PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=804561}

Pewnego razu... w Hollywood

Once Upon a Time ... in Hollywood
7,3 202 079
ocen
7,3 10 1 202079
7,7 61
ocen krytyków
Pewnego razu... w Hollywood
powrót do forum filmu Pewnego razu... w Hollywood

Już widziałam

użytkownik usunięty

Szkoda, że to wszystko nie skończyło się jak w filmie

Racja, Tarantino pozwolił mi na chwilę zapomnieć, tak się nie robi! Poplakalam się...

ocenił(a) film na 7
beatamaria1_2

A wiesz, że ja też się na końcu wzruszyłam. Nie przypuszczałam, że kiedyś tak będzie na filmie Tarantino.

ocenił(a) film na 8
majkalipcowa

Ja też się popłakałam na końcu...

ocenił(a) film na 8
beatamaria1_2

A jak się robi? Gdyby poprowadził akcję do końca, to wyszedł by z tego hołd dla morderców.

ocenił(a) film na 9

Gdzieś tam wysoko w górze Sharon Tate ten film ogląda... i rewelacyjnie się bawi.

kryst007

Wątpię, jeśli zrobił z niej imprezową gwiazdeczkę którą nie była.

ocenił(a) film na 8
JLaw

Co

ocenił(a) film na 7
JLaw

Sharon jak najbardziej prowadziła intensywny i imprezowy styl życia charakterystyczny dla śmietanki i bohemy lat 60 - tych. Jeśli ktoś czytał liczne biografie czy przeglądał materiały archiwalne z jej udziałem to nie dostrzega w tym nic nadzwyczajnego.

nata1909

Owszem co w dużej mierze było winą Polańskiego, który zmuszał ją do tego typu imprez (można przeczytać, że Polański warknął na nią że chciał hipiskę, a nie kurę domową, zaczął kontrolować jej karierę) jak i innych rzeczy, jednak nigdy nie była typową imprezowiczką, znajomi również po obejrzeniu tego filmu wyznali, że nie wyobrażają sobie Tate tańczącej w samolocie czy na imprezie w rezydencji playboya, nie lubiła tego. Pokazanie jej jedynie w taki sposób jaki Tarantino to zrobił jest przykre, bo zauważyłam że niektórzy nawet myślą że ten film jest na faktach i została pokazana jako piękna imprezowiczka i nic więcej.Była pogodna, nieśmiała, spokojna nie chwaliła się swoim wyglądem. Jednak kilka dni po seansie bardziej wczytując się co robił jej Polański nie jestem taka zła na zakończenie, ponieważ jak to napisał jeden krytyk zawsze można marzyć, że gdzieś w alternatywnej rzeczywistości Sharon urodziła syna i rozwiodła się z Polańskim.

ocenił(a) film na 7
JLaw

Sharon imprezowała na długo nim poznała Polańskiego kiedy przebywała w Londynie jako modelka i początkująca aktorka. Używki takie jak LSD czy trawa nie były jej obce. W końcu to ona poczęstowała nim Polańskiego na randce a będąc już panią domu piekła dla gości ciasteczka z wiadomym dodatkiem. Poza tym Sharon zgodziła się na taki układ z Polańskim, który powiedział jej wprost że nie preferuje konwencjonalnego związku a swoboda lat 60 mu odpowiadała. Sama powiedziała że nie chce go zmieniać w żaden sposób tylko z nim być. Sharon była bardzo podatna na wpływy mężczyzn którzy ją dominowali. Nie tylko Polańskiego. Warto wsponieć niejakiego Forqueta który stłukł ją tak że wylądowała w szpitalu. Dopiero ciąża sprawiła, że zabawa przestała ją interesować a chciała zostać mamą i skupić się na życiu rodzinnym co nie leżało Romanowi. Po latach tłumaczył że ciąża kojarzyła mu się skrajnie negatywnie przez doświadczenia z okupowanej Polski gdzie dla kobiet ciąża = wyrok śmierci. Jego matka również została zamordowana będąc w ciąży i dlatego spanikował. To ją zabolało. Według koleżanek z branży rozważała poważnie rozwód a w 6 miesiącu nawiązała romans z Christopherem Jonesem. Ale dużo tu gdybania. Musimy pamiętać że Tarantino nie robił filmu stricte o Sharon ale chciał ukazać ducha tej dekady czyli imprezy w połączeniu z jedną jej ikon czyli Sharon która była jedną z głównych "flower girls" i to jej śmierć naznaczyła koniec ery hipisów.

ocenił(a) film na 8
nata1909

Nareszcie rozsądna wypowiedź kogoś, kto naprawdę coś wie o Sharon Tate i nie uległ presji idealizowania ofiary tragicznego mordu. Wszystko, co napisałaś to prawda. Sharon był dziewczyną z bohemy, początkującą aktorką jedną z wielu początkujących pięknych blondynek w Hollywood. W końcu do łóżka z Polańskim poszła na pierwszej randce, gdy producent ich umówił i nalegał na Polańskiego by ją zaangażował do "Nieustraszonych zabójców wampirów" a on nie chciał, bo szukał innego typu urody (Sharon była piękna, ale cytując Polańskiego: "miała typowo amerykański typ urody a do tego filmu wymyśliłem sobie inny".) Przy Polańskim stała się prawdziwą "królową imprez" bo on tak żył i tego od niej oczekiwał. To mu imponowało. Rzeczywiście sprzeczne są opinie o jej reakcji na otwarty związek i eksperymenty sexualne, bo zdaniem Polańskiego akceptowała to a zdaniem wielu jej przyjaciółek, zgodziła się na to by nie stracić Polańskiego ale cierpiała i liczyła że po urodzeniu dziecka się zmieni. Film uświadomił mi też prawdę, o której dawno zapomniałam, że to Polański był gwiazdą w tym związku. To dzięki niemu Sharon poznała Hugh Hefnera i inne znaczące postaci w ówczesnym Hollywood i zaczęła bywać na ich imprezach. W ciąży ujawniła się inna część jej natury. Skupiła sie na życiu rodzinnym. Ten film pokazuje Sharon jako piękną radosną młodą kobietę, która cieszy się życiem, sukcesem i kocha błysk fleszy. Bo taka była. Sharon to nie tylko "śmierć Sharon". A scena gdy zabójcy zmieniają pod wpływem impulsu obiekt i dom i potem widok Sharon i Jaya Sebringa, którzy tu rozmawiają z głównym bohaterem i zapraszają do swego domu, gdy cały czas mamy świadomość, ze wtedy już nie żyli... W końcu czemu by tak nie mogło być? Polańscy mogli wynająć inny dom, zabójcy mogli złapać gumę, pomylić numer. O zabiciu Sharon zadecydował przypadek. Zatem wzruszająco było patrzeć jak w filmie przypadek ją ocalił.

Barbarra_Ra

Po pierwsze nie uległam presji idealizowania ofiary tragicznego mordu jak to Pani napisała tylko przyznaję, że parę tygodni przed premierą tego filmu dopiero zaczęłam się bardziej zagłębiać w życie Tate i było niewiele na temat, na obecną chwilę jej zupełenie inaczej, określenie "królowa imprez" też możemy tylko przeczytać jaki Polański lubił styl życia, ich znajomych niż znaleźć fotki na którym Tate rzeczywiście szalej dlatego. Jej przyjaciółce po obejrzeniu filmu nie podobał się. Po niedawnym powtórnym obejrzenie filmu moja opinia zmieniła się.
I tak zgadzam się że użytkownik nata1909 zna się, oprócz tego dodałabym to co Pani napisała że Tate liczyła że mimo wszystko Polański z czasem zmieni się i na pierwszej randce czytałam że on jej dał narkotyk kiedy byli u niego a nie ona, ale dobra nieistotne. Przyznaje że im bardziej wchodzi się w temat ich życia tym trudniej myśleć co jest prawdą a co nie kiedy do głosu dochodzi coraz więcej ich znajomych o sprzecznych informacjach.

ocenił(a) film na 7
Barbarra_Ra

Z jednej strony nie ma niczego złego w pewnym idealizownaiu jej osoby bo istotnie była bardzo ciepłą i bezpretensjonalną osobą którą spotkał niezasłużony los. Z drugiej mówienie, że "to wszytsko to Polański" jest nie fair bo Sharon jak każdy w tym okresie dała się porwać beztrosce lat 60. Muszę jednak oddać jej tu sprawiedliwość. Nie zgodzę się z twierdzeniem że dopiero małżeństwo z Polańskim zapewniło jej kontakty. Tate zrobiła karierę najpierw w Teksasie jako wielokrotna zwyciężczyni konkursów piękności, potem wypłynęła na międzynarodowe wody jako modelka a w 66 roku otrzymała bardzo dobre recenzje po jednej z głównych ról w "Oko Diabła". Już wtedy znała wielu wpływowych ludzi z branży którzy ją chwalili. Dolina Lalek dała jej nominację do złotego globu i tym samym już znalazła się na liście "poważnych graczy". Wtedy Playboy ogłosił rok 1967 "rokiem Sharon Tate". Więc była gwiazdą "in her own rights" przed małżeństwem. Oczywiście nie taką jak Polański który był fascynujący nawet dla ekstrawaganckiej śmietanki Hollywood i tworzył hit za hitem z kontrowersją w tle. Ale nie mam wątpliwości, że gdyby nie jej nagła śmierć zrobiłaby karierę na miarę Denevue czy Fondy.

ocenił(a) film na 7
Barbarra_Ra

Z jednej strony nie ma niczego złego w pewnym idealizownaiu jej osoby bo istotnie była bardzo ciepłą i bezpretensjonalną osobą którą spotkał niezasłużony los. Z drugiej mówienie, że "to wszytsko to Polański" jest nie fair bo Sharon jak każdy w tym okresie dała się porwać beztrosce lat 60. Chociaż istotnie jak sam przyznał zgadzała się na wiele dla niego. Muszę jednak oddać jej tu sprawiedliwość. Nie zgodzę się z twierdzeniem że dopiero małżeństwo z Polańskim zapewniło jej kontakty. Tate zrobiła karierę najpierw w Teksasie jako wielokrotna zwyciężczyni konkursów piękności, potem zaczęła grać w reklamach aż wypłynęła na międzynarodowe wody jako modelka a w 66 roku otrzymała bardzo dobre recenzje po jednej z głównych ról w "Oko Diabła". Już wtedy znała wielu wpływowych ludzi z branży którzy ją chwalili. Dolina Lalek dała jej nominację do złotego globu i tym samym już znalazła się na liście "poważnych graczy". Wtedy Playboy ogłosił rok 1967 "rokiem Sharon Tate". Więc była gwiazdą "in her own rights" przed małżeństwem. Oczywiście nie taką jak Polański który był fascynujący nawet dla ekstrawaganckiej śmietanki Hollywood i tworzył hit za hitem z kontrowersją w tle. Ale nie mam wątpliwości, że gdyby nie jej nagła śmierć zrobiłaby karierę na miarę Denevue czy Fondy. Tak btw. porównując wywiady i nagrania archiwalne Sharon zagrana przez Magrot która próbuje się wkręcić na film za frajer średnio mi leżała. Ale to taki szczegół co by się przyczepić ;) wszystkiego dobrego :)

ocenił(a) film na 8
nata1909

Nie do końca tak chciałam być zrozumiana, więc wyjaśnię. Moim zdaniem osoby idealizujące Sharon (czasem niewiele o niej wiedząc, bo zginęła młodo i straszną śmiercią) czasem ulegają odwiecznej presji, że pozostali przy życiu powinny kogoś takiego, czasem sztucznie, gloryfikować. Z Twojego postu wnoszę, że wiesz wiele o Sharon. Ja również. Ja zdecydowanie nie stawiam jej na równi z Jane Fondą czy Catherine Deneuve.
Rozumiem żal bo strasznej i przypadkowej śmierci młodej osoby. To zrozumiałe, ale nie potrafię się zgodzić na peany, które czynią z Sharon wspaniała aktorkę i wyrażają opinię, że Margot Robbie, która gra jej postać w nowym filmie Tarantino, nie może równać się z pierwowzorem. "De gustibus not disputandum est" jednak ja uważam Margot Robbie za piękniejszą, pełną sexu z iskrą w oku i talentem.
Moim zdaniem Sharon była piękną kobietą, ale aktorką...? Widziałam ją w dwóch filmach: "Nieustraszeni zabójcy wampirów", gdzie szczerze mówiąc nie miała wiele do grania. Miała być śliczna i rozsiewać sexualną atmosferę. Ile miała kwestii? Polański twierdził, że film został okrojony przy montażu niezgodnie z jego założeniami, więc być może rola Sharon była początkowo większa. W efekcie jest śliczną dziewczyną, która mignęła na ekranie i mojej uwagi nie skupiła. W "12+1" (występuje też pod tytułem "13 krzeseł") grała główną rolę komediową, ale poza tym, że byłą piękną długonogą dziewczyną nie wniosła wiele. Ciągle ta sama mina i wiecznie "zdziwione" spojrzenie ogromnych oczu. Fragmenty pozostałych filmów widziałam w internecie. Widziałam także niemal wszystkie filmy dokumentalne, wywiady na żywo i zdjęcia. Wynikało to bardziej z zainteresowania życiem i twórczością Polańskiego, jednak widziałam i słyszałam Sharon wiele razy. Piękna kobieta i z opisów otoczenia, łagodna i dobra dziewczyna. Czy tragiczna śmierć sprawia, że "wypada" dopatrywać się w niej talentu na miarę Betty Davis? Ona sama nie miała takich ambicji a i Polański nie cenił jej aktorsko. Po jej śmierci, jak wszyscy idealizował ją. Jej filmy, jeszcze przed pogrzebem ponownie wprowadzono na ekrany w USA. Oczywiście ciekawi "ofiary strasznego mordu" widzowie tłumnie ruszyli do kin. A wszystkie te filmy, WSZYSTKIE bez wyjątku były w chwili powstania finansową i artystyczną klapą. Może "Nieustraszeni zabójcy wampirów" obroniły się kasowo, ale bardziej w Europie niż w Stanach. Cynizm producentów i dystrybutorów sięgnął zenitu. "Jeszcze jej ciało nie ostygło" a ktoś już zarabiał na jej śmierci. Nagle Polański stał się kochającym mężem i jeszcze uważał, że ta tragedia usprawiedliwia całe jego późniejsze życie.
Nie znoszę tej hipokryzji. Każdy kto umarł młodo musi być "wielkim, wiekopomnym talentem , niedocenionym i nieodkrytym". A czy fakt, że byłą ładną, miłą dziewczyną, dobrym człowiekiem to mało? Nie powinno się dopisywać historii, których nie było i pisać "co by było gdyby", bo tego nikt nie wie.
To moja opinia, ale jeśli naprawdę widziałaś w Sharon na legendarna aktorkę dramatyczną to pozostaje żałować, że już się o tym nie przekonamy...

ocenił(a) film na 9
Barbarra_Ra

dokładnie !!!! wkurza mnie idealizowanie młodo zmarłych, śmiercią mniej lub bardziej tragiczną. za oceanem Tate, a na naszym rodzimym podwórku - Przybylska. Anna, nie Sława, rzecz jasna.
ani Sharon Tate, ani Anna Przybylska, nie zapisały się w żaden sposób wyjątkowo jeśli chodzi o kinematografię. i o ile o Sharon słychać było na świecie za sprawą międzynarodowych produkcji, małżeństwa ze znanym reżyserem, no i oczywiście rodzaju poniesionej śmierci, o tyle pomysł by nakręcić film o Annie Przybylskiej, który miałby upamiętniać jej "wielkie dokonania" jest po prostu mocno naciągany. czymże ta ostatnia się zasłużyła? chyba tylko tym, że urodziła piłkarzowi 3 dzieci i żyła z nim w nieformalnym związku, no i zagrała w popularnym serialu niejaką Marylkę (rola życia...) i w kilku jeszcze mało ambitnych filmach.. owszem, była urodziwą kobietą. ale czy to jest powód by ją wynosić na ołtarze? tysiące kobiet umierają na raka, mniej lub bardziej urodziwych. pozostawiają po sobie dzieci, partnerów. także nierzadko mają udaną karierę zawodową. nawet odnoszą większe sukcesy w swojej branży, niż wspomniana Przybylska jako aktorka. w widzianych przeze mnie filmach jej postać nie sprawia, że siedzę jak zahipnotyzowana. ale widać gawiedź potrzebuje "romantycznych, tragicznie kończących swój żywot pozytywnych bohaterów, na miarę swoich czasów"

ocenił(a) film na 8
aklinora

Dopiero przeczytałam ten komentarz i mogę powiedzieć tylko jedno: PODPISUJĘ SIE OBIEMA RĘKAMI I NOGAMI. Też uroniłam łzy, gdy Anna zmarła. Na widok uśmiechniętej twarzy młodej kobiety i świadomością, że właśnie zmarła, łzy same spłynęły mi na policzki. Tylko, ze tak samo płakałabym na widok zdjęcia każdej innej młodej osoby, która nagle zmarła. Naprawdę nie rozumiem tego szaleństwa z nią związanego. Myślę, że w dużej mierze jest podsycane przez jej rodzinę. Ostatnio wyszedł film, na premierze którego jej bliscy mogli się grzać w świetle reflektorów i z którego naturalnie mają zyski. Jej kompletnie drewniana i średniourodziwa córka bez żadnych skrupułów odcina kupony od jej nazwiska. Postanowiła zostać gwiazdą mi o, ze jednego zdania nie potrafi złożyć poprawnie. Ma fatalną wymowę i jakiś dziwny akcent z naleciałościami regionalnymi. Jednym słowem porażka, a ma czelność narzekać, że dziennikarze pytają ją tylko o Matkę, zamiast o nią samą. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy, ze tylko dzięki Matce ktokolwiek w ogóle zwraca na nią uwagę, bo sama jeszcze nic (dosłownie nic) w życiu nie osiągnęła. Dla nich Świętej Pamięci Anna to wciąż jedno z głównych źródeł utrzymania niestety i długo nie pozwolą nam o niej zapomnieć. A morderstwo Sharon było też elementem większej sprawy. Pierwszy raz w historii Stanów manipulujący młodymi zabójcami, ale sam niemordujący, został sądzony i skazany na równi ze sprawcami. Pierwszy raz na poważnie zajęto się problemem sekt. Do tego pierwszy raz taka zbrodnia zdarzyła się w dobrej dzielnicy. To morderstwo symbolicznie zakończyło erę dzieci kwiatów w Hollywood. Od tej sprawy ludzie zaczęli zamykać domy, montować systemy alarmowe i zatrudniać ochroniarzy. Powstało wiele analiz socjologicznych na ten temat. Tak czy siak, żadna z tych dwóch pań nie osiągnęła w swoim życiu wyjątkowego sukcesu. Biografowie do dziś piszą, że wytwórnia miała wobec niej duże plany na przyszłość. Ciąża na pewno to opóźniła, a morderstwo przekreśliło te plany. Nawet jej mąż nie uważał jej za dobrą aktorkę. Dużo pisze w swej biografii o tym jak drewniana była na planie "Nieustraszonych zabójców wampirów". Trzeba było jej wszystko mówić i tłumaczyć jak dziecku we mgle.

ocenił(a) film na 8
aklinora

Dopiero przeczytałam ten komentarz i mogę powiedzieć tylko jedno: PODPISUJĘ SIE OBIEMA RĘKAMI I NOGAMI. Też uroniłam łzy, gdy Anna zmarła. Na widok uśmiechniętej twarzy młodej kobiety i świadomością, że właśnie zmarła, łzy same spłynęły mi na policzki. Tylko, ze tak samo płakałabym na widok zdjęcia każdej innej młodej osoby, która nagle zmarła. Naprawdę nie rozumiem tego szaleństwa z nią związanego. Myślę, że w dużej mierze jest podsycane przez jej rodzinę. Ostatnio wyszedł film, na premierze którego jej bliscy mogli się grzać w świetle reflektorów i z którego naturalnie mają zyski. Jej kompletnie drewniana i średniourodziwa córka bez żadnych skrupułów odcina kupony od jej nazwiska. Postanowiła zostać gwiazdą mi o, ze jednego zdania nie potrafi złożyć poprawnie. Ma fatalną wymowę i jakiś dziwny akcent z naleciałościami regionalnymi. Jednym słowem porażka, a ma czelność narzekać, że dziennikarze pytają ją tylko o Matkę, zamiast o nią samą. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy, ze tylko dzięki Matce ktokolwiek w ogóle zwraca na nią uwagę, bo sama jeszcze nic (dosłownie nic) w życiu nie osiągnęła. Dla nich Świętej Pamięci Anna to wciąż jedno z głównych źródeł utrzymania niestety i długo nie pozwolą nam o niej zapomnieć. A morderstwo Sharon było też elementem większej sprawy. Pierwszy raz w historii Stanów manipulujący młodymi zabójcami, ale sam niemordujący, został sądzony i skazany na równi ze sprawcami. Pierwszy raz na poważnie zajęto się problemem sekt. Do tego pierwszy raz taka zbrodnia zdarzyła się w dobrej dzielnicy. To morderstwo symbolicznie zakończyło erę dzieci kwiatów w Hollywood. Od tej sprawy ludzie zaczęli zamykać domy, montować systemy alarmowe i zatrudniać ochroniarzy. Powstało wiele analiz socjologicznych na ten temat. Tak czy siak, żadna z tych dwóch pań nie osiągnęła w swoim życiu wyjątkowego sukcesu. Biografowie do dziś piszą, że wytwórnia miała wobec niej duże plany na przyszłość. Ciąża na pewno to opóźniła, a morderstwo przekreśliło te plany. Nawet jej mąż nie uważał jej za dobrą aktorkę. Dużo pisze w swej biografii o tym jak drewniana była na planie "Nieustraszonych zabójców wampirów". Trzeba było jej wszystko mówić i tłumaczyć jak dziecku we mgle.

ocenił(a) film na 8
nata1909

A z Hugh Hefnerm poznał Sharon Polański i to on zrobił jej nagie zdjęcia, które ukazały się Playbou. Nie byli małżeństwem ale byli już ze sobą.
Sharon był optymistyczną, radosną osobą, która z radością czerpała z beztroskiego życia. Polański kochał imprezy więc na pewno jej bywanie na nich się zintensyfikowało. Ja niczym go nie obarczam. Takie sa fakty, które on sam opisuje. I nie widze w jej radosnym życiu w stylu lat 60-tych nic złego. Scena w kinie pokazuje własnie niepewność siebie Sharon, o której także jej znajomi często wspominali. Idzie na film jako anonimy widz i cieszy się jak dziecko, gdy publiczność dobrze reaguje. To było urocze.

ocenił(a) film na 4
nata1909

Dziękuję.

JLaw

Na jakich faktach? Ci, którzy tak uważają powinni się ogarnąć. Quentin i fakty? Ludzie! Czy wy pierwszy raz oglądacie jego film? Quentin jak zawsze bawi się kinem i luźno podchodzi do wszystkiego. Tak samo luźno podszedł do Hitlera w Bękartach wojny. Córka Bruce'a też nie ogarnęła klimatu filmu i ma pretensje o przedstawienie postaci jej ojca... Więcej dystansu do świata.

darksajdofthewinden

Widziałam. Mówisz o zakończeniu, a z nim nie mam problemu jak inni. Doskonale rozumiem co chciał przekazać. A córka Bruce'a może mieć z tym problem skoro to jest jej ojciec i pewnie większość młodych będzie miała tylko taką scenę jak o nim ponownie usłyszy to samo tyczy się Sharon, bo tak po filmie okazało się że niektórzy myślą że film jest na faktach. Wzajemnie.

ocenił(a) film na 10
JLaw

Przecież w tym filmie Sharon była na dwóch imprezach. Na jednej, z Polanskim, (On ją zabrał, tak jak mówisz). A na drugiej było wyraźnie powiedziane, ze nie bawi się dobrze i woli wracać do domu. TO jest imprezowiczka? xd
Wiec tak jakby nie wiem o czym piszesz?

ocenił(a) film na 8
wilk2mistrz

Dokładnie. Naprawdę nie widzę nic złego w przedstawieniu Sharon w taki sposób, jak na filmie. Została ukazana jako urocza, kochana przez wszystkich i wesoła dziewczyna, która po prostu cieszy się życiem, a nie jako zblazowana imprezująca gwiazda. Naprawdę tak niezgodne z "faktami" jest, że mogła pójść na imprezę i jeszcze śmiała na niej tańczyć? Szok i niedowierzanie.

ocenił(a) film na 9
JLaw

Zgadzam się z wilk2mistrz. Poza tym prawdziwa osobowość Sharon była pokazana w kinie, gdy oglądała filmy ze swoim udziałem. Jak się stresowała reakcją publiki na jej scenki, jak się cieszyła gdy publika miło reagowała to pokazało jak delikatną i wrażliwą osobą była. Oczywiście, można z tych scen więcej wyczytać ale proponuję koleżance JLaw iść jeszcze raz do kina i obejrzeć film uważnie. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
kryst007

No chyba nie wydaje mie sie

ocenił(a) film na 9

Totalnie się zgadzam, na końcu jest satysfakcja przynajmniej w głowie z zemsty na ekranie. I potem wzruszenie. SUPER

ocenił(a) film na 7
Jock3R77

Ja też się wzruszyłam. Dobrze, że Tarantino to tak przedstawił. Sharon była piękną i przemiłą kobietą. I ten Luke Perry.

ocenił(a) film na 8
Jock3R77

Końcówka była jak scena z kinem w bękartach wojny ;) nieprawdziwa ale dająca jakąś dziwną satysfakcje

ocenił(a) film na 8

Trochę spoiler

wojcik115

Trochę???

ocenił(a) film na 8

Oznacz jako spoiler pacanie!

użytkownik usunięty
awesta

Ale o co chodzi, nic nie ma w moim komentarzu o filmie... i proszę bez takich epitetów

ocenił(a) film na 8

Forum nie jest grupą dla osób które film widziały, ale dla ludzki którzy o filmie po prostu chcę podyskutować/poczytać (a bardzo często nawet i o rzeczach z filmem niewiele mających wspólnego). Forum pełni podobną funkcję jak recenzja - można z niego uzyskać informacje o jakości filmu nie psując sobie jednocześnie wrażeń z seansu - właśnie dlatego przy zakładaniu każdego tematu w okienku widoczna jest opcja "oznacz jako spojler". Żeby nie psuć zabawy innym. Stąd taki epitet od człowieka, któremu zabawę popsuto (jeśli nie intencjonalnie to przepraszam, ale pamiętaj o tym na przyszłość).
A Twoje krótkie zdanie zdradza akurat bardzo dużo ;(

ocenił(a) film na 10
awesta

Po samym tytule wątku można załapać, że będą spoilery, tylko trzeba mieć mózg i umieć go używać.

ocenił(a) film na 8
Flinston1987

Ale nie tylko tytuł jest widoczny, więc nie o używanie mózgu a wzroku się rozchodzi. Jak wspominałem - wiele osób wchodzi na forum, żeby się dowiedzieć, czy film jest wart, czy nie jest wart obejrzenia. Są opinie ogólne które traktuje się jak recenzje widzów i szczegółowe, zdradzające niuanse fabuły które wypada oznaczyć jako spoiler.

ocenił(a) film na 10
awesta

Wchodzenie na forum, aby dowiedzieć się czy film jest wart obejrzenia, w mej ocenie mija się z celem i jest zbyt ryzykowne, co ten przykład pokazuje idealnie. Dużo lepiej dorwać na stronie filmu, jakąś recenzję bez spoilerową, lub poszukać na YouTube na jakimś filmowym/kinowym kanale. Jest to bezpieczniejsze i na pewno mniej straci się przy tym nerwów.

To jest jakiś klakier opłacony, żeby wywołać ruch w interesie? Zresztą niejeden w tym wątku. Spoileruja na całego i jeszcze się rzucają. Bo nie chcę mi się wierzyć, że ludzie sami z siebie są tacy...

ocenił(a) film na 8

Właśnie się zastanawiałem, czy to zupełnie alternatywna wersja zdarzeń Tarantino tej feralnej nocy, czy po prostu zaoszczędził widzom drastycznych scen, które za chwilę miały się rozegrać w posiadłości Polańskiego.

odysekgln

Taka sama alternatywa, jak wymordowanie wierchuszki nazistowskiej w Bękartach

ocenił(a) film na 7
odysekgln

Tez właśnie nie wiem jak to traktowac - czy jako alternatywa czy mam sobie dopowiedziec co stalo sie po napisach?

ocenił(a) film na 8
odysekgln

Alternatywna. Jak wiadomo wszystkie filmy Tarantino dzieja sie w tym samym, alternatywnym wymiarze, tylko podobnym do naszego. Żaden dodatkowy atak nie nastąpił po napisach.

ocenił(a) film na 9

To jest spoiler. Takich rzeczy się nie robi. Dobrze, że nie przeczytałem tego przed seansem. Film znakomity!

nikramm

Ja na szczęście widziałam wczoraj, przedpremierowy pokaz, szlag by mnie trafił jakbym natknęła się na ten post przed obejrzeniem filmu

ocenił(a) film na 8

oznacz to jako spoiler, zdradzasz zakończenie...

KudlikPazernik

Nowa jakość na FW...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
fantasy_2

nooo i takie komentarze to lubie. Adekwatne, a nie naburmuszone, nadufane, że niby specjalista się wypowiada. Czysta ekspresja tętniąca życiem, anie.. xD

Zaznacz jako spoiler!!!

ocenił(a) film na 7

Piękne zakończenie. Wzruszyłem się :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones