Bo? Ty nie lubisz takiej tematyki nie znaczy że będzie gówno.Wszystko jest dla ludzi.
Podziwiam. Zasiąść do internetu, odszukać forum 50 twarzy Greya, założyć nowy temat - a wszystko po to, by napisać tak niezwykle rzeczową i merytoryczną wypowiedź i czekać na ....właśnie na co? a. żeby ktoś napisał "no właśnie będzie gówno ...high five ", b. " ojej jak możesz tak mówić". Szaleńcza euforia czy przesadne narzekanie na Grey'a zaczyna robić się nudne.
dokładnie zgadzam się. Hymm kurde, bierzmy pod uwagę, że każdy ma jakiś tam swój gust i jednym się podoba taka tematyka aa innym nie !
Ayoch skoro "Zapowiada się największe gówno w historii XXI. wieku." too po co to też komentujesz i prowokujesz innych. Każdy na tym forum już wie, że jest wiele osób które wprost "kochają" Grey'a aa inni tak jak i ty go nienawidzą :\ Szkoda gadać, film jeszcze nie wyszedł aa co niektórzy wiedzą, że jest to G*WNO. nooo super poprostu prorocy !
Ja go nie kocham.Jestem po środku i ciekawy filmu :D Ten film albo się komuś spodoba albo go znienawidzą za treści jakie będą w nim zawarte.Tak samo z książką jest.
Z trudem przeczytałem książkę, tylko po to, by zrozumieć czym podnieca się dzisiejsza młodzież. Respekt dla kogoś kto podjął się ekranizacji tak bezsensownej książki..
Mam tylko nadzieję, że film ten nie będzie najgłębszym mułem, ale zasiądzie lekko nad nim, czyli zaraz przed Projektem X, który do dzisiaj ma u mnie miano największego gówna w historii.. pojedynek niestety zapowiada się bardzo wyrównany.
Ta książka jak i tematyka nie jest dla młodzieży :D Nastolatki same się pchają w to do czego nie dojrzały i jarają się tym i nie odróżniają fikcji od rzeczywistości.Nie wiedzą że taki Grey,ideał faceta nie istnieje i przez to potem mózgi mają wyprane :D
z tymi mózgami to racja :D Tak samo jest ze Zmierzchem. Jedni widzą w nim niewiadomo co, inni są obojętni aa jeszcze inni nazywają to gównem ...
No cóż ideał faceta nie istnieje tak samo jak ideał kobiety :\
Ja się za głowę łapię jak można porównywać Zmierzch do 50 twarzy? :D Przecież w jednym jak i w drugim są różne relacje łączące parę głównych bohaterów.
Ja hejtuję, bo moja kobieta mnie na to ciągnie do kina w Walentynki..
Ja wiem, że Angole mnie wyniosą z kina za to moje ciągłe narzekanie podczas seansu.. zatyczki do uczu + wódka + siądę tyłem i mogę iść ;)
Zdrowie ;)
Po co chodzić na coś jak się komuś nie podoba? Tak a propo.Po co zadałeś sobie tyle trudu by napisać jaki to gniot będzie skoro nie wyszedł jeszcze? Omijać szerokim łukiem i tyle.Zafunduj jej wypad do kina i niech z koleżanką idzie :D
nie o to chodzi, że ja PORÓWNUJE "Zmierzch" z Grey'em. To tylko przykład. Jednym podoba się to aa innym to. Nigdy wszystkim się nie dogodzi i nie stworzy się filmu/książki która każdej osobie na świecie by się podobała.
Nie mówię że ty.Tak wyszło :D Ktoś niedawno porównał mi właśnie Zmierzch do 50 twarzy.No litości.Nie każdemu się spodoba 50 twarzy.Najlepiej w takim razie szerokim łukiem omijać i tyle.Ja tam idę z czystej ciekawości.
Właśnie ciekawość. Mnie też interesuje jaki będzie ten film ale nie że tam się jakoś jaram.. Chcę zobaczyć aby porównać książkę z filmem :)
Jak tak patrzę po zwiastunie i scenach jakie w nim są to może być bardzo wierna ekranizacja :)
Ludzie porównają te dwa tytuły, bo "Pięćdziesiąt twarzy Greya" powstawało początkowo jako fanfik do "Zmierzchu", tyle że osadzony w naszym świecie i przedstawiający relacje głównych bohaterów od strony, która nie była eksplorowana w Meyerowym kanonie (niemniej nie był to jedyny fanfik tego typu w tym fandomie) ;P
http://www.reddit.com/r/TwoXChromosomes/comments/2byz2l/many_women_do_not_agree_ with_me_on_this_subject/cjaqvmi?context=5 - w poście zaznaczonym na pomarańczowo osoba, która była w fandomie "Zmierzchu", gdy Jamesowy fanfik (przemieniony później w "Pięćdziesiąt twarzy Greya") był publikowany w necie, opisuje parę ciekawostek związanych z tym tytułem
Jaka książka taki film ;) książka wrażenia na mnie wywarła , jej jedyną zaletą jest fakt że czyta się jak harlequina , nic skomplikowanego tylko widocznie rozpaliła wyobraźnię nie jednej osoby. Do ambitnej literatury tego zaliczyć nie można i filmu też nie można porównywać z klasyką tylko jedynie szukać porównania w zmierzchu.
Jak można Zmierzch porównywać do 50 twarzy? Chyba tylko ten bzik co jest przed premierą filmu.Przecież i tu i tu bohaterów łączy inna relacja i jest całkiem inna fabuła.Tam są wilkołaki i wampiry i romansidło a w 50 twarzach mamy zupełnie co innego.
Przecież Ci wytłumaczyła. Autorka 50 twarzy Greya po przeczytaniu zmierzchu dostała fioła i napisała fanfick z Bellą i Edwardem, erotyczny fanfick, a potem zmieniła imiona bohaterów i tak powstał Grey
Dobra rozumiem :) Ale i tak to erotyka a tamto horror romans.Chwała Bogu że w 50 twarzach jest inna relacja łącząca bohaterów niż w tym cienkim Zmierzchu.
Jest podobna. Bezgraniczne uwielbienie ze strony żeńskiej i co raz silniejsze z męskiej.
Ale ośmielę się stwierdzić, że zmierzch był lepszy :D
Jak możesz stwierdzić że Zmierzch był lepszy skoro jeszcze nie widziałeś 50 twarz Greya ???
Jak kto woli :) Dla mnie Zmierzch był mdły i typowe romansidło dla nastolatek połączone z horrorem bo wampiry i wilkołaki były.Nie było tam nic intymnego ani nic strasznego :)
Ale jaka relacja łączy bohaterów ze Zmierzchu a jaka w 50 twarzach? Na pewno nie ta sama...
Gdybym miała wybrać Zmierzch lub 50 twarzy Greya, to zdecydowanie wybrałabym Zmierzch, mimo, że nie przepadam za tą książką. Jak już ktoś wspomniał, autorka sugerowała się Zmierzchem przy pisaniu Greya, i nie trzeba się wysilać, żeby odnaleźć podobieństwa - cechy głównych bohaterów są prawie identyczne. Ona niezdarna i przesadnie skromna a on lepszy od greckiego boga. Brzmi znajomo? Tak, właśnie tacy są bohaterowie książek obu pisarek. Tylko że każda z nich umieściła ich w swoim świecie, pasującym do gatunku, który chcą stworzyć.
Jak dla mnie istnieje jedna różnica - mimo że obie autorki mają słaby warsztat, to Zmierzch przynajmniej nie wygląda jak tekst pisany przez nastolatkę. W Greyu zdania były strasznie proste, aż za proste. Dodatkowo opisy sytuacji nie różniły się znacznie między sobą, chwilami się czułam, jakby autorka co jakieś 60 stron bawiła się w "kopiuj -> wklej" pisząc tę książkę.
Ps. Nie, nie jestem fanką Zmierzchu, obie te książki uważam za niewarte kupienia.
W Zmierzchu była jakaś taka magia, nigdzie nie padło słowo pożądanie czy podniecenie,a wiadomo było co się dzieje między bohaterami. Miało to w sobie pewną słodycz.
No książka jest prosto pisana.Niektóre opisy głupie.Jeśli chodzi o Zmierzch to według mnie jest to pozycja dla nastolatek.Grey to już do dorosłych ludzi ze względu na treści jakie są zawarte.Zmierzch to mdłe romansidło.W 50 twarzach też ale tutaj jest jeszcze relacja erotyczna no i ciekawsza.Mam dystans do tego bo odróżniam rzeczywistość od fikcji a nie to co niektórzy :D Nastolatki to zaraz będą po takim filmie mózg wyprany.
Uwierz, dla nastolatek takie treści to nie jest nic dziwnego. Jest wiele dużo lepiej napisanych książek erotycznych. Czy ciekawsza to nie wiem, mdła strasznie.
Ciekawa relacja to była na przykład między Różyczką a Laurentem (Anna Rice wyzwolenie śpiącej królewny), albo Dominikiem i Summer (80 dni żółtych).
A kto nie odróżnia rzeczywistości od fikcji? Już nie róbmy z nastolatek idiotek.
No może nie będę ogólnie mówił ale takim nastolatkom naprawdę głupoty w głowie :) Niektóre to się biorą za sprawy do których psychicznie nie są dojrzałe i po co? Dla mnie mdły jest Zmierzch a 50 twarzy? Wydam opinię jak wyjdzie :D
80 dni żółtych? Nieprzyjemna i ciężkostrawna lektura. Polecam "Za sceną", "Gorący rytm", "Mocne uderzenie" Olivii Cunning i klasyczną już "Historię O" Anne Desclos vel Pauline Reage.
A czytałaś wspomniane książki Olivii Cunning? Trzecia część - "Gorący rytm" - też zawiera wątki BDSM. Partnerka głównego bohatera - czy też, główna bohaterka - jest zawodową dominą, choć występuje też dominacja w drugą stronę. Generalnie polecam - jest zarówno BDSM, jak i styl, ciekawi bohaterowie, generalnie naprawdę dobra literatura.
Racja - znacznie lepszą serią niż Zmierzchy i inne Grey'e jest ta o Sinnersach - "Za sceną", "Ostra gra", "Gorący rytm", "Mocne uderzenie" i "Double Time" Olivii Cunning. Napisana naprawdę dobrze, a wszyscy bohaterowie mają barwną, ciekawą osobowość, są ludźmi z krwi i kości, mają swoją przeszłość, czytając to dokładnie poznaje się ich myśli, pragnienia, przeżycia.
Ha ha soryy ale gdzie Edward jest przystojny w książce i filme
:D Ale no fakt , przepraszam każdy ma swój gust ^^
Ja tam podobieństwa nie widzę.Może tylko to że główna bohaterka zakochuje się w facecie i tyle.W Zmierzchu jest romansidło wilkołaki i wampiry a w 50 twarzach jest całkiem inna relacja.Na siłę szukanie podobieństw...
Rozmemłana główna bohaterka (Bella), super bóg seksu (Edward). Big Love od pierwszego wejrzenia. Prześladowanie. Kontrola. Chora zazdrość. Friendzone. Rąbnięta siostra. Rodzice z manią adoptowania. Od groma tego. Ale to był fanfick więc zmiany są tylko kosmetyczne.
Kacperowski, to nie jest szukanie podobieństw na siłę - nikt, w tym E.L. James, nie ukrywa, że "Pięćdziesiąt twarzy Greya" powstawało początkowo jako fanfik do "Zmierzchu".
http://www.mtv.com/news/1685954/fifty-shades-of-grey-stephenie-meyer/ - wypowiedź Meyer o książce James
"Christian represents Edward Cullen, a brooding, self-deprecating and impossibly good-looking man with a few secrets, while Ana is an adaptation of the clumsy and shy Bella Swan. Without Meyer’s novel, “Fifty Shades” might not exist.
“It might not exist in the exact form that it’s in,” Meyer said. “Obviously, [James] had a story in her, and so it would’ve come out in some other way.”"
Nie zmienia to faktu, iż początkowo ten utwór powstawał właśnie jako fanfik do "Zmierzchu"~
http://www.adweek.com/galleycat/fifty-shades-of-grey-wayback-machine/50128?red=a s - tutaj jest cała historia tego fika
Tu też jest wzmianka http://www.thewire.com/entertainment/2012/04/five-things-wrong-years-time-100/51 298/
http://www.publishersweekly.com/pw/by-topic/industry-news/page-to-screen/article /50188-e-l-james-and-the-case-of-fan-fiction.html - tutaj parę osób reprezentujących James broni zarzuty, iż książka James to plagiat, acz jest przyznawane, że ten utwór początkowo był fanfikiem do "Zmierzchu". Jak ktoś chce wydać swój fanfik, to ma zresztą do tego prawo - musi tylko pozmieniać szczegóły (np. imiona) silnie związane z oryginałem. Nawet w Polsce jest przynajmniej jeden taki przypadek http://tokiohotelnews.pl/letzte-beichte/ (choć to akurat był fanfik tyczący się prawdziwych osób, a nie postaci fikcyjnych).
Nie wiem, jak dużo masz do czynienia z fanfikami, ale zjawisko przenoszenia bohaterów danego tytułu do naszego świata, naszych czasów lub po prostu pozbawiania ich świata elementów fantastycznych to popularny chwyt stosowany w tych utworach.
No może i racji trochę jest.Ale i tak Zmierzch to dla mnie masło maślane,romansidło i całkowicie inna relacja jest między bohaterami niż w 50 twarzach :)
Tak,tylko ich do tego łączy nietypowa więź a to pierwszy film który przedstawi taką tematykę :) Jeśli się mylę to mnie poprawić proszę.Takich relacji w filmach jak w Zmierzchu było raczej dużo.