Może tytuł tematu trochę niezgrabny, ale przejdźmy do rzeczy. Nie ukrywam, że po części "Na nieznanych wodach" bałem się, ze pięta część może być bez polotu, jednak ku mojemu uradowaniu stało się inaczej . Mimo, że pierwsze trzy części są o wiele bardziej udane pięta część stara się je jakoś gonić i jakoś na tym podium ma swoje zasłużone miejsce.
Jak dla mnie za mało bitew morskich, które oświadczyliśmy w części " Na krańcu świata" Myślałem, że Barbossa zrobi użytek z nowego użytku po Czarnobrodym, ale niestety nic z tego nie było.