Kurde, dawno się tak na filmie nie uśmiałem, sceny z myjką wychodzącą z basenu są po prostu
genialne ! A tak ogólnie to film kompletnie niestraszny. Niejeden thriller mnie bardziej przeraził.
Jednak bądź co bądź końcówka ciekawa i klimatyczna. Za kilka wybitnych scen komediowych 5.
Kolego nie myjki tylko filtr basenowy.
A po za tym to nie rozumiem was z czego tu się śmiać.
No ale o poglądach niema co dyskutować,jednego śmieszy komedia drugiego horror.
Interesujące nieprawdaż.
haha ja też nieźle się na nim uśmiałam :D Zwłaszcza dlatego, że oglądałam film ze znajomymi jak się zaczęły komentarze na temat właśnie tych "czyszczarek" to mało co nie umarłam ze śmiechu.
O ile pierwsza część mnie trochę przestraszyła to ta jedynie rozśmieszyła.
Wydaje mi się, że gdyby film był straszny to nawet jeśli oglądałabym go ze znajomymi to by mnie przestraszył.
Wiele horrorów mnie naprawdę przestraszyło pomimo, że oglądałam je w towarzystwie, ale ten po prostu jakoś nie ma klimatu(przynajmniej ta część). Dla mnie jest w niej tyle niedorzeczności, że jest po prostu śmieszna, jedynie na końcu coś się dzieje ale to troszkę za mało.
zaufaj mi że oglądając samej w nocy na słuchawkach, a ze znajomymi to całkiem co innego i inny efekt otrzymasz, co nie zmienia faktu że ta część nie jest jakaś wybitna
Zgadzam się. Doznania towarzyszące oglądaniu horrorów w pojedynkę a z kimś, są skrajnie różne. Chcemy poczuć dreszczyk, emocje, nieco śmiechu? Oglądajmy ze znajomymi! Chcemy by strach (nawet tani, na zasadzie BU! dźwiękiem czy jakąś mordą) zakradł się do naszej psychiki? Tylko i wyłącznie samemu, w spokoju i ciszy... w nocy. Co jak co, ale strach to tak silnie uczucie, że nawet raz zaproszone, potrafi się rozgościć w naszej głowie na parę dłuższych chwil. ;)
Jeszcze co do oglądania horrorów w towarzystwie: pamiętam jak pierwszy raz obejrzałem "Klątwę" - było strasznie. Potem obejrzałem w domu z bratem... i połowę filmu śmiałem się jak głupi, rujnując przy tym seans bratu. :P Zresztą takie śmianie się w czasie horroru nie jest żadną oznaką odwagi, czy czegoś w ten deseń, a po prostu świadomym i celowym mechanizmem obronnym przed "wpuszczeniem" strachu do się - bo raz się go poczuje, będzie towarzyszył do końca filmu, jaki by on nie był. :P
nie wiem co w tym zabawnego
jak widzisz np rower albo czajnik tez sie smiejesz?
ten film byl poprostu nuuuuudny
naprawde ciezko stworzyc cos mniej interesujacego