PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38887}

Pamiętnik

The Notebook
8,0 376 755
ocen
8,0 10 1 376755
6,2 25
ocen krytyków
Pamiętnik
powrót do forum filmu Pamiętnik

Sa gatunki, gdzie liczy sie zabawa i nie czepiam sie szczegolow. Akcja, przygoda, horror, fantastyka.
Ale film o milosci, czyli czyms w gruncie rzeczy przyziemnym i mocno osadzonym w rzeczywistosci,
powinien jakas prawde miec w sobie zeby do mnie trafial. Ten film jest tak przeslodzony, plytki,
naiwny i niewiarygodny, ze az boli. Temat milosci wymaga powazniejszego traktowania.
Jako film o milosci sprawdza sie miernie.
Jako dramat chyba jeszcze gorzej.

nabaC

A ty dalej w koło macieju to samo :) Gdzie napisałem, że kobiety to niedorozwinięte istoty? Wyłącz na chwilę swoje hormony i pomyśl logicznie, bo piszesz jak nawiedzona feministka. Mam wrażenie, że jesteś wkurzona, bo napisałem prawdę na temat kobiecej natury, z której kobiety nie zdają sobie sprawy i której wstydzą się. Często mówi się, że kobiety są zmienne. Że rządzą nimi hormony. Że same nie wiedzą czego chcą. Że mówią jedno, myślą drugie, robią trzecie. Że aby je zrozumieć, trzeba czytać między wierszami. Coś w tym jest. Powtórzę po raz kolejny: gdy kobieta mówi facetowi ''nie'', to wcale NIE MUSI OZNACZAĆ, że nie jest nim zainteresowana i że facet powinien dać sobie z nią spokój. NIE KAŻDE ''nie'' wypowiedziane przez kobietę do mężczyzny oznacza prawdziwe ''NIE'', czyli odmowę. Często kobiece ''nie'' znaczy tak naprawdę: ,,Postaraj się trochę bardziej, bo nie mogę wyjść na łatwą''. Kobieta jest zainteresowana mężczyzną, ale udaje przed nim niedostępną, ponieważ chce zachować pozory przyzwoitości. Zachowuje się w taki sposób, bo nie chce wyjść na łatwą w oczach mężczyzny, w oczach koleżanek, w oczach rodziny i w swoich oczach. Co ciekawe robi to nawet wtedy, gdy chce uprawiać z facetem seks. Ale normy społeczne i moralne są tak silne, że kobieta nigdy nie powie facetowi wprost: ,,Chcę, żebyś zabrał mnie do swojego mieszkania i ostro przeleciał''. Nigdy tego nie zrobi, ponieważ w jej głowie pojawiają się logiczne myśli typu: ,,To się dzieje zbyt szybko. Nie powinnam tego robić'' ; ,,Za kogo on mnie uważa? Nie jestem taka'' itp. Dlatego każdy mężczyzna musi wyczuć, o co tak naprawdę chodzi kobiecie i dać jej wiarygodną wymówkę, dzięki której nie poczuje się ona jak szmata, np. ,, Chodź, pojedziemy do mojego mieszkania. Chciałbym ci pokazać moją kolekcję znaczków''. Kobieta NIE JEST GŁUPIA i wie, że facetowi chodzi o seks, ale dzięki wymówce, może dalej grać rolę niedostępnej (,,Gdyby do czegoś doszło między nami, to będzie jego wina, bo przecież powiedział mi, że chce tylko pokazać mi swoje znaczki'' - kobiece usprawiedliwienie, czyli nic innego jak zrzucenie całej odpowiedzialności za seks na mężczyznę. Oto kobieca logika w pigułce :) ). Oczywiście wszystko zależy od KONTEKSTU, czyli od OKOLICZNOŚCI CAŁEJ SYTUACJI. Duże znaczenie mają MOWA CIAŁA i TON GŁOSU kobiety. Jeśli kobieta stoi do faceta bokiem lub odwraca się do niego plecami i mówi do niego ,,nie'' ostrym tonem, jeśli krzyczy do niego ''NIE!!!'', to wiadomo, że nie jest nim zainteresowana i chce, żeby się od niej odczepił. Natomiast jeśli kobieta stoi naprzeciwko mężczyzny i mówi do niego ''nie'' lekkim tonem, ale mimo to nadal z nim rozmawia i uśmiecha się do niego, to oznacza, że jej opór jest RZEKOMY. ,,Wszelkie zaloty po słowie "nie" to molestowanie i stalking i śmieci, którzy nie potrafią uszanować "nie" powinno się wsadzać do pierdla na długie lata z podobnymi sobie zalotnikami, tylko o odmiennej orientacji''. Po pierwsze, mała rada na przyszłość: zanim użyjesz w dyskusji słów takich jak ''molestowanie'' lub ''stalking'', sprawdź ich znaczenie w encyklopedii. Po drugie, żeby wsadzić kogoś do więzienia, należy udowodnić mu winę. Jeśli facet stara się o kobietę, nie robiąc jej krzywdy, np. nie dotykając jej wbrew jej woli, to nie ma żadnych podstaw, aby oskarżyć go o molestowanie ani o stalking.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
nabaC

:D Wow, tego się nie spodziewałem. Wiedziałem, że jesteś ciepła i serdeczna, ale nie miałem pojęcia, że tak bardzo. Dzięki za miłe słowa, ale ja już wiem, że jestem zajebisty :) A tak na serio twoja wypowiedź tylko potwierdza tezę, że kobiety częściej niż mężczyźni ulegają emocjom. A gdy kobieta działa pod wpływem emocji, to nie myśli logicznie. Musisz mieć jakieś ukryte kompleksy, skoro atakujesz mnie personalnie zamiast użyć argumentów. To taktyka stosowana przez nieudaczników i hejterów. Skoro wiesz lepiej od takiego prawiczka jak ja, w jaki sposób funkcjonują kobiety, to oświeć mnie, proszę skarbnico wiedzy na temat relacji damsko-męskich. Wyjaśnij mi, używając LOGICZNYCH argumentów, w którym miejscu się pomyliłem i dlaczego nie mam racji. Oczywiście tego nie zrobisz, tylko po raz kolejny opiszesz mi, jaki jestem i jak wyglądam, mimo że nic o mnie nie wiesz i nigdy nie widziałaś mnie na oczy, haha :) ,,Gdyby kobieta chciała się z tobą przespać, to wprost by ci o tym powiedziała[...]'' - tak, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka :) To jest możliwe tylko w filmie porno lub w komedii romantycznej. Normalna kobieta nigdy nie zachowa się w taki sposób ze względu na normy społeczne i moralne. ,,[...]te wszystkie bajki o "nie" nie znaczącym "NIE" zostały wymyślone przez miękkie fajki nie mogące pogodzić się z koszem.'' - Skąd wiesz przez kogo zostały wymyślone? Idąc dalej twoim tokiem rozumowania można dojść do wniosku, że prof. Lew-Starowicz również jest miękką fają. Tak na marginesie polecam ci jego książkę pt. ,,O kobiecie''. Możesz się z niej sporo nauczyć...

Zetmen

Ty się kretynie nawet przez całą dyskusję nie zorientowałeś, że rozmawiasz z mężczyzną, a dla wyparcia swoich żałosnych porażek miłosnych nawijasz te farmazony rodem z urojeń Korwina 1-procent. Twój świat to bajki instruktorów gwałcicieli z PUA, tyle warte co skomplikowane, wielosekwencyjne techniki walki z napastnikiem uzbrojonym w nóż, działające tylko i wyłącznie, gdy ktoś postępuje na każdym kroku zgodnie z waszym planem, czyli prawie nigdy. Pokazywałem twoje spaczone wpisy koleżankom i stwierdziły, że skoro wolisz zaryzykować molestowanie, stalking, czy nawet gwałt niż stracić okazję na zaliczenie, to jesteś po prostu niebezpieczny i popi**dolony i powinno się ciebie prewencyjnie wykastrować. Świat waszych po**banych norm społecznych i moralnych od dawna nie obowiązuje w realnym świecie, wyjdź w końcu z piwnicy, jeśli kobiecie jakiś facet się podoba, to sama będzie go podrywać i pogłębiać znajomość, jeśli jakimś cudem "nie" nie będzie oznaczać "nie", to i tak kobieta wykona następny ruch. Ale nie w twoim wypadku, nie licz na to, takich niedorozwojów dziewczyny omijają szerokim łukiem, prędzej szukaj szczęścia w szeregach narodowców, tam się aż roi od kryptogejów, którzy chętnie poocierają się z tobą na jakichś marszach. xD

nabaC

Hahaha, jesteś cholernie zabawny i czarujący :) Jeszcze raz wielkie dzięki za słowa uznania, ale naprawdę nie potrzebuję tego :) Tak na marginesie partia Korwina według najnowszych sondaży ma 4%, a nie 1%. Przestań oglądać TVN i czytać ,,Newsweeka'' :) Po drugie Korwin jest zdrowy. Został przebadany psychiatrycznie, gdy starał się o pozwolenie na broń. Pozwolenie otrzymał, bo nie stwierdzono u niego żadnych zaburzeń. Po trzecie nie jesteś mężczyzną. Mężczyzna nie zachowuje się w taki sposób. Mężczyzna nie obraża ludzi bez powodu. Jeśli nie zgadza się z czyjąś opinią, to nie atakuje człowieka tylko krytykuje w MERYTORYCZNY sposób jego poglądy, czyli uzasadnia swoje odmienne zdanie za pomocą LOGICZNYCH ARGUMENTÓW. Po czwarte bajki instruktorów gwałcicieli PUA (swoją drogą skąd wiesz kim są ci ludzie i czego uczą?) zawierają sporo rzetelnej, psychologicznej wiedzy. Sam prof. Lew - Starowicz (wybitny seksuolog i psychiatra - gdybyś nie wiedział) przyznał to w swojej książce pt. ,,O Kobiecie'' (lub ,,O Mężczyźnie'' - nie pamiętam dokładnie). Otrzymał od trenerów kilka poradników i po ich przeczytaniu napisał, że dzięki nim mężczyzna dowie się, że nie każda negatywna reakcja kobiety oznacza jej prawdziwy brak zainteresowania, czyli odmowę. Po piąte pozdrów ode mnie swoje koleżanki i razem z nimi zapisz się na kurs czytania ze zrozumieniem (nie mówię tego złośliwie tylko martwię się o was), bo macie z tym ogromny problem. Gdzie napisałem, że ,,wolę zaryzykować molestowanie, stalking, czy nawet gwałt niż stracić okazję na zaliczenie''? Podaj mi proszę konkretny cytat. ,,Świat waszych po**banych norm społecznych i moralnych od dawna nie obowiązuje w realnym świecie, [...]'' Nie ma to jak wrzucić wszystkich do jednego worka :) W temacie, o którym ''dyskutujemy'' (jeśli w ogóle można nazwać to dyskusją) nie ma czegoś takiego jak nasze normy albo wasze. Te normy są uniwersalne dla wszystkich ludzi tylko wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie interesuje ich to. Denerwuje cię, że ktoś potrafi w racjonalny sposób wyjaśnić zachowanie drugiego człowieka, np. kobiety. ,,[...]jeśli kobiecie jakiś facet się podoba, to sama będzie go podrywać i pogłębiać znajomość, jeśli jakimś cudem "nie" nie będzie oznaczać "nie", to i tak kobieta wykona następny ruch''. Skąd to wiesz? Prawda jest taka, że kobieta bardzo rzadko, czyli tylko w nielicznych przypadkach, weźmie los w swoje ręce i pomoże szczęściu. Gdy spodoba się jej jakiś facet, to może wysłać mu sygnał zainteresowania (np. uśmiechnąć się do niego, stanąć blisko niego itp.), ale nie podejdzie do niego pierwsza i nie nawiąże z nim BEZPOŚREDNIEGO kontaktu. Ona nie ma odwagi, żeby to robić. Nie ma odwagi, ponieważ boi się, że wyjdzie na desperatkę w oczach faceta, w oczach koleżanek, w oczach otoczenia. Boi się, że facet wykorzysta ją, gdy okaże mu swoje zainteresowanie. Nie chce podawać się mu na tacy, bo nie chce być postrzegana jako łatwa. A nawet jeśli zainicjuje kontakt z facetem, to zrobi to w bardzo POŚREDNI sposób, czyli zapyta mężczyznę o godzinę, o papierosa, w której sali odbędzie się wykład itepe. Większość kobiet (95 %) uważa, że to mężczyzna powinien się starać. To na nim zawsze spoczywa ciężar rozpoczynania i rozwijania znajomości. To on musi podejść, nawiązać pierwszy kontakt, zdobyć nr telefonu, umówić się na randkę, zaciągnąć do łóżka, poprosić o rękę itd. To jego robota. Rola kobiety najczęściej jest BIERNA i polega jedynie na dokonaniu wyboru. Miłość nie jest dziełem przypadku ani zrządzeniem losu. Miłość nie spada na ludzi jak manna z nieba. Życie nie jest komedią romantyczną ani bajką Disneya. ,,[...]prędzej szukaj szczęścia w szeregach narodowców, tam się aż roi od kryptogejów, którzy chętnie poocierają się z tobą na jakichś marszach''. Skąd wiesz jakiej orientacji seksualnej są narodowcy? Domniemam, że z własnego doświadczenia... :) Myślę, że mógłbyś się od nich wiele nauczyć, np. szacunku do tradycyjnych, konserwatywnych wartości...,,Serio jesteś taki niedorozwinięty, czy tylko udajesz?'' Dzięki, staram się :),,Może myślałeś, że mnie jeszcze zaliczysz po*ebie?'' Sądzisz, że chciałbym cię przelecieć?! Masz bujną wyobraźnię. To naprawdę urocze, ale myślę, że nie dałbyś mi rady :) Wypij melisę. Pozdrawiam serdecznie! :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
nabaC

Hahaha, jesteś cholernie zabawny i czarujący :) Jeszcze raz wielkie dzięki za słowa uznania, ale naprawdę nie potrzebuję tego :) Tak na marginesie partia Korwina według najnowszych sondaży ma 4%, a nie 1%. Przestań oglądać TVN i czytać ,,Newsweeka'' :) Po drugie Korwin jest zdrowy. Został przebadany psychiatrycznie, gdy starał się o pozwolenie na broń. Pozwolenie otrzymał, bo nie stwierdzono u niego żadnych zaburzeń. Po trzecie nie jesteś mężczyzną. Mężczyzna nie zachowuje się w taki sposób. Mężczyzna nie obraża ludzi bez powodu. Jeśli nie zgadza się z czyjąś opinią, to nie atakuje człowieka tylko krytykuje w MERYTORYCZNY sposób jego poglądy, czyli uzasadnia swoje odmienne zdanie za pomocą LOGICZNYCH ARGUMENTÓW. Po czwarte bajki instruktorów gwałcicieli PUA (swoją drogą skąd wiesz kim są ci ludzie i czego uczą?) zawierają sporo rzetelnej, psychologicznej wiedzy. Sam prof. Lew - Starowicz (wybitny seksuolog i psychiatra - gdybyś nie wiedział) przyznał to w swojej książce pt. ,,O Kobiecie'' (lub ,,O Mężczyźnie'' - nie pamiętam dokładnie). Otrzymał od trenerów kilka poradników i po ich przeczytaniu napisał, że dzięki nim mężczyzna dowie się, że nie każda negatywna reakcja kobiety oznacza jej prawdziwy brak zainteresowania, czyli odmowę. Po piąte pozdrów ode mnie swoje koleżanki i razem z nimi zapisz się na kurs czytania ze zrozumieniem (nie mówię tego złośliwie tylko martwię się o was), bo macie z tym ogromny problem. Gdzie napisałem, że ,,wolę zaryzykować molestowanie, stalking, czy nawet gwałt niż stracić okazję na zaliczenie''? Podaj mi proszę konkretny cytat. ,,Świat waszych po**banych norm społecznych i moralnych od dawna nie obowiązuje w realnym świecie, [...]'' Nie ma to jak wrzucić wszystkich do jednego worka :) W temacie, o którym ''dyskutujemy'' (jeśli w ogóle można nazwać to dyskusją) nie ma czegoś takiego jak nasze normy albo wasze. Te normy są uniwersalne dla wszystkich ludzi tylko wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie interesuje ich to. Denerwuje cię, że ktoś potrafi w racjonalny sposób wyjaśnić zachowanie drugiego człowieka, np. kobiety. ,,[...]jeśli kobiecie jakiś facet się podoba, to sama będzie go podrywać i pogłębiać znajomość, jeśli jakimś cudem "nie" nie będzie oznaczać "nie", to i tak kobieta wykona następny ruch''. Skąd to wiesz? Prawda jest taka, że kobieta bardzo rzadko, czyli tylko w nielicznych przypadkach, weźmie los w swoje ręce i pomoże szczęściu. Gdy spodoba się jej jakiś facet, to może wysłać mu sygnał zainteresowania (np. uśmiechnąć się do niego, stanąć blisko niego itp.), ale nie podejdzie do niego pierwsza i nie nawiąże z nim BEZPOŚREDNIEGO kontaktu. Ona nie ma odwagi, żeby to robić. Nie ma odwagi, ponieważ boi się, że wyjdzie na desperatkę w oczach faceta, w oczach koleżanek, w oczach otoczenia. Boi się, że facet wykorzysta ją, gdy okaże mu swoje zainteresowanie. Nie chce podawać się mu na tacy, bo nie chce być postrzegana jako łatwa. A nawet jeśli zainicjuje kontakt z facetem, to zrobi to w bardzo POŚREDNI sposób, czyli zapyta mężczyznę o godzinę, o papierosa, w której sali odbędzie się wykład itepe. Większość kobiet (95 %) uważa, że to mężczyzna powinien się starać. To na nim zawsze spoczywa ciężar rozpoczynania i rozwijania znajomości. To on musi podejść, nawiązać pierwszy kontakt, zdobyć nr telefonu, umówić się na randkę, zaciągnąć do łóżka, poprosić o rękę itd. To jego robota. Rola kobiety najczęściej jest BIERNA i polega jedynie na dokonaniu wyboru. Miłość nie jest dziełem przypadku ani zrządzeniem losu. Miłość nie spada na ludzi jak manna z nieba. Życie nie jest komedią romantyczną ani bajką Disneya. ,,[...]prędzej szukaj szczęścia w szeregach narodowców, tam się aż roi od kryptogejów, którzy chętnie poocierają się z tobą na jakichś marszach''. Skąd wiesz jakiej orientacji seksualnej są narodowcy? Domniemam, że z własnego doświadczenia... :) Myślę, że mógłbyś się od nich wiele nauczyć, np. szacunku do tradycyjnych, konserwatywnych wartości...,,Serio jesteś taki niedorozwinięty, czy tylko udajesz?'' Dzięki, staram się :),,Może myślałeś, że mnie jeszcze zaliczysz po*ebie?'' Sądzisz, że chciałbym cię przelecieć?! Masz bujną wyobraźnię. To naprawdę urocze, ale myślę, że nie dałbyś mi rady :) Wypij melisę. Pozdrawiam serdecznie! :)

Zetmen

Taboliyzacja popscience to temat znany od dekad, ludzie pokroju Starowicza, Vetulaniego, Zimbardo może i mają spory dorobek naukowy, ale na tym nie robi się pieniędzy. Pieniądze robi się na sensacji, a więc na wyolbrzymianiu i zakłamywaniu rzeczywistości, to się po prostu sprzedaje takim właśnie naiwniakom jak ty. Rzeczywistość jest po prostu nudna, bo co ciekawego jest w stwierdzeniu, że kobiety i mężczyźni praktycznie się nie różnią? Żyjesz w swoim świecie bajek i z nimi dyskutować nie zamierzam, bo to nie ma żadnego sensu, to twoja wewnętrzna, logicznie spójna doktryna, która ma jedną wadę - nijak ma się do realnego świata. Tak samo jak powoływanie się na prehistoryczne normy kulturowe by wyjaśnić zachowania ludzi, są kultury, gdzie partnerkę zdobywa się poprzez najazd na sąsiednią wioskę i jej porwanie. No i co z tego? Masło maślane, to że mężczyźni gdzieś sobie takie durne zasady wymyślili nie oznacza, że naturą kobiet jest być porywaną.

Gdzie napisałeś, że godzisz się na molestowanie, stalking, gwałt? Przecież cały czas o tym piszesz. Nie ma znaczenia ile "nie" to prawdziwe "nie". Nawet jakby to był 1% to godząc się na ignorowanie kobiecego "nie" ryzykujesz przestępstwo. Stawiasz swoją chuć ponad potencjalny dobrobyt psychiczny drugiej osoby, a to już jest objaw jakiejś socjopatii, której w swoich wypowiedziach zresztą wcale nie ukrywasz.
Czy naprawdę facet dla zrozumienia słowa "NIE" potrzebuje dostać gazem po oczach i paralizatorem po jajach? Pytam po raz kolejny - ile razy powiesz "nie" podrywającemu cię i to jeszcze przy kolegach (zakładając, że w ogóle jakichś masz xD) gejowi, zanim mu przyłożysz? A może po którymś "nie" się skusisz? xDDD I przypominam, że homofobia jest często skorelowana z kryptohomoseksualizmem, tak więc nawet jak typowi przywalisz, to on to może jeszcze uznać za formę zalotów, tak jak ty sobie nadinterpretujesz pytanie o godzinę czy papierosa ze strony kobiety jako formę podrywu. xD

nabaC

Mam wrażenie, że nie napisałeś tego komentarza tylko poprosiłeś o to kogoś innego. Czytając go, czuję się tak jakbym rozmawiał z zupełnie innym człowiekiem - prawie żadnych wycieczek pod moim adresem. Moim zdaniem nie masz racji w kwestii tabloidyzacji pop science, ponieważ nie każdy naukowiec wciska ludziom kit, żeby zbić na tym kokosy. Przecież istnieją na tym świecie badacze dla których nauka jest całym życiem, dla których nauka jest powołaniem do szukania prawdy, a nie tylko narzędziem do zarabiania pieniędzy. Poza tym nie wszystko, co się dobrze sprzedaje jest gówno warte. Na przykład książka prof. Roberta B. Cialdiniego, pt. ,,Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka'' jest jednocześnie bestsellerem i dobrym dziełem (polecam ci ją serdecznie). Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ,,kobiety i mężczyźni praktycznie się nie różnią''. W końcu nie bez powodu mówi się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus. Nie od dzisiaj wiadomo, że kobiety inaczej działają i komunikują się ze światem niż mężczyźni. I to nie ma nic wspólnego ze wspomnianym przez ciebie wcześniej patriarchalizmem. Strzelają fochy, mają wahania nastroju i dziwne humory, wiecznie narzekają, użalają się nad sobą, są niezdecydowane w wielu życiowych kwestiach, gadają bez potrzeby, spędzają połowę życia w łazience, mylą prawą stronę z lewą (przez co mają problemy m.in. z parkowaniem auta), nie potrafią czytać map, nie interesują się naukami ścisłymi, nie lubią piłki nożnej, motoryzacji, gier komputerowych i filmów akcji typu ,,Rambo'' itd. (polecam film Koterskiego ,,Baby są jakieś inne'').

Pewne zachowania i normy są zakorzenione w nas od stuleci w postaci pierwotnych instynktów. Na przykład większości kobiet nadal podoba się mężczyzna o atletycznej budowie ciała (mezomorfik), pewny siebie i o wysokim statusie materialnym oraz społecznym (czyli zaradny życiowo i towarzyski) Dlaczego? Bo w czasach kamienia łupanego taki mężczyzna był najczęściej wodzem plemienia, a więc w pewnym sensie samcem alfa. Wszyscy mieszkańcy wioski słuchali go i wykonywali jego polecenia. Kobiety to widziały i podświadomie zakładały, że ten mężczyzna jest atrakcyjny, skoro cieszy się takim uznaniem i szacunkiem wśród ludzi. Zakładały, że ma dobre geny, skoro jest silny i potrafi upolować mamuta, więc warto spłodzić z nim potomstwo. Dzisiaj jest podobnie. Jak myślisz, dlaczego taki brzydki i stary Donald Trump jest żonaty z atrakcyjną modelką Melanią? Dlatego, że jest bogaty.


Czy ci się to podoba, czy nie, w naszym gatunku - i w większości gatunków - to mężczyźni konkurują ze sobą o względy kobiet i kobiety wybierają mężczyzn. Dlatego kobiety testują mężczyzn. Robią to z wielu powodów: bo chcą spośród wielu kandydatów wybrać najlepszego potencjalnego partnera; bo w przeszłości zostały zranione i nie chcą popełnić ponownie tych samych błędów; bo chcą potwierdzenia tego, że autentycznie masz cechy, które je do ciebie przyciągają. Podczas twoich interakcji z większością kobiet, niezależnie od tego, czy są tego świadome, czy nie, bez przerwy stawiają cię one w sytuacjach, w których obserwują twoją reakcję.

Te testy są różne, od kokieteryjnego przekomarzania się (na przykład stwierdzenia, że mężczyzna jest dla niej za młody lub za stary) po poważne pytania (na przykład o to, dlaczego rozstał się z ostatnią dziewczyną). Testami są również fochy (np. kobieta oskarża mężczyznę o coś, czego nie zrobił i udaje obrażoną), podchwytliwe pytania (,,Kto ci wybrał taką koszulę?'' ; ,,Robisz to z każdą kobietą?'' itp.), drobne złośliwości (,,Wyglądasz żałośnie''), szantaże emocjonalne (,,Jeśli nie wyniesiesz śmieci, seksu nie będzie!''), gierki (np. kobieta flirtuje z obcym facetem na oczach swojego wybranka, żeby wzbudzić w nim zazdrość) i próby zrobienia z faceta chłopca na posyłki (kobieta prosi mężczyznę o jakąś przysługę lub pomoc przy czymś, żeby sprawdzić, czy można nim manipulować i czy zrobi wszystko, o co poprosi kobieta). Te testy padają najczęściej w początkowych fazach znajomości z kobietą, chociaż zdarza się, że niektóre kobiety testują swoich partnerów przez całe życie, żeby sprawdzić ich pewność siebie i dominację w związku. Kobieta próbuje wejść facetowi na głowę i przejąć kontrolę w związku. Proces ten nazywany jest betaizacją (zamiana samca alfa w samca beta; przemiana pewnego siebie mężczyzny w uległego pantoflarza).

Pewnie zastanawiasz się, dlaczego napisałem po raz kolejny ścianę tekstu. Otóż, wbrew pozorom, to wszystko ma wiele wspólnego z moim poprzednim wywodem na temat znaczenia słowa ''nie'' w ustach kobiety. Każda kobieta robi co może, żeby nie wyjść na łatwą w oczach otoczenia, w tym również w oczach mężczyzny, który ją podrywa - pisałem o tym już wcześniej. Opinia społeczna ma dla kobiety większe znaczenie niż dla mężczyzny, ponieważ żadna kobieta nie chce być postrzegana w swoim środowisku jako puszczalska. Oczywiście nie oznacza to, że można zdobyć każdą kobietę, pokonując jedynie jej rzekomy opór- to niemożliwe. Chodzi o to, że kobieta MOŻE BYĆ ZAINTERESOWANA MĘŻCZYZNĄ NAWET WTEDY, GDY WCISKA MU KIT, ŻE NIE MA CZASU LUB, ŻE MA CHŁOPAKA. Niestety wielu facetów nie potrafi tego wyczuć i dlatego tracą szansę na przeloty romans, związek lub seks.

Mylisz się - ani razu nie napisałem, że godzę się na molestowanie, stalking i gwałt. Daleko mi do tego. Napisałem tylko, że to, CO MÓWI KOBIETA, NIEKONIECZNIE JEST TYM, CO MYŚLI. Właśnie o tym mówił Korwin, gdy rozmawiał z dziennikarką, Moniką Olejnik w programie ,,W kropce nad i'': ,,Kobiety zawsze się troszeczkę gwałci. TRZEBA WIEDZIEĆ KIEDY MOŻNA, A KIEDY NIE MOŻNA''. Niestety owa dziennikarka i media takie jak TVN i pudelek.pl dokonały manipulacji, polegającej na wyciągnięciu z kontekstu jedynie pierwszej części tej wypowiedzi, żeby zrobić z Korwina zboczeńca, który nawołuje mężczyzn do gwałtów. I ty zachowujesz się podobnie do nich.

Twój przykład o podrywaniu mnie przez geja w ogóle nie pasuje do tematu naszej dyskusji. Po pierwsze homoseksualiści należą do mniejszości. Po drugie większość z nich nie afiszuje się ze swoją orientacją seksualną tylko żyje w ukryciu, bo boi się społecznego ostracyzmu (oczywiście nie licząc tych, którzy biorą udział w tych żałosnych paradach równości). Po trzecie żaden gej raczej nie podrywałby innego faceta na oczach jego kolegów, ponieważ bałby się publicznego ośmieszenia. Po czwarte gdyby rzeczywiście jakiś gej zaczął mnie podrywać, to powiedziałbym mu wprost, że nie jestem homo, a jeśli te słowa nie zrobiłyby na nim żadnego wrażenia, to: A) wcisnąłbym mu kit, że muszę skorzystać z toalety (dziewczyny często to robią, gdy chcą spławić jakiegoś faceta), B) walnąłbym go z pięści w ryja, C)zagroziłbym mu, że wezwę policję. To wszystko.

Zetmen

To co tu prezentujesz to jedynie "wiedza" anegdotyczna, nijak mająca się do faktycznych odkryć naukowych w tym temacie, swą popularność zawdzięczającą jedynie dzięki radykalności tez szerokim echem odbijającej się w społeczeństwach rezonując z wpajanymi im od kołyski patriarchalnymi rolami kobiet i mężczyzn. Najlepszym przykładem jest tu hasło i tytuł książki "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus", gdzie nie uświadczysz nawet żadnych konkretnych danych, ot zbiór anegdot i szablonowych założeń patriarchatu, jeśli rzeczywistość do nich nie pasuje, to tym gorzej dla rzeczywistości. Kolejny przykład - stereotyp rzekomej gadatliwości kobiet, swe źródło mający w kościelnej broszurze przedmałżeńskiej, która poprzez cytowania i powielania doczłapała do formy popkulturowego mitu (że kobiety wypowiadają dziennie 20k słów, a mężczyźni jedynie 7k). Badania naukowe nie stwierdziły praktycznie żadnych różnic w ilości wypowiadanych słów. Wszelkie talenty i umiejętności to zaś wynik jedynie treningu, mózg jako organ bardzo plastyczny z łatwością przystosowuje się do wymienionych przez ciebie zadań, najlepszy dowód to właśnie szachy, gdzie tradycja grania w nie przechodziła z ojca na syna, a jeden z wybitnych trenerów graczy miał same córki, więc postanowił im swoją wiedzę przekazać, co właśnie poskutkowało ich wynikami na poziomie "męskiego" arcymistrza (siostry Polgar). Co do dalszych twoich wynurzeń o społecznych normach i stosowaniu się do nich to tylko twoja wyobraźnia, myślenie życzeniowe, totalna prehistoria i najprawdopodobniej wynik całkowitego braku jakichkolwiek prawdziwych znajomych, bo nawet w środowiskach konserwatywnych dawno już takie podziały nie obowiązują, a jak kobieta jest facetem zainteresowana, to wprost dąży do poderwania go i z pewnością sama nie utrudnia bycia poderwaną przez jakieś durne zaprzeczenia. Nie wiem w jakim świecie ty żyjesz, ale uświadamiam cię, że internetowe dramy nie mają praktycznie żadnego przełożenia na świat spoza komputera. Nawet slutshaming, piętnujący kobiecy promiskuityzm, nie ma specjalnie wiele wspólnego z faktycznym życiem seksualnym danej kobiety, to zwykle narzędzie do atakowania kobiet zarówno przez inne kobiety jak i mężczyzn, które w czymś komuś podpadły, albo wręcz dały komuś kosza. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo spowszedniały określenia typu kur** czy dzi*** i ile mają wspólnego z pierwotnym znaczeniem?
100 lat temu udowadniałbyś, że kobiety są stworzone do noszenia spódnic, bo wszystkie kobiety chodzą w spódnicach, a mężczyźni w spodniach. Czas pokazał, że te wasze patriarchalne wymysły działają tylko wtedy, gdy wymuszane są przemocą i systemową dyskryminacją, która dzięki rewolucji seksualnej została już mocno zniwelowana. Dziś ty stanowisz mniejszość, pogódź się z tym i nie zawracaj głowy kobietom mówiącym "nie", bo one mają 1000 innych kandydatów na twoje miejsce, z pewnością dużo lepszych, więc flirtowanie z tobą byłoby dla nich zwykłą stratą czasu.

nabaC

Człowieku, co ty bredzisz? :) To nie ma nic wspólnego z patriarchalizmem, lecz z biologią. Inna gospodarka hormonalna (wahania poziomu hormonów związane z cyklami menstruacyjnymi) i inna budowa mózgu kobiet, skutkują ich odmiennym zachowaniem. Kobiety są z natury bardziej gadatliwe niż mężczyźni. Gdy mają jakiś problem, narzekają i użalają się nad sobą zamiast szukać rozwiązania (nie bez powodu mówi się ''jęczeć jak baba''). Nawet nie potrzebują żadnych konkretnych rad, bo wystarczy im samo marudzenie i dzielenie się emocjami (co wyjaśnia, dlaczego częściej niż mężczyźni chorują na depresję). Dlatego gdy mężczyzna bawi się w terapeutę kobiety i próbuje rozwiązać jej problem w logiczny sposób, to często słyszy z jej ust słynne: ,,Ty mnie nie rozumiesz''. Nie trzeba być profesorem, aby to zauważyć. Wystarczy być uważnym obserwatorem. ,,Badania naukowe nie stwierdziły praktycznie żadnych różnic w ilości wypowiadanych słów.'' Podaj źródło owych badań. Z chęcią poczytam. ,,Wszelkie talenty i umiejętności to zaś wynik jedynie treningu, mózg jako organ bardzo plastyczny z łatwością przystosowuje się do wymienionych przez ciebie zadań, najlepszy dowód to właśnie szachy, gdzie tradycja grania w nie przechodziła z ojca na syna, a jeden z wybitnych trenerów graczy miał same córki, więc postanowił im swoją wiedzę przekazać, co właśnie poskutkowało ich wynikami na poziomie "męskiego" arcymistrza (siostry Polgar).'' Ile kobiet wśród szachistów może pochwalić się realnymi sukcesami? Ile kobiet osiągnęło poziom np. Kasparowa? Zapewne niewiele...Curie-Skłodowska odkryła polon i rad. Mam koleżankę, która ukończyła matematykę na uniwersytecie. Znam kobietę, która pracuje jako kierowca autobusu i kobietę, która jest mechanikiem samochodowym. No i co z tego? To tylko wyjątki, które potwierdzają regułę. Skoro kobiety są tak samo inteligentne jak mężczyźni, to dlaczego większość z nich nie chce studiować kierunków stricte technicznych, tylko wybiera kierunki humanistyczne? Co roku polskie politechniki organizują specjalne akcje pt. ,,Dziewczyny na politechniki'', a mimo to, kobiety nadal stronią od tych uczelni - statystyki mówią same za siebie. Dlaczego nikt nie organizuje specjalnych akcji dla mężczyzn pt. ,,Chłopacy na politechniki''?! Dlatego, że nie ma takiej potrzeby. Dlaczego większość wynalazków i odkryć naukowych dokonali faceci?! ,,[...]bo nawet w środowiskach konserwatywnych dawno już takie podziały nie obowiązują, a jak kobieta jest facetem zainteresowana, to wprost dąży do poderwania go i z pewnością sama nie utrudnia bycia poderwaną przez jakieś durne zaprzeczenia.'' Jakie podziały? Jakie zaprzeczenia? WTF? Nie pisałem o żadnych podziałach ani o zaprzeczeniach, tylko o tym, że każda kobieta nieświadomie (lub świadomie) stosuje zasady doboru naturalnego Darwina, gdy wybiera mężczyznę. Kobieta sprawdza faceta za pomocą różnych testów, aby wybrać dla siebie partnera z najlepszym zestawem genów, czyli takiego, który zapewni bezpieczeństwo i przetrwanie potomstwu oraz jej samej. To ty żyjesz swoją wyobraźnią i myślisz życzeniowo, bo liczysz na to, że kobieta przejmie inicjatywę i sama poderwie się dla ciebie. To ty jesteś naiwniakiem, ponieważ uważasz, że kobieta poda się tobie na tacy i sama wskoczy ci do łóżka. Powtarzam po raz kolejny: to, czy jesteś przystojny, czy nie, nie ma specjalnego znaczenia dla kobiety. Uroda może ci ułatwić sprawę jedynie na początku (np. kobieta wybaczy ci więcej błędów niż jakiemuś przeciętniakowi), ale ona nie zadecyduje o tym, czy kobieta zechce związać się z tobą na dłużej lub uprawiać z tobą seks. Bo dla kobiety najważniejszy jest status mężczyzny, a nie jego wygląd. Właśnie tym różnią się kobiety od mężczyzn. Gdy my patrzymy na cycki i dupy, one zwracają uwagę na to, co facet sobą reprezentuje, czyli na status. ,,Nawet slutshaming, piętnujący kobiecy promiskuityzm, nie ma specjalnie wiele wspólnego z faktycznym życiem seksualnym danej kobiety, to zwykle narzędzie do atakowania kobiet zarówno przez inne kobiety jak i mężczyzn, które w czymś komuś podpadły, albo wręcz dały komuś kosza. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo spowszedniały określenia typu kur** czy dzi*** i ile mają wspólnego z pierwotnym znaczeniem?’’ Jeśli nie rozumiesz dlaczego kobieta, która miała w przeszłości wielu partnerów, jest postrzegana przez środowisko jako dziw.a, to nie mamy o czym rozmawiać. Kobieta celowo zaniża liczbę partnerów, aby poprawić swoją opinię w oczach otoczenia. Pisałem o tym już wcześniej. To normalne. Natomiast mężczyzna zawyża liczbę partnerek, ponieważ chce mieć opinię playboya i casanovy. ,,100 lat temu udowadniałbyś, że kobiety są stworzone do noszenia spódnic, bo wszystkie kobiety chodzą w spódnicach, a mężczyźni w spodniach'' Nie musiałbym niczego udowadniać, bo po co? Zaakceptowałbym obecny stan rzeczy. Dzisiaj kobiety noszą spodnie i nie przeszkadza mi to. Ale czy to oznacza, że w spodniach wyglądają kobieco? Moim zdaniem bardziej kobieco wyglądają właśnie w spódnicach. ,,Czas pokazał, że te wasze patriarchalne wymysły działają tylko wtedy, gdy wymuszane są przemocą i systemową dyskryminacją, która dzięki rewolucji seksualnej została już mocno zniwelowana.'' Czy ty aby na pewno dobrze się czujesz? Co ty pieprzysz? Rozmawiamy cały czas o reakcji kobiety na zaloty mężczyzny (od tego wszystko się zaczęło). Co ma z tym wspólnego patriarchalizm, przemoc, dyskryminacja i rewolucja seksualna?! Z twoich komentarzy jasno wynika, że udajesz kogoś, kim nie jesteś. Prawdopodobnie jesteś feministką, która bierze udział w tych wszystkich bezsensownych marszach typu ,,Manifa'' lub facetem, który tak bardzo uwierzył w ideologię feminizmu, że zachowuje się wobec kobiet jak tresowany piesek. Tak czy inaczej szkoda mi czasu na dalszą dyskusję z tobą - uważam, że jest gówno warta.

nabaC

Przeczytałam pobieżnie Waszą dyskusję i muszę powiedzieć, że mylisz się mówiąc, że patriarchalizm jest z gruntu czymś złym i działa jedynie dzięki wymuszeniom, np. z zastosowaniem przemocy. To bardzo dobry i naturalny układ w rodzinie, w małżeństwie, niestety masz chyba zaburzony jego obraz poprzez negatywne konotacje z tym słowem spowodowane używaniem go w kontekście nie patriarchalizmu, ale jego wypaczeń. ;)

nabaC

I jeszcze jedno. ,,[...]ty sobie nadinterpretujesz pytanie o godzinę czy papierosa ze strony kobiety jako formę podrywu''. Niczego nie nad interpretuję, tylko stwierdzam fakt. A fakt jest taki, że kobieta jeśli podrywa faceta (czyli jest nim NAPRAWDĘ zainteresowana), robi to w bardzo POŚREDNI sposób. Oznacza to, że nie mówi do niego wprost czegoś w stylu: ,,Cześć, bardzo mi się podobasz i musiałam do ciebie podejść, aby cię poznać'', tylko raczej: ,,Wiesz może, która godzina?''; ,,W której sali mamy wykład z anatomii?'' itp. Kobieta JEDYNIE STWARZA OKAZJĘ do nawiązania kontaktu, natomiast od mężczyzny zależy czy tą szansę wykorzysta. Później to on zawsze musi podtrzymywać płomień rozmowy, aby nie zgasł.

Zetmen

Heh, no i właśnie tyle warte są twoje "argumenty", nie wynikają z żadnych badań, a są jedynie ładnie posklejaną, choć nawet nie wewnętrznie spójną teoryjką opracowaną na podstawie rzekomej obserwacji. Tylko obserwacji czego? Filmów, serialów i bajek? Akurat koleżanka prowadziła bloga, gdzie wiele takich bredni zaorała konfrontacją stereotypów z faktami, a nie z urojeniami zakompleksionych samców, którzy jakoś muszą sobie swoje niepowodzenia miłosne tłumaczyć oraz wmawiać sobie, że jak koleżanka z klasy chciała pożyczyć od nich temperówkę, to z pewnością na nich leciała. Masz, poczytaj sobie kiedyś http://nihilnova.blogspot.com/2014/02/o-mediach-i-stereotypach-cz1.html i jeszcze tu parę szokujących informacji możesz znaleźć http://demoniczne-samce.blogspot.com.

Co do budowy i funkcjonowania mózgu - tam nie ma duszy, nawet podejdyncze traumatyczne przeżycie odciska trwały, widoczny fizycznie ślad na strukturze mózgu. Dziwnym byłoby więc, żeby takich śladów nie powodowały różne, kumulujące się doświadczenia z całego życia, a te w kulturze patriarchalnej bardzo różnią się ze względu na płeć. By wychować szachowego czy raidowego mistrza, należy zacząć robić to już w dzieciństwie, gdy plastyka mózgu jest największa, a ile współczesnych, dorosłych kobiet wychowywało się w czasach, w których to je do takich aktywności by przymuszano? (przymuszano, bo takie kariery to zwykle cierpienie dzieci spowodowane chorymi, niespełnionymi ambicjami rodziców, ale mniejsza z tym) A już odwoływanie się do historycznych osiągnięć kobiet z czasów, gdy nie miały żadnych praw, a nawet jak czegoś dokonały, laury i tak zdobywali mężczyźni (efekt Matyldy, poczytaj sobie) to jakaś farsa. Nawet czasy mojego dzieciństwa były wciąż bardzo szowinistyczne, a mimo to będąc na studiach widziałem, jak zaangażowane i głodne sukcesu są kobiety w zestawieniu z nami - leniwymi mężczyznami myślącymi tylko o imprezach i alkoholu. Nie mam wątpliwości, że jeszcze jedno-dwa pokolenia i kobiety po prostu zmiażdżą mężczyzn na wszystkich polach, może poza naturalną siłą fizyczną, ale ta w cywilizowanym świecie nic szczególnego nie daje, bo kopanie rowów czy targanie kartonów zbyt prestiżowe nie jest.

Wracając do sedna, czyli filmu - aktorka grająca główną rolę zagrała odrzucenie zalotów tak realistycznie, że dalsze wyczyny chłopaka są wręcz odstręczające, chamskie i niesmaczne. Stąd dysonans przy oglądaniu tej historii z różnych okresów ich życia, o ile historia jest ciekawa, a film nakręcono nieźle, to rysom charakterologicznym brakuje ciągłości i spójności. Nie czujesz tego, bo prawdopodobnie jesteś socjopatą (tak jak jesteś korwinowcem i prawiczkiem), zresztą nie potrafisz ogarnąć nawet swojego rozmówcy ze śmiesznego forum z filmami, a zgrywasz tu eksperta od ludzkiej psychiki. Może przez to właśnie poszukujesz jakichś uniwersalnych, prostych wzorów relacji damsko-męskich dając się wodzić za nos różnorakim internetowym guru opowiadającym wyssane z palca bajki o życiu jaskiniowców.

nabaC

Te blogi to jedno wielkie gówno przez duże g. Czytając je, musiałem wkładać pod powieki zapałki, żeby nie zasnąć z nudów. Zmarnowałem czas, którego już nie odzyskam. Tekst pt. ,,O mediach i stereotypach cz.1'' powinien być zatytułowany: ,,Mój ból dupy z powodu obrazka''. Twoja koleżanka ma niskie poczucie własnej wartości, skoro napisała tak obszerny wywód tylko dlatego, że przejęła się jakimś rysunkiem. Zapewne brakuje jej poczucia humoru i dystansu do otaczającego świata. Kobiety są bardziej gadatliwe niż mężczyźni - to jest FAKT, czy ci się to podoba, czy nie. Nie potrzebuję żadnych naukowych badań, żadnych konkretnych liczb, aby to stwierdzić. Wystarczy mi codzienna obserwacja mojej matki, mojej ciotki, moich sąsiadek lub moich koleżanek ze studiów. Zresztą nie ma OBIEKTYWNYCH badań na ten temat i raczej nigdy nie będzie. Po pierwsze dlatego, że takie badania są trudne do przeprowadzenia, więc są obarczone dużym błędem. Aby były wiarygodne w 100%, ktoś musiałby non stop monitorować zachowanie kobiet w różnym wieku, z różnych środowisk i z różnych grup społecznych przez cały dzień, tydzień, miesiąc lub rok. Z technicznego punktu widzenia to prawie niewykonalne. Po drugie wnioski z takich badań będą zawsze subiektywne podobnie jak wypociny twojej koleżanki. Po trzecie twoja koleżanka nie napisała niczego nowego ani odkrywczego. Nie skonfrontowała mitów i stereotypów (wg niej) z ''faktami'', lecz z PRYWATNYMI OPINIAMI autorów bestsellerów, czyli zrobiła dokładnie to samo, co skrytykowana przez nią Brizendine albo małżeństwo Allana i Barbary Pease.

Drugi blog ( ten o żałosnej nazwie ,,Demoniczne samce'' :D) powinien być zatytułowany ,,Mężczyźni to ZŁO''. Zawiera feministyczną propagandę, a właściwie feministyczny bełkot, który ma na celu udowodnienie tezy, że mężczyźni są gorszą odmianą człowieka. To takie samo gówno jak blog pewnego frustrata: http://kobietytozlo.blox.pl

,,Co do budowy i funkcjonowania mózgu - tam nie ma duszy, nawet podejdyncze traumatyczne przeżycie odciska trwały, widoczny fizycznie ślad na strukturze mózgu. Dziwnym byłoby więc, żeby takich śladów nie powodowały różne, kumulujące się doświadczenia z całego życia, a te w kulturze patriarchalnej bardzo różnią się ze względu na płeć.'' I bardzo dobrze, że się różnią. Kobieta nie jest mężczyzną, a mężczyzna nie jest kobietą. Traumatyczne przeżycia odciskają swoje piętno również na mężczyznach, a nie tylko na kobietach. Gdyby oceniać sprawiedliwie, kto został bardziej skrzywdzony przez świat, to można stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że faceci. To oni zawsze ponosili większe ryzyko niż kobiety. To oni walczyli na frontach wszystkich wojen, a nie kobiety. To oni decydowali o losach świata jako politycy, a nie kobiety. To oni zakładali wielkie firmy, a nie kobiety. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

,, By wychować szachowego czy raidowego mistrza, należy zacząć robić to już w dzieciństwie, gdy plastyka mózgu jest największa, a ile współczesnych, dorosłych kobiet wychowywało się w czasach, w których to je do takich aktywności by przymuszano?'' Nikt ich nie przymuszał, ponieważ NIE NADAWAŁY SIĘ DO TEGO. Po prostu interesowały się czymś innym niż chłopacy. Małe dziewczynki bawią się lalkami, a mali chłopcy grają w piłkę nożną. Co w tym dziwnego? To normalne.

,,A już odwoływanie się do historycznych osiągnięć kobiet z czasów, gdy nie miały żadnych praw, a nawet jak czegoś dokonały, laury i tak zdobywali mężczyźni (efekt Matyldy, poczytaj sobie) to jakaś farsa. Nawet czasy mojego dzieciństwa były wciąż bardzo szowinistyczne, a mimo to będąc na studiach widziałem, jak zaangażowane i głodne sukcesu są kobiety w zestawieniu z nami - leniwymi mężczyznami myślącymi tylko o imprezach i alkoholu.'' Zachowujesz się jak naczelna feministka Polski, Kazimiera Szczuka. Robisz z kobiet biedne, uciśnione ofiary, skrzywdzone przez szowinistyczny system. Od wielu lat kobiety mają takie samo prawo do nauki co mężczyźni, a mimo to unikają studiów na politechnikach jak diabeł wody święconej. Co roku noblistami z dziedziny fizyki, matematyki i ekonomii zostają mężczyźni, a nie kobiety. Kobiety nie mają predyspozycji do nauk stricte technicznych, czy ci się to podoba, czy nie. Nie dociera do nich suchy, pozbawiony emocji, naukowy język, który jest używany na kierunkach matematyczno-przyrodniczych. Zaakceptuj to i przestań zaklinać rzeczywistość. Fakty mówią same za siebie.

,,Nie mam wątpliwości, że jeszcze jedno-dwa pokolenia i kobiety po prostu zmiażdżą mężczyzn na wszystkich polach, może poza naturalną siłą fizyczną, ale ta w cywilizowanym świecie nic szczególnego nie daje, bo kopanie rowów czy targanie kartonów zbyt prestiżowe nie jest.'' Nic na to nie wskazuje. To tylko twoje osobiste przeczucie. Mężczyźni nadal są siłą napędową świata. Wystarczy sprawdzić kto zajmuje kierownicze stanowiska we firmach (prezesi, managerowie, szefowie) lub kto stoi na czele państw (prezydenci, premierzy, ministrowie). Odpowiedz jest oczywista.

,,Wracając do sedna, czyli filmu - aktorka grająca główną rolę zagrała odrzucenie zalotów tak realistycznie, że dalsze wyczyny chłopaka są wręcz odstręczające, chamskie i niesmaczne. Stąd dysonans przy oglądaniu tej historii z różnych okresów ich życia, o ile historia jest ciekawa, a film nakręcono nieźle, to rysom charakterologicznym brakuje ciągłości i spójności.'' Nie zrozumiałeś filmu. Powtórzę po raz kolejny: Allie na początku odrzuciła zaloty Noah, ponieważ podrywał ją, gdy bawiła się RAZEM Z KOLEŻANKĄ w wesołym miasteczku, czyli NIE BYŁA TAM ZUPEŁNIE SAMA. Poza tym Noah również nie był tam sam - był z kumplem. Gdyby Noah zagadał do dziewczyny bez tej całej ''obstawy'', to jej reakcja prawdopodobnie byłaby zupełnie inna. Moim zadaniem Noah nie był chamski, tylko ZBYT BEZPOŚREDNI, przez co wywierał na Allie ZBYT DUŻĄ PRESJĘ. Okazywał jej ZBYT DUŻE OCZEKIWANIA już na samym początku, więc był postrzegany przez nią jako osoba ZDESPEROWANA. Jednak gdy rozmawiał z nią w cztery oczy, to jej zachowanie zmieniło się o 360 stopni. Dysonans między różnymi okresami ich życia jest czymś normalnym. Przez wiele lat żyli z dala od siebie. Wraz z upływem lat nabrali doświadczenia, zmienili swoje postrzeganie miłości i związków, więc stali się innymi ludźmi. To logiczne.

Skoro jesteś taki dobry w relacjach damsko-męskich, to napisz mi casanovo, w jaki sposób uwodziłbyś Allie, gdybyś był na miejscu Noah? I proszę o konkretne metody, a nie o banalne porady typu ''bądź sobą''

Zetmen

nabaC... dobrze, żeś dał człowieku spokój... takich ludzi powinno od razu się namierzać i brać na obserwację...

martynique_90

Dzięki. Staram się.

Zetmen

Teraz przeczytałam już całą dyskusję i z wieloma tezami przedstawionymi przez Ciebie się zgadzam. Jednak widzę, że i Ty dałeś się złapać na to przekłamywanie pojęć, w tym wypadku konkretnie chodzi o "patriarchalizm". W klasycznie patriarchalnych rodzinach nie ma mowy o przemocy, to nie jest esencja takiego modelu rodziny, tylko jego wypaczenie, patologia.
Poznałam niejako Twoje poglądy (ciężko byłoby nie poznać po takich wywodach ;)) i sądzę, że i Tobie powinno zależeć na odkłamaniu tego pojęcia. :)

PS Podziwiam wytrwałość i zaangażowanie w dyskusję.

lenka96

Hej, a ja podziwiam cię za to, że chciało ci się przeczytać całą ''dyskusję'' do końca ;) W którym miejscu napisałem, że przemoc jest esencją patriarchalizmu? Pytam serio, bo nie przypominam sobie, a nie mam ochoty na analizowanie moich komentarzy z ubiegłego roku.

Zetmen

Cóż... była dość ciekawa. :D Co do patriarchalizmu, może źle się wyraziłam, gdyż po prostu chodziło o stawianie go właśnie w jednym szeregu z przemocą ("Co ma z tym wspólnego patriarchalizm, przemoc, dyskryminacja i rewolucja seksualna?!"), a także brak reakcji na potraktowanie patriarchalizmu jako coś negatywnego, a jedynie skomentowanie, że to nie ma związku -- > "Człowieku, co ty bredzisz? :) To nie ma nic wspólnego z patriarchalizmem, lecz z biologią".

To mogło dać wydźwięk taki, że również uważasz go za coś negatywnego, mimo że może nie być to prawdą. ;)

lenka96

Musisz mieć nerwy ze stali ;) Nie postawiłem znaku równości między patriarchalizmem a przemocą. Wymieniłem pojęcia, których użył mój ''przeciwnik' ,żeby dać mu do zrozumienia, że nie mają za wiele wspólnego z głównym tematem dyskusji, który dotyczył uwodzenia i różnic psychicznych pomiędzy płciami. Napisałem ,,Człowieku, co ty bredzisz :) To nie ma nic wspólnego z patriarchalizmem, lecz z biologią'', również w tym samym celu.

Akceptuję tylko pozytywny patriarchalizm, czyli taki, w którym mężczyzna i kobieta szanują się nawzajem i współpracują ze sobą.

Zetmen

Po prostu tak to mogło wybrzmieć, dobrze, że rozwinąłeś, co miałeś na myśli. :) A co do pozytywnego patriarchalizmu, to moim zdaniem ten "czysty" własnie taki jest, jedynie jego wypaczenia tworzą patologiczne sytuacje.

ocenił(a) film na 9
nabaC

Dobrze powiedziane!

ocenił(a) film na 9
Zetmen

Co Ty opowiadasz? Jak kobieta mówi nie tzn. NIE. I to nie ma nic wspólnego z bycie niedostępna. Dlatego wrzucasz wszystkie kobiety do jednego worka a tu trzeba pojedynczo. Może i kobiety zdecydowanie różnią się od mężczyzn ale Ty mało wiesz o płci przeciwnej.

azlotko

Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem! Z tego, co pamiętam, to nigdzie nie wrzuciłem kobiet do jednego worka. Napisałem jedynie, że kobieta może (ale nie musi!) udawać niedostępną, ponieważ nie chce wyjść na łatwą. Gdy mówi facetowi ''NIE'', to wcale nie musi oznaczać, że nie jest zainteresowana i nie ma ochoty na seks z nim. Po prostu informuje go, że nie jest jeszcze gotowa; mówi do niego tak jakby między wierszami: ,,Jeszcze nie. Postaraj się trochę bardziej, bo nie mogę wyjść na łatwą''. Oczywiście wszystko zależy od OKOLICZNOŚCI, czyli KONTEKSTU całej sytuacji. Dlatego Korwin powiedział: ,,Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie''. Dlaczego wy, kobiety, nie potraficie lub nie chcecie przyznać się do tego? ,,Może i kobiety zdecydowanie różnią się od mężczyzn ale Ty mało wiesz o płci przeciwnej.'' Nie może, tylko na pewno się różnią. Dlaczego uważasz, że wiem mało o płci przeciwnej? Uzasadnij.

ocenił(a) film na 9
Zetmen

Skoro kobieta nie jest zdecydowana na znajomosc,ale mezczyzna nie daj ze wygrana i przekoan ze ma wzgeldem kobiety dobre zamiary , czyli nie tylko sciagnac majtki to ,masz racje zmieniamy zdanie i dajemy szanse. W zadnym wypadku nie ma tu mowy o bycie latwa czy nie.

azlotko

Chodzi o to, że kobieta podświadomie stawia opór, bo nie chce podawać się facetowi na tacy w myśl zasady: ,,łatwo przyszło, łatwo poszło''. W zależności od tego jak wygląda mężczyzna i co sobą reprezentuje, opór może być silny lub słaby. Jednak nie oznacza to, że nie może pokonać tego oporu i zdobyć kobiety. Natomiast jeśli kobieta ma faceta głęboko w dupie, czyli non stop unika jego towarzystwa, nie odpisuje na jego sms-y i nie odbiera jego telefonów, a on mimo to wszędzie za nią łazi, to jest zwykłym stalkerem, który prześladuje dziewczynę, bo nie potrafi odczytywać kobiecych sygnałów. Proste.

ocenił(a) film na 9
Zetmen

OK, mowie tylko za siebie. Nieprawda, zadnego podswiadomego oporu nie mam. Jesli chlopak zupelnie mi sie nie podoba i jeszcze jest niegrzeczny i arogancki to nawet nie wiem jak by sie staral nic nie wskora. Zdazaly sie przypadki ze nie bylo chemii miedzy mna a chlopakiem ale zaimponowal mi w roznych sytuacjach. Wtedy przyjazn przechodzi w uczucie i wtedy jest tak zwany make love. Nawet jesli chlopak jest super atrakcyjny i niesamowicie przystojny a jego glos doprowadza mnie zrzucenia ubrania to i tak nie chodze do lozka a chce po prostu kogos poznac blizej. Jaki jest , co lubi zeby w lozku bylo idealnie. Ja przynajmniej, nie bawie sie w zimno cieplo, nie gram, nie pisze chlopakowi po 3 dniach zeby go przytrzymac bo to jest glupota. Nie wchodze w schematy, po prostu robie co czuje. Zadnego podswiadomego oporu nie mam, ani latwo przyszlo latwo poszlo. Szkoda ze Ty tak dzialasz i na Ciebie wplywaja takie schematy.

azlotko

W ogóle nie zrozumiałaś mojego komentarza, ponieważ jesteś kobietą. Uwodzenie jest postrzegane przez kobiety zupełnie inaczej niż przez mężczyzn. Pisząc o podświadomym oporze, miałem na myśli sytuację, w której kobieta jest ZAINTERESOWANA mężczyzną, czyli lubi go i rozważa go jako potencjalnego kandydata na partnera, ale jednocześnie gra rolę trudnej do zdobycia (udaje niedostępną), żeby facet postarał się bardziej się o nią (gonił króliczka) i żeby zachować pozory przyzwoitości (żeby koleżanki, koledzy, przyjaciółki, przyjaciele, znajomi i jej rodzina nie pomyśleli o niej, że jest łatwa). ,,Jeśli chłopak zupełnie ci się nie podoba i jeszcze jest niegrzeczny oraz arogancki wobec ciebie'', to wcale nie oznacza, że nie ma u ciebie żadnych szans i nie może pokonać twojego oporu. Być może na początku coś spieprzył, np. powiedział o jedno słowo za dużo, ale jeszcze ma szansę, żeby to odkręcić. Oczywiście wszystko zależy od jego umiejętności uwodzenia. Jeśli jest dobrym graczem, czyli potrafi w umiejętny sposób manipulować kobiecymi emocjami i ma stalowe nerwy, to może w ciągu kilku dni, tygodni lub miesięcy zmienić twoje nastawienie do siebie. Kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn kierują się emocjami, a gdy kobieta działa pod wpływem emocji, to nie myśli logicznie. Robicie pewne rzeczy instynktownie, nie mając o tym zielonego pojęcia. ,,Zdazaly sie przypadki ze nie bylo chemii miedzy mna a chlopakiem ale zaimponowal mi w roznych sytuacjach. Wtedy przyjazn przechodzi w uczucie i wtedy jest tak zwany make love.'' Nie było chemii między nami - uwielbiam takie banały i skróty myślowe :D Coś takiego mogła napisać tylko kobieta :) Kiedy wreszcie zrozumiecie, że miłość nie jest dziełem przypadku ani zbiegiem okoliczności i nie spada na ludzi jak manna z nieba? To zawsze mężczyzna wywołuje w kobiecie miłość. Nie było chemii między wami, bo prawdopodobnie chłopak był zwyczajną pierdołą. Nie potrafił przejść do KONKRETÓW, bo był kiepskim uwodzicielem. Przyjaźń rzadko kiedy przechodzi w miłość. To się zdarza głównie w komediach romantycznych i w bajkach Disneya. Natomiast w prawdziwym życiu facet, który został zaszufladkowany przez kobietę jako przyjaciel, prawie zawsze dostaje kosza, ponieważ jest dla niej totalnie aseksualny (,,zostańmy przyjaciółmi''; ,,nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni''; ,,bardzo cię lubię, ale tylko jako przyjaciela''; ,,jesteś dla mnie za dobry, nie zasługuję na ciebie''; bla,bla, bla...itepe, itede). Wyjście ze strefy przyjaźni (tzw, friend zone) jest cholernie trudne i wymaga od mężczyzny wielu miesięcy kombinowania oraz stalowych nerwów. ,,Nawet jesli chlopak jest super atrakcyjny i niesamowicie przystojny a jego glos doprowadza mnie zrzucenia ubrania to i tak nie chodze do lozka a chce po prostu kogos poznac blizej. Jaki jest , co lubi zeby w lozku bylo idealnie.'' Gówno prawda. Nie chcesz pójść z takim facetem do łóżka tylko dlatego, że nie chcesz wyjść w jego oczach na puszczalską. Natomiast on nie potrafi przejść do KONKRETÓW, czyli pokonać twojego oporu przed seksem. Inaczej mówiąc: jest kiepskim podrywaczem. To mężczyzna zawsze musi kombinować w jaki sposób doprowadzić do stosunku seksualnego z kobietą. Jeśli skupia się wyłącznie na gadce szmatce, czyli na rozmowie o ''niczym'' i jest przy tym nadmiernie milutki, grzeczniutki i potulny jak baranek, to nigdy nie przeleci kobiety.,,Ja przynajmniej, nie bawie sie w zimno cieplo, nie gram, nie pisze chlopakowi po 3 dniach zeby go przytrzymac bo to jest glupota. Nie wchodze w schematy, po prostu robie co czuje. Zadnego podswiadomego oporu nie mam, ani latwo przyszlo latwo poszlo''. Mylisz się. ,,Robisz, co czujesz'', czyli kierujesz się emocjami zamiast logiką. Zachowujesz się instynktownie, czyli zgodnie z twoją kobiecą naturą. Nawet nie wiesz kiedy, bo nie potrafisz tego kontrolować w 100%. ,,Szkoda ze Ty tak dzialasz i na Ciebie wplywaja takie schematy''. Nie, ja tak nie działam. W przeciwieństwie do ciebie zdaję sobie sprawę z istnienia w psychice kobiety stałych mechanizmów i schematów zachowania, które aktywują się za każdym razem, gdy poznaje ona obcego faceta, czy to się tobie podoba, czy nie.

ocenił(a) film na 9
Zetmen

A ja jestem kobietą i się z tobą zgadzam...znam tysiąc przypadków gdy facet nawet dobre parę miesięcy słyszał NIE właśnie z powodu kobiecej kokieterii , zabawy, testowania...i zostali małżeństwem. Czasem zauroczy nas wytrwałość w facetach. A glupkowato zaloty to jeszcze daleko daleko do molestowania. ..tak naprawdę to da się tak odrzucić zaloty by było to MOCNE NIE , tu w filmie to była gierka. ..gdyby tak nie było to nie zostałoby razem. Proste

ocenił(a) film na 9
Zetmen

Żartujesz sobie. Jeśli kobieta mówi nie to znaczy nie....moze 20 lat temu kobieta musiała udawać. Żyjemy w czasach gdzie kobieta i mężczyzna są na równi i oboje mogą korzystać z życia. Mężczyzna który zalicza juz nie jest Casanova a kobieta nie jest dziwka. Świat się zmienia. Jedynie co pozostało to praca obojga nad związkiem.. Niestety to częściej mężczyźni boją się związku. Bohaterzy powiedzieli ze kłócą się ale chcą pracować nad tym, dziś jutro za 20 i 30 lat.

ocenił(a) film na 9
jasiu15

Sam jesteś gówno!!!

jasiu15

Wybacza ale mam wrażenie że nie widziałeś jeszcze lukrowanego gówna, Pamiętnik nim nie jest chociażby dlatego że świetnie porusza wątek choroby Alzheimera nie nadużywając tego tematu .

ocenił(a) film na 5
buterfly

Porównuję do innych filmów o miłości /romantycznych.

jasiu15

Ja robię to samo :)

użytkownik usunięty
jasiu15

"Wyszłam za kosmicznego potwora to gówno"

jasiu15

Piszesz "hollwodzkie gowno", a dajesz 5 gwiazdek?

ocenił(a) film na 6
jasiu15

Mnie też film nie powalił

ocenił(a) film na 4
jasiu15

Trochę ostro, co do idei się zgadzam. Nie mam pojęcia czemu ten film ma taką ocenę i taką renomę. Scenariusz jest mało wiarygodny podobnie jak postacie i relacje ich łączące. Noah faktycznie przypomina stalkera. Głowna bohaterka jest niesamowicie irytująca przez te swoje piski co 5 min. Motywacje bohaterów są niczym podparte. Momentami wieje takim nastolatkowym kiczem. Motyw z tymi listami ... no czapki z głów - takie to oryginalne. No i ten lukier...jako mały przykład - narzeczony bohaterki jest bogaty, zabawny, przystojny, inteligentny i generalnie nie ma ani jednej wady. Płaski jak Ziemia. Ocenę podwyższa tylko motyw z chorobą i to jak to jest skonstruowane.

Agus_21

Dlaczego ma tak wysoką ocenę? - Gosling i wszystko jasne.

ocenił(a) film na 10
jasiu15

Nie gówno,ale piękna bajka. W swoim gatunku wydaje mi się świetny

ocenił(a) film na 10
jasiu15

ur mom

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones