jest klimatycznie, aktorzy grają super, nie ma naciąganych scen, można by pomyśleć, że faktycznie ulatniający się gaz namieszał im w głowach, ale niestety końcówka od czapy....jakby reżyserowi zabrakło już weny na sam koniec...szkoda, bo gdyby nie ten koniec, to film byłby naprawdę dobry :-( Nawet jeśli te potworki należy interpretować jako wytwór wyobraźni, to i tak zrąbana końcówka i szkoda, ze nie pokazali co widzi ocalała Abby po wyjściu z szpitala....Film zapewne z przesłaniem, ze ingerencja człowieka doprowadziła do zagłady ludzkości....czy coś w ten deseń..
Co do gry aktorów, to moim zdaniem Perlman grał znacznie poniżej swoich możliwości. Szkoda, że tak wytyczono fabułę. Uważam, że doskonale nadawałby się na korporacyjnego psychopatę mordującego "niewiernych" pracowników.