Zdecydowanie najmocniejszym ogniwem łączącym całą trylogię jest znakomity Oldboy. Wprawdzie zawierał on sceny miejscami dosadne, miejscami głupawe, ale tworzył przyswajalną całość. Oldboy przyciągał tajemnicą. Wszelkie przejawy przesadnego dociążenia były skrupulatnie wyrównywane emocjami bohaterów.

Co mogę powiedź o Pani Zemście?
Na początek to, że oderwanie się od tego filmu na wiecej niż 20s skutkuje przerwaniem ważnego lub ważniejszego wątku. Gdy nagle zachce nam się siusiu... ale tak bardzo, że nawet pauzy nie damy rady wcisnąć, to już nie mamy po co wracać. Film jest bardzo zagęszczony różnymi przejściami w czasie, zmieniajacą się narracją, trudną przez to fabułą (do pewnego czasu). Czas docierania do epicentrum jest bardzo nierównomierny. Możnaby zaryzykować iż przez 2/3 filmu jest troszkę nudno. Dodatkowo klasyczna muzyka dodała jakby pierwiastek teatralnego przedstawienia. Sporo osób może się przez to czuć nieswojo - zwłaszcza osoby, które do kina koreańskiego nie są przyzwyczajone. Obejrzałem sporo filmów z dalekiego wschodu. W jednych akcja prowadzona była równo, w innych nieco szybciej, a w większości raczej powolnie. Pani Zemsta to taki własnie żółw.
Akcja rozwija się powolutku, pod koniec następuję nagłe przyśpieszenie i sprawy nabierają właściwych kształtów (które można było przedstawić nieco szybciej), by wreszcie na końcu końców wyszło iż nasza bohaterka została sama ze swoim ciężkim losem. I jak ta kobieta ma egzystować w społeczeństwie ??

Ujmujac to najkrócej jak sie da:

Minusy: Zbyt długi, powolne (wręcz nużące) rozwijanie akcji, przesadne manipulowanie czasem (trudno dość co i jak).

plusy: ciekawie przedstawiony plan zemsty (chociaż Oldboy nie ma sobie równych), aktorka^^, nastrojowa muzyka (to chyba norma u tego reżysera), praca kamer, plastyczny montaż.