PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=655761}

Pięćdziesiąt twarzy Greya

Fifty Shades of Grey
4,5 191 316
ocen
4,5 10 1 191316
2,8 30
ocen krytyków
Pięćdziesiąt twarzy Greya
powrót do forum filmu Pięćdziesiąt twarzy Greya

Wybaczcie ale prymitywizm głównej bohaterki poraża. Wdaje się w romans z człowiekiem, który od początku wyznacza jej rolę erotycznej zabawki. W tych okolicznościach dziwić może szukanie głębi w psychice kochanka i zaskoczenie, że to jednak nie jest prawdziwa miłość. Czego można się było przepraszam spodziewać, po facecie którego jedyną troską było co i gdzie wsadzić kochance? Rozumowanie bohaterki daje się streścić do " zabrał mnie na przelot helikopterem, to znaczy że mnie kocha". Dziewczyna jest z całym szacunkiem na intelektualnym poziomie czterolatki, która myślała, że pedofil ma dobre intencje, bo przecież kupił jej cukierki.

wiwior591

Chyba źle mnie zrozumiałaś. Nie pisałem, że wyklucza (choć osobiście nie gustuje). Pisałem tylko, że nie jest jest jej fundamentem. BDSM nie równa wielka miłośc z elementami tajemnicy trudnego dzeiciństwa, jak przekonuje nas autorka. Pewnie może jednak funkcjonować w udanym związku (choć w dziedzinie BDSM nie jestem specjalistą).

okiem

Można, można i to całkiem satysfakcjonującym, a mimo to pełnym uczucia.

Autorka ogólnie przesadziła. Zielony czytelnik wyciągnie z książki takie wnioski jak:
bdsm to zaburzenie z powodu traumatycznego dzieciństwa, każdego fana da się "nawrócić", ktoś kto lubi taki seks jest idealnym partnerem, który skrywa wiele tajemnic, ale jest też pełen uczucia, jest zaborczy, ale i troskliwy.
A to wszystko jest nie dość, że strasznie krzywdzące, to w dodatku głupie. Często daje mylny obraz, a niektóre naiwne panienki mogą się ładnie przejechać (nawet gdzieś była taka sytuacja, a potem dziewczyna podała biednego gościa do sądu, na szczęście przegrała).

okiem

A jeżeli chodzi o Anę to cóż, zafascynowała się nim, czemu się nie dziwie, był tajemniczy, władczy, pewny siebie, męski. Stanowił zagadkę, nie wiem czy wiesz ale ona od początku nie zapatrywała się na ten konrtakt pozytywnie, była świadoma tego, że nie bedzię umiała taka być, dlatego więc odeszła od niego.

Aga_1a

Można sobie przypomnieć jaki to był czuły i dobry, kiedy dowiedział się, że Ana jest w ciąży, albo jaki był kochany, kiedy dowiedział się, że ona gdzieś tam kogoś uratowała.

Okiem ma rację w tej książce nie ma co się doszukiwać jakiś wartości czy gurnolotnych przemian, bo ich tam najzwyczajniej nie ma. (Ta wielka przemiana głównego bohatera jest tak cholernie naiwna i nieprawdziwa, że ciężko się na to nabrać)
Jest to książka, która powstała tylko po to, aby zajmować czas, odmóżdzać i lekko podniecać, co też ma swoją funkcję :)

Aga czy każdy kto lubi BDSM ma zachwianą psychikę? Jedyne co tu chorego widzę to to, że Grey lubi posuwać kobiety wyglądające jak jego matka i tylko to jest straszne.

wiwior591

Oczywiście, że nie jego psychika juz sostała zachwiana gdy miał 4 latka i lezał koło zwłok swojej matki.

Gdy się dowiedział, że jest w ciąży to cóż najzwyczajniej w świecie wyszedł co było chyba najlepszym rozwiązaniem, po co mieli sobie skakać do gardeł. Nie powiedział ani jednego złego słowa na nią. Już go tak nie demonizujcie. W każdym związku są kłótnie. Tylko nie mówcie mi,że u was ich nie ma, a jak już są to mówicie sobie czułe słówka. Każdy jest człowiekim, każdemu mogą puścić nerwy.

I tak jak już pisałam wcześniej, każdy ma inną wrażliwośc, każdy widzi w tej książce co innego, jedni tylko seks, inni milośc, inni przemianą bohatera, a jeszcze inni demoralizucjące i upadlające sceny. Bez sensu się o to kłócić. Pozdrawiam.

Aga_1a

Ale to nie oznacza, że przez to lubi ostrzejszy seks.

Moim zdaniem i tak to dowodzi, że nie jest, ani czuły, ani miły, tylko jest dużym dzieckiem, który nie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialności. Kłótnie są, ale nigdy o ciąże! To jest chore. Jak taki ktoś może być partnerem.

Inni doszukują się czegoś czego tam niestety nie ma. Przemiana bohatera? Żartujesz? No chyba, ze ktoś jest bardzo naiwny i dziecinny.

wiwior591



Więc wychodzi na to, że taka jestem:)

Aga_1a

Naprawdę wierzysz w taką przemianę?

wiwior591

Wierzę, że nauczył się kochać innych, otworzył się przed innymi, ale przede wszystkim uwierzył, że i on może być kochany.

Co pewnie i tak Cię nie przekonuje bo odnoszę wrażenie, że to kłótnia o to dlaczego Tobie nie podoba się zielony kolor a mi tak... :)

Aga_1a

Ale, że zrezygnował z tak cudownego seksu? Przesiadł się z bmv do malucha? tego nie kupuję

Dziwi mnie, że nie uwierzył przybranej rodzinie. Dopiero rozkładająca przed nim nogi laleczka mu to pokazała?

wiwior591

Ale ja nigdy nie pisałam, że przesiadł się do malucha na rzecz bmw. DZIWNY BY BYŁ ;)

Najwidoczniej rodzina nie umiała tak do niego dotrzeć i 15 pozsotałych uległych równiez nie.

Aga_1a

Takie porównanie co do seksu :P No i w efekcie jest dziwny.

nie umiała, dlatego, że musiał być sweet romans i przemiana.

Aga_1a

* Ze to jak kłótnia

Aga_1a

Nie, po prostu mnie to strasznie dziwi, że ktoś może w to uwierzyć. Książkę czytało mi się fajnie, ale jak dla mnie ta cała przemiana była straszliwie głupiutka, jakbym czytała blogaska 15-latki.

wiwior591

Przemiana może i była banalna, ale ja to kupuję ponieważ jestem niepoprawną romantyczką. Cóz taka juz wada, lub zaleta... ;)

Aga_1a

Hahaha :D no może i tak. Ja za to nie mogłam znieść tej naiwności. Po pierwszym tomie, który był bardzo fajny oczekiwałam czegoś innego, mniej mdłego i niestety się zawiodłam, no i po prostu szkoda mi było.

wiwior591

Ok, szkoda czasu na te spory :)

Aga_1a

Ale to nie spory, to tylko rozmowa :) i łapię Twój pogląd.

Aga_1a

No właśnie "przemiana". To nie nagły zwrot, a proces , który musi być zarysowany wiarygodnie. Gdyby dokręcić dodatkowy kwadrans "Milczenia Owiec", w których Hanibal Lecter wstępuje do zakonu Franciszkanów i wyjeżdża do Afryki żeby opiekować się chorymi na trąd, to mielibyśmy lipę a nie "film ukazujący ewolucję mordercy, który odkrywa piękno czynienia dobra".

okiem

A to dlatego, że poznał śliczną agentkę FBI i chciał jej się przypodobać.

okiem

Ja się z Tobą zgadzam,Ana jest naiwna,książka bardzo słabych lotów,ale jestem ciekawa,jak oni chcą to wszystko ugryźć.Te sceny seksu BDSM i wulgarny język.

Aga_1a

Jeszcze raz powtórzę. Pełno ogłoszeń typu "Pan szuka uległej niewolnicy. Zero zahamowań, żadnych pytań". Jak rozumiem każdy autor takiego anonsu, to idealny kandydat do romantycznych i tkliwych uniesień. Z definicji jest bowiem "władczy" , "pewny siebie" i "tajemniczy" ("żadnych pytań"). Szukanie romantyzmu i ckliwości śród kulek, pejczy i kajdanek nie daje się bronić, a już na pewno nie "trudnym dzieciństwem" partnera.

okiem

Bo Ty tylko widzisz to co robili w łóżku i nic poza tym. I ile razy można Ci mówić, że początkowo to był taki układ, który z czasem zamienił się w normalny związek.

okiem

książki świetne ale aktorów dobrali strasznych zarówno Anastazja jak i Grey masakra coś okronego być może oglądając cały film będzie jakoś to wyglądało w zwiastunie okropne

ewi184

zły temat

okiem

Nazwijmy rzeczy po imieniu, główna bohaterka to pozbawiona mózgu ameba, która nie tylko nie zauważa oczywistych ostrzeżeń wskazujących na to, że wkracza w związek z psychopatą(stan poprzedniej uległej powinien jej dać do myślenia, a wywołał tylko chorobliwą zazdrość, jak zresztą większość kobiet robiących maślane oczka do Greya), ale po kilku tygodniach znajomości zgadza się z nim zamieszkać, a później także poślubić, choć nic o nim nie wie, koleś traktuje ją jak szmatę i włamał jej się do domu, by ją ukarać, choć kontrakt nie był nawet wtedy podpisany. Poza tym nie wiem jak Ana mogła wdać się w związek z kimś, kto otwarcie przyznał się do tego, że lubi bić kobiety, które wyglądają jak jego biologiczna matka.

ocenił(a) film na 2
okiem

Ja nie jestem fanką tej powieści, ba... mam poczucie straconego czasu i żal do siebie, że w ogóle sięgnęłam po tą książkę. Spróbuję jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak wielu kobietom ta książka się podoba.

Moim zdaniem sięgają po nią kobiety, które same często fantazjują na temat seksu z elementami BDSM i zastanawiają się "jak to jest naprawdę?".

Książka jest słabo napisana w oryginale, a polskie tłumaczenie jeszcze obniża jej poziom.
Do tego tania płytka psychologia pt. "Jak lubisz BDSM, to znaczy że cię w dzieciństwie nieźle los przetrzepał" (ten sam mechanizm przedstawiono w filmie "Sekretarka").
Autorka wszystko przyprawiła nachalnymi opisami prymitywnych oznak luksusu i wot mamy przepis na sukces wśród gospodyń domowych i pomocy biurowych.

descolada

W sekretarce nie chodziło o jakąś głębię :) Swoją drogą bardzo przyjemny film i nie pamiętam kto tam był taki straumatyzowany.

A poza tym w 100% się z Tobą zgadzam. Dodałabym tylko, że sporo kobiet to czyta ze względu na dobrą reklamę. Często mają inne oczekiwania.

ocenił(a) film na 2
wiwior591

Główna bohaterka "Sekretarki" reagowała na alkoholizm ojca i kłótnie rodziców samookaleczaniem. Sprawiała wrażenie straumatyzowanej.

descolada

MI się wydaje, że to mimo wszystko nie miało, aż takiego wpływu na preferencje łóżkowe, przynajmniej ja tego tak nie odebrałam.

użytkownik usunięty
okiem

Książki nie czytałam i nie zamierzam, za to mam znajomą, która jest fanką tej serii. Co ciekawe jej matka również zakochała się w książce. Z tego co widzę olbrzymia popularność dotyczy pewnych określonych grup odbiorców - młodych kobiet, które po prostu kręcą tego typu romanse (i mają jakieś tam swoje fantazje) i kobiet w średnim wieku dla których jest to coś w stylu urozmaicenia? Analogiczna sytuacja jak z harlequinami tylko w wersji bardziej kontrowersyjnej, a przez to atrakcyjniejszej. Wydaje mi się, że o to chodzi.

Ja akurat jestem negatywnie nastawiona. Za to nieźle się uśmiałam na tym:
http://bill-und-smerfy.blogspot.com <- bardzo fajna analiza fragmentów książki. Polecam ;)

ps. Analizkę polecam również fankom książki, bo można spojrzeć z innej perspektywy.

okiem

„..zwyczajnie chciałbym dowiedzieć się, co ludzie widzą w tej książce (dlaczego z wypiekami na twarzy oczekują na film). Mój post może sprawiać, wrażenie zwykłego "trollingu", ale zapewniam, że powoduje mną zwykła ciekawość. "50 Twarzy Grey"”
„Skoro, ktoś osiagnął taki sukces na lichej ksiązczynie, to coś musiał zrobić naprawde dobrze. Szczerze chciałbym dowiedzieć się co. Odpowiedzi szukam więc u źródłą, czyli u fanek. Pozdrawiam”

Nie jestem jakąś niesamowita fanką tej książki. Przeczytałam, bo poleciła mi ją koleżanka. Jak zaczęłam czytać…to pasowało już skończyć.
W każdym razie podejrzewam, że za fenomen tej książki może odpowiadać ta „nieprawdopodobna” historia zwykłej, szarej, zakompleksionej dziewczyny (z którą dużo kobiet się utożsamia). Poznaje superbogatego, przystojnego, ponętnego, młodego mężczyznę i coś się dalej rozwija. Szara myszka wkracza w świat luksusu – sytuacja, która w realnym świecie się nie zdarza (może są wyjątki).
1) Kobiety w średnim wieku są nią zainteresowane bo chcą uciec od zwykłych męczących dni, szarej rzeczywistości. Czytają, aby się zrelaksować, mając przy tym świadomość , że to wszystko jest odrealnione, zachowują dystans.
2) Niektórzy przeczytali z ciekawości i niekoniecznie są zachwyceni.
3) Sama mam kuzynów, którzy sięgnęli po tę książkę i czytali tylko ze względu na opisy seksu.. 4)Nastolatki pewnie, najzwyczajniej w świecie chcą sobie pomarzyć. Być „Anastasią” choć przez chwile na czas lektury.
*Jeśli skomentowałbyś to słowami : kto chciałby być „na intelektualnym poziomie czterolatki, która myślała, że pedofil ma dobre intencje, bo przecież kupił jej cukierki” – uprzedzam, że nie chodzi mi o wątpliwą inteligencje bohaterki a o to co jej się przydarzyło.
Większość kobiet chciałaby spotkać bogatego faceta, który obsypuje je drogimi prezentami. Pomijam fakt, że w przypadku Grey’a to nie sprawa hojności (przynajmniej w 1 i 2 części). Aby się zrelaksować, trzeba przymknąć oko na pewne rzeczy i większość czytelników właśnie tak robi (przynajmniej mam taką nadzieję).
„Czy J. K. Rolling przypuszczała, że zostanie milionerka przynosząc pierwszą część "Harrego Pottera" do redakcji? To czytelnicy zakochali się w postaci małego czarodzieja. Podobnie Grey z jakiegoś powodu zyskał miliony fanek. Ksiązka musiała odpowiadac potrzebom współczesnych kobiet i to jest zastanawiające.”
W sprawie tej wypowiedzi. Zapytałeś o zdanie fanów. Każde z nich napisało co widzi w „50-ciu twarzach Grey’a”, co ich urzekło. Nie musisz zgadzać się z ich odpowiedzią . Chodziło o to żebyś przyjął do wiadomości, że czytelnicy właśnie TAK POSTRZEGAJĄ TĘ KSIĄŻKĘ. Nie zmienisz ich spojrzenia na wątki, akcje i bohaterów. Możesz być oburzony, że ktoś nie widzi tak oczywistej patologii ale to ich sprawa. Tacy czytelnicy przyczynili się do fenomenu tej książki i już.
Zadałeś pytanie – otrzymałeś odpowiedzi.
Chcesz podyskutować na ten temat , wyrazić swoje zdanie i wysłuchać opinii innych– załóż nowy wątek.

Jeśli uważasz „50 twarzy Grey’a” za mało ambitną, nie wartą marnowania na nią czasu, w porządku. Twoje zdanie, nikt nie karze Ci myśleć inaczej. Rzecz w tym, żebyś jak już coś, wziął pod lupę wszystkie 3 części a nie tylko jedną. Bo nie na jednej się skończyło a na trzeciej. Dopiero wtedy historia Grey’a i Anastasii ma (chyba) jakiś sens.

ocenił(a) film na 4
okiem

zgadzam sie, mało tego ta książka może zrobić dużą krzywdę, szczególnie młodym, niedoświadczonym dziewicom, które mogą poczuć ogromne rozczarowanie kiedy odkryją,ze seks na początku niekoniecznie musi być tak mega przyjemny... i te orgazmy jeden za drugim...wow, naprawdę pozazdrościć...przy Grey'u większość mężczyzn wypada jak jacyś amatorzy a wiemy,ze to nieprawda...poza tym ta cala opowieść, jest mega nawiana i to zwyczajna grafomania, to jest po prostu źle napisane...powieść dla znudzonych kur domowych i kobiet, rozczarowanych własnym związkiem, jestem kobietą czytam to i zastanawiam się jak ludzie mogą to łykać :) wole obejrzeć zwykłego pornola bez jakiejś pseudofilozofii i wkręcania,ze to wielka miłość...

trolik_filmaniak

A sperma taka pyszna, a połykanie penisa i nie duszenie się nim to już w ogóle :P

okiem

Dużo jest takich historii w życiu, gdzie facet zrobi jakikolwiek gest, a kobiecie wydaje się, ze jest zakochany.

ocenił(a) film na 7
carolotta

Dokładnie tak. Dlatego stworzyły się już stereotypy o kobietach które biorą do siebie wszystko na zbyt poważnie.

ocenił(a) film na 1
okiem

Dokładnie! Przeczytałam to z popkulturowego obowiązku (skoro książka ma tak duży nakład i mnóstwo osób, zwłaszcza kobiet ją przeczytało, to wypada się zapoznać, bo czemu nie?). Gdy doszłam do "mojej wewnętrznej bogini", odezwała się "moja wewnętrzna feministka", chociaż wcześniej feministką nie byłam. Tę całą Anastasię to bym tłukła, ile wlezie - i to nie w celach erotycznych, ale tak głupiej gęsi to w całym swoim życiu nie spotkałam. Pomijając sprawę seksu - co kto lubi, w to nie wnikam, o ile jest obopólna zgoda, whatever, może to i sprawia przyjemność - ale poza sypialnią, to Grey jest zwykłym socjopatą, stalkerem, to, co on robi to osaczanie - nie troska! Straciłam wiarę w kobiety - jak może im się to podobać - bezwolność, brak własnej inicjatywy, brak wpływu na cokolwiek :/ Myślałam, że skończyły się czasy, kiedy Królewna Śnieżka czekała na pocałunek księcia, by się przebudzić. Uprzedzając - skoro to coś ma trzy tomy, domyślam się pseudopsychologicznego wytłumaczenia zachowania Greya - nie czytając kolejnych tomów ani komentarzy - niech zgadnę - trudne dzieciństwo? Bity, molestowany, maltretowany, wykorzystywany seksualnie przez obie płcie, torturowany przez wiele lat? Ojej, tak mi przykro. Każdy miał w jakimś stopniu trudne dzieciństwo, nie z każdego uczyniło to socjopatę. Ale już powielanie ethosu kobiety, która się poświęca, by zmienić mężczyznę, jest krzywdzące. Jest głupie. Ale przede wszystkim krzywdzące. Dla samych kobiet. Bo owszem, Anastasia poświęca się - i ponownie nie mam na myśli BDSM, ale chodzi mi o całe życie poza sypialnią, zazdrość, śledzenie, stalking. Naprawdę ta dziewczyna nie ma nic do zaoferowania światu poza byciem zabawką jakiegoś rozpieszczonego bogacza (w swoim mniemaniu - byciem jego zbawicielką)? I dlatego nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem, dlaczego kobiety się w tym tak zaczytują. Bo mogę zrozumieć, że jakaś niespełniona nastolatka lub kura domowa mogła to napisać. Mogę zrozumieć, że marketingowcy to wypromowali na zasadzie "a wydajmy niegrzeczną książkę", ale gdzieś jest linia zaporowa, w którymś momencie czytelniczki powinny powiedzieć - sorry, ale to do mnie nie przemawia, bo nie jestem kaleką umysłową ani emocjonalną. A z Greya taki "Prince Charming" jak z przysłowiowego "Zbycha", który tłucze swoją żonę po sumie i gorzkiej żołądkowej w niedzielny wieczór. Jedyna różnica między Greyem a Zbychem polega na tym, że Grey robi to w ekskluzywnym apartamencie. I ponownie nie chodzi mi o samą fizyczność - ale o psychiczne uzależnienie i psychiczną dominację.
A opisy scen seksu - mechaniczne, już nawet u de Sade'a były bardziej przejmujące... Nuda.
Dochodząc do konkluzji - jedyne co może się podobać kobietom u Christiana Greya to... to że ciągle każe Anastasii jeść. Tak, taki facet, który celowo wpycha w ciebie żarcie, nie bacząc na to, czy przytyjesz, to złoto . (taki żarcik :) )

magentaM

A może o to chodzi, w dobie feminizmu kobiety zaczęły chcieć, aby ktoś nimi rządził i podejmował za nie decyzje? Wcześniej tak było chciałyśmy emancypacji, teraz jest prawie ok, to chcemy się cofnąć lub (w przypadku feministek) pójść w jeszcze większą skrajność.

(BTW psychiczna dominacja to też element bdsm ;))

ocenił(a) film na 1
wiwior591

"A może o to chodzi, w dobie feminizmu kobiety zaczęły chcieć, aby ktoś nimi rządził i podejmował za nie decyzje?"

Wait, what...? Jeśli tak jest, straciłam właśnie szacunek do własnej płci. Feminizm (ten prawdziwy, nie wypaczony przez ogólniki panujące w popkulturze, wytwarzający wizję feministki-babochłopa, który nienawidzi mężczyzn) zakłada równość i partnerstwo, współuczestnictwo w podejmowaniu decyzji dobrych dla obu stron. Jeśli od partnerstwa i solidarności kobiety bardziej pociąga wizja uległej we wszystkim, to same przyznają, że są upośledzone. Rozumiem pejcze i maski w sypialni, ale gdybym miała przeżyć życie jako bezwolna lalka też poza nią, tylko dlatego, że za to miałam dobry seks, to dziękuję uprzejmie. Przeraża mnie to, ile kobiet utożsamia się z Anastasią, bo widać im imponuje taki tryb życia. Na dodatek zaczytują się w tym matki i córki, normalnie dzieło pokoleniowe. Uznawanie stalkingu Greya za troskę to jedno, dwa to Anastasia jako męczennica, która da się wychłostać, byle tylko zmienić mężczyznę. Poważnie - w XXI wieku motywy XIX-wieczne robią karierę? Rozumiałabym, gdyby ona lubiła BDSM, ale nie, ona musi się poświęcić dla mężczyzny, bo wierzy, że go zmieni (a ta zmiana jest tak wiarygodna, jak celibat członków episkopatu Polski). To już było, ale jak widać nie wyrosłyśmy z niepełnosprawności emocjonalnej.

magentaM

BDSM to swoją drogą element życia, a nie tylko łóżko. Tylko jak wiadomo za przyzwoleniem obu stron.
Może jest tak, że matka trójki dzieci, pracująca ma po prostu dość podejmowania odpowiedzialnych decyzji i chce, aby zrobił to za nią jakiś facet. Fantazja, fantazja, ale zapewne jakby to wprowadziła w życia z jakimś gościem to by jej się odechciało.

wiwior591

Mimo, że coraz więcej jest równiouprawnienia kobiety i tak zawsze muszą walczyć o sowję, nikt mi nie powie, że mężczyźni mają łatwiej, kobieta musi "dbać o dom", pracowaći jescze wiele innych obowiązków, wymaga sie od kobiet więcej, mężczyzną jest bardzo dużo rzeczy odpuszczanych, my musimy świecić przykładem, byc nieskazitelne, bardziej wytyka nam się błędy....
Ja rozumiem fascynacje Greyem, która nie chciałaby mieć silnego mężczyzny, który umie podejmowac dezycje, a przy tym nasze bezpieczestwo i szczęście jest dla niego najważniejsze. Może jego kontrola troszeczkę jest skrajna, ale cały czas chce dla niej dobrze, chociaz czasami nie do koća wychodzi tak jak powinno...

ocenił(a) film na 1
Aga_1a

"Mimo, że coraz więcej jest równiouprawnienia kobiety i tak zawsze muszą walczyć o sowję, nikt mi nie powie, że mężczyźni mają łatwiej, kobieta musi "dbać o dom", pracowaći jescze wiele innych obowiązków, wymaga sie od kobiet więcej, mężczyzną jest bardzo dużo rzeczy odpuszczanych, my musimy świecić przykładem, byc nieskazitelne, bardziej wytyka nam się błędy...."

Otóż to. Dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego kobiety zachwycają się książką, która tylko potwierdza, jak to powiedział Korwin, "że kobiety zawsze się trochę gwałci". Nie chodzi mi o gwałt fizyczny, ale o to, że on ją sobie wziął jak swoją, a ona jak pensjonarka tylko wzdychała.

"Ja rozumiem fascynacje Greyem, która nie chciałaby mieć silnego mężczyzny, który umie podejmowac dezycje, a przy tym nasze bezpieczestwo i szczęście jest dla niego najważniejsze. Może jego kontrola troszeczkę jest skrajna, ale cały czas chce dla niej dobrze, chociaz czasami nie do koća wychodzi tak jak powinno..."

A ja nie rozumiem i mam szczerą nadzieję, że nie zrozumiem, bo jego rzekoma "troska" o Anę była troską o samego siebie, zazdrość jest zawsze przejawem ogromnej niepewności siebie, osaczał ją, bo nie chciał jej stracić, nie wiem, jak miało to wyjść JEJ na dobre. Rozumiem marzenie o silnym mężczyznie, ale akurat Grey jest zwykłym tchórzem, niepewnym siebie i rekompensuje to sobie prześladowaniami. To smutne, że kobiety wzdychają do kogoś takiego, jak do księcia z bajki.

magentaM

Ale właśnie o to chodzi, że to jego zachowanie, pragnienie kontroli wynika z jego przeszlości i problemów emocjonalnychz, z którymi przez cały czas próbuje się uporać, zdaje sobie doskonale z tego sprawę i Ana również. Mimo to dążą do udanego związku i co widać na końcu wychodzi im to.

ocenił(a) film na 1
Aga_1a

Trudne dzieciństwo nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla bycia socjopatą, to że on się nie potrafi z tego ogarnąć, nie czyni go niesamowitym, raczej żałosnym... ehhh. Pomijając już fakt, że ten motyw jest dodany przez autorkę na siłę, żeby dodać "głębi", i jest tak wiarygodny jak to, że po drugiej stronie Księżyca mieszka człowieczek, który co noc sadzi rzeżuchę. Pseudopsychologia jednak jak widać podziałała, skoro u tylu kobiet na świecie obudził się nagle gen męczennicy.

magentaM

Socjopata?? No bez przesady.

I to nie jest książka psychologiczna więc nie wymagajmy nie wiadomo czego, może o i ten wątek miał dodac głębi i nie byl dopracowany tak jak powinien, ale to jest romansidło i dla romantyczek takich jak ja to fajna książka i tyle ;)

Ty widzisz w Greyu socjopatę, ja faceta, który troszczy się o swoją kobietę, może czasami w nieudolny sposób, ale intencje miał zawsze dobre.

ocenił(a) film na 1
Aga_1a

Ok, poddaję się, oficjalnie straciłam wiarę w kobiety. Bez odbioru.

magentaM

Trudno ;) Cały szczęście każdy jest inny i nie ma ideałów ;)

ocenił(a) film na 1
Aga_1a

"Cały szczęście każdy jest inny i nie ma ideałów" - życiowa mądrość na miarę Paulo Coelho. Nie chciałam w to wierzyć, ale jednak są książki, z których wynika więcej szkody niż pożytku. Oby tylko życie nie zweryfikowało tak pojmowanego "romantyzmu", a z doświadczenia wiem, że często tak się dzieje najczęściej. A teraz już serio wychodzę z filmweba, bo nie jestem w stanie już zrobić większego facepalma.

magentaM

"" całe szczęście każdy jest inny i nie ma ideałów"- Zyciowa mądrość na miarę Paulo Coelho". Wybacz, ale to żadna mądrość miała nie być, tak jest i juz. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo się frustujesz,
Nie sądzę, żeby wyznacznikiem życia kobiet była ta ksiażka ( choć nie zaprzeczam pewnie zdażają się takie przypadki). Bynajmniej nie jest to dla mnie życiowa biblia, więc z tymi sądami się chyba zagalopowałas.
Powtarzam- książka fajna i tyle.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones