Nie zgodzę się z Tobą. Znam "Trylogię" Sienkiewicza bardzo dobrze i moim zdaniem film "Ogniem i mieczem" jeżeli chodzi o dobór aktorów, to był on w wielu miejscach odpowiedni co do opisu książkowego. Zagłoba (Kowalewski) był najbardziej realistyczny nigdzie indziej jak w filmie z 2000 roku. Co do Wołodyjowskiego, to ciężko o kogoś innego niż Łomnicki, ale Zamachowski był opisowo także bliski sienkiewiczowskiemu pierwowzorowi. Skrzetuski, Wiśniowiecki, Podbijpięta, kniahini Kurcewiczowa, Bohun i Chmielnicki - bardzo dobry wybór. Helena była moim zdaniem niewypałem, ale to był taki czas aktorów na fali, bo rozpoznawalność i popularność robiła swoje. Mnie najbardziej drażniły w filmie pewne niuanse, np. w książce Bohun nie umiał czytać, a w filmie czytać umie. Chmielnicki był często pijany w sztok i ciągle drżał o tatarską pomoc, a w filmie jest dystyngowany i pewny siebie przed Tuhaj bejem. Moim zdaniem "Trylogia" to zbyt objętościowo przytłaczające dzieło na film, ale za to gotowy scenariusz na potężny i świetny serial, który oddałby więcej szczegółów, bo te, które były do tej pory to jednak za mało. Dzisiejsze czasy jeśli chodzi o technikę pozwoliłyby na to, ale wszystko zawsze rozgrywa się o pieniądze.