PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=245950}
7,6 84 103
oceny
7,6 10 1 84103
7,6 30
ocen krytyków
Plac Zbawiciela
powrót do forum filmu Plac Zbawiciela

bo sama jest sobie winna. Rodzice wysłali ją na studia, za które zapłacili, pewnie, po co kończyć studia. Może gdyby sama musiała na nie zarabiać to by jej bardziej zależało. Języka się uczyć? Po co? Prawo jazdy, ok nie każdy ma predyspozycje. Brak doświadczenia zawodowego? Każdy ambitny człowiek gdzieś pracuje podczas studiów, czy to w weekendy czy w wakacje, więc zdobywa się doświadczenie, jakie by ono nie było. No ale fakt, niektórzy wolą imprezować zamiast iść w weekend do pracy.

ocenił(a) film na 9

żal mi ciebie.
ja studiowałem i pracowałem w czasie studiów. po studiach pracowałem w swojej branży ale niestety firma splajtowała i od tamtego czasu tylko pod górkę. znam język ang, pracowałem w czasie studiów a teraz jestem w Anglii i pracuje w piekarni. nie jestem imprezowiczem. nie wszystko jest czarno-białe. nie zawsze wszystko idzie tak jak powinno.
ja patrze na główna bohaterkę jak na uległa kobietę, podporządkowaną facetowi. niestety wiele kobiet takie są.
mnie jest jej szkoda. winę zwalam na teściowa i męża.

GREGPOLI

Też mi ciebie żal skoro skończyłeś studia i pracujesz w piekarni.

GREGPOLI

Aczkolwiek nie jest to jeszcze takie najgorsze, bo za granica zaczyna się od zera i tylko od nas zależy czy w tej piekarni spędzimy resztę życia czy pół roku.
Bardziej martwi mnie fakt, że osoba z tytułem magistra nie potrafi władać językiem ojczystym: "niestety wiele kobiet takie są" czy "mnie jest jej szkoda".

ocenił(a) film na 10
Osemka

a mi najbardziej żal, że w naszym społeczeństwie jest tyle osób zawsze gotowych komuś bezinteresownie dowalić
choć pewno wynika to z ich własnego cierpienia - więc mi powinno być szkoda Ciebie
i tak będziemy wszyscy się nawzajem żałować
smutne to wszystko bardzo smutne a życie smutniejsze od filmu -

a co do tego czy po pół roku dalej pracujesz w piekarni czy idziesz w górę to zależy to od wielu aspektów min od osobowości
i "sytuacji psychicznej" danej osoby. Czasami trudno je zmienić, a min te czynniki, w przypadku głównej bohaterki, że pozwolę sobie wrócić do tematu , doprowadziły do jej tragicznego końca.
to co się stało nie stało się dlatego że była głupią nieudolną , leniwą osobą - nie była.
Była pozostawioną sobie samej kobietą, która kiedyś nauczyła podporządkowywać się swoje życie i swoje marzenia komuś innemu
W momencie rozpadu związku trudno jej jest ten fakt zaakceptować
zwłaszcza jak bezrefleksyjnie wierzy w nieprzychylną ocenę siebie dokonywaną przez jej męża i najbliższe otoczenie
a może odrobina życzliwości mogła by coś zmienić
może zastanów się następnym razem gdy postanowisz komuś dowalić
ps do GREGPOLI nie żeby złośliwe komentarze miały Ciebie jakoś szczególnie dotykać

ocenił(a) film na 9
caligulaam

nie dotknęły. pisząc mój komentarz chciałem jedynie ukazać nie wszystko jest takie poukładane. to, że idzie się lub nie idzie na studia nie znaczy, że skończy sie w danym miejscu.
zgadzam sie z toba, że wiele zależy od psychiki osoby i od otoczenia. zgadzam sie że była ona bardzo podporządkowana swojemu mężowi.

ocenił(a) film na 10
GREGPOLI

;-) są ludzie którzy uparcie będą udowadniać coś innego
proste zależności są łatwiejsze do zrozumienia -

ocenił(a) film na 10
caligulaam

Myślę, że zwalenie całej winy na bohaterkę zależało bardziej od sytuacji międzyludzkiej niż jej predyspozycji psychicznych. Zawsze trzeba znaleźć tę czarną owcę, a skoro synka i mamusię raczej trudno skłócić - huzia na Rózię.
Gdyby to mąż mieszkał kątem u rodzinki żony na wsi - sam mógłby stać się nieudacznikiem, co to robota się go nie trzyma, niczego nie umie, ledwie "wykończeniówka", czyli żadna umiejętność.
Problem, że w stresie zawsze najłatwiej wyładować agresję na kimś innym, bo inaczej trzeba szukać winy (i nieudacznictwa) w sobie. I nikt w tym rodzinnym piekiełku filmowym nie był bez winy, ale każdy też zasługiwał na próbę zrozumienia.

ocenił(a) film na 10
ravQ

to prawda, każdy zasługiwał na próbę zrozumienia
(chociaż może Bartek najmniej - mało w nim pozytywnych cech)
i najważniejsze dla mnie, że film to tak pokazuje
nie jest to dramat tylko Beaty to dramat całej rodziny
te postacie nie są złe są ludzkie

ocenił(a) film na 10
caligulaam

Bartek ma jeden duży moment, gdy dostaje w sadzie po pysku za szczeniactwo, ale wstaje już jako mężczyzna. Przyznał się i dlatego na końcu zwiększa swój limit pozytywnych cech.
dla mnie to jest film o złu drobnym, codziennym, takim zeszmaconym. Nie przypomina diabolicznych postaci z historii czy fantastyki, ale towarzyszy nam co dzień, jest naszą nieodrodną częścią.

ocenił(a) film na 8
ravQ

Tak, raz w życiu zachował się jak mężczyzna
Szkoda że za późno...

ocenił(a) film na 10
parafraz

Za późno na to, by być z siebie dumnym, ale na tyle wcześnie, by ocalić swoją ofiarę od pierdla - też się liczy.
Ale masz racyję, ogólnie trudno o nim powiedzieć coś dobrego. Ale ta scena z "syfonem" na korytarzu jakoś mocno mi utkwiła w pamięci.

ocenił(a) film na 10
Osemka

Osemka - sama nie potrafisz poprawnie władać językiem polskim, a dowalasz innym. To dopiero jest żałosne.

ocenił(a) film na 8

A jej facet pozostaje bez winy?Bo sama sobie te dwoje dzieci zrobiła???
Czy WY SAMCY kiedyś zrozumiecie,że do tanga trzeba dwojga????Tak jak do zrobienia dziecka???
Czy kiedyś poczujecie się odpowiedzialni za rozsianie własnej spermy????

ocenił(a) film na 8
ewciabarbara

Głupiutka jesteś. Każdy odpowiada za swoje czyny/wybory.
Skoro kobieta to istota bardzo często próżna, pusta i naiwna,
bo leci na pewnych siebie...bogatych...towarzyskich czy przystojnych facetów czyli
gustuje w cwaniakach, egoistach, bajerantach, próżnych facetach to płaci za to swą cenę,
że nie ma o nią starań, jest byle jak traktowana, jako zabawka do seksu, sprzątaczka, kucharka,
jest poniżana, okłamywana, zdradzana, a nawet niekiedy bita.
Nie słowa się liczą, a wybory/czyny...było trzeba gustować w wartościowych facetach i patrzeć na czyny.
Jak sobie ktoś pościeli, tak się wyśpi. Przeszłość jest też ważna każdego.
Liczy się wszystko, bo wszystko czego doznaliśmy nas określa, a nie jakieś puste słowa.

ocenił(a) film na 8

Bo z tą spermą i jej efektem jakoś zawsze kobiety zostają same!!!!!!
Od setek lat!!!!
A jeśli ktoś z was,walecznych samców,ma inne zdanie na ten temat - to zapraszam do dyskusji!!!

ocenił(a) film na 10

przecież w filmie zupelnie co inego jest pokazane
studia przerwała bo zawsza w ciąze
z jednym dzieckiem potem drugim
miala wrócic po roku ale
on zarabiał dziecmi ktoś się musiał zając
on nie miał nic przeciłko żeby ona została w domu
ona za bardzo nie myśląc o sobie też nie miała nic przeciwko
z angielskim i prawem jazdy jasno nie jest powiedziane
ona mu wrzuca, że on ją od nauki odwodził bo po co jak w domu z dziecmi
a pracować kiedy się wychowuje niemowlęta nie stanowi problemu najmieszego
każde ogloszenie zaczyna się od kobie karmiącą do pracy przyjme
wymagania -zajmowanie się własnymi dziećmi

caligulaam

Z tego co się orientuję to Urząd Pracy, na który tak strasznie wszyscy narzekacie, organizuje kursy i staże dla kobiet. W każdym większym mieście tak jest i znam osoby, które z tego korzystały i są zadowolone. Komputer, kadry, księgowość, angielski... Zawsze coś na początek. Jak również znam osoby kończące studia z malutkimi dziećmi. Zawsze się ktoś znajdzie kto popilnuje kilka godzin w weekend. Chyba, że masz rodzinę i znajomych bez serca.
No ale każdy ma swoje zdanie na ten temat i niech tak zostanie.
A to, że faceci nie lubią brać odpowiedzialności za swoje czyny to akurat żadna nowość :)

ocenił(a) film na 10
Osemka

Ja Ci kozie a ty mi o wozie i personalne opinie nic nie mają do rzeczy
więc jeszcze raz
dopóki wszystko było dobrze - nikt nie oczekiwał, że Beata będzie pracować.
Opiekowała się dziećmi więc odpadały opłaty za przedszkole czy potrzeba poszukania opiekunki
tak było wygodnie dla wszystkich.
Problem powstał razem upadkiem developera i koniecznością zaciągnięcia kolejnej pożyczki,
tylko teraz wszyscy chcą wysłać Beatę do pracy i Beata prace znalazła ale dziećmi nie miał się kto zając
bo pracowała była do późna. ( teściowa nie chciała, rodzina mieszkała za daleko, przyjaciółka ze studiów pracowała)
więc sfrustrowana rodzina zamiast wesprzeć ją w dalszych poszukiwaniach
zaczyna się wyżywać - huzia na Józia - bo przecież znalazł się winny całej sytuacji
darmozjad, który nic nie potrafi - to ich i twój sposób myślenia
Tymczasem jedyne o co można obwiniać Beatę to, to że kiedy było jeszcze dobrze nie postawiła na swoim
nie zadbała o swoje wykształcenie , zrobienie prawa jazdy itd
tylko może, jeżeli by próbowała to kryzys by zaczął się wcześniej
usłyszałaby, że wymyśla, mąż zarabia to ona dziećmi powinna się zająć.
więc może problem zaczął się jeszcze wcześniej - bo facet był jednak nieodpowiedni
ale to już inna historia bo jeżeli zachcemy obwiniać kobiety za to że wychodzą za mąż za nieodpowiednich facetów
możemy zacząć równie dobrze zamiast przestępców obwiniać ich ofiary
powód zawsze się znajdzie - bo ktoś np obnosi się ze swoim bogactwem, wraca późno do domu, otwiera drzwi nieznajomym)
Nie stawiajmy więc świata na głowie
A tak całkiem na marginesie
odnośnie dobrych rad, ktoś mądry kiedyś powiedział
dobre rady są tyle warte ile kosztują czyli nic
mówienie oczywistych oczywistości jeszcze nikomu nie pomogło -
- i odnośnie facetów , ja bym tam z generalizacjami uważała
pewno są tacy co nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny
ale są i tacy, którzy ją biorą -
może spróbuj popatrzeć na Beatę nieco przychylniej
ok nie zadbała o siebie kiedy trzeba było
ale w okolicznościach, które ją spotkały staje się naprawdę ofiarą
tu już nie chodzi o rozwiązanie problemu tu chodzi o to, aby dać ujście emocją
bo sytuacja jest mało wesoła - i Beata świetnie się nadaje

caligulaam

Zgadzam się w 100 %

Beata nie skończyła studiów, nie zrobiła prawa jazdy, angielski. Ok ale to może się przecież każdemu przytrafić, zwłaszcza jak się jest kobietą w ciąży i z małym dzieckiem. Ale jest jedno czego absolutnie nie powinna robić. Mianowicie, wiedziała że już wcześnie Bartuś ( synuś mamuni )j był babiarzem to po kolejnym razie to ONA powinna od niego odejść !! Najgorsze co można zrobić to stracić godność. Współczuje jej bardzo, ale widocznie nikt wcześniej jej nie rzucił i było to dla niej coś nowego, szokującego , na dodatek doszła trudna sytuacja i dziewczyna tego nie wytrzymała. Potrzebowała wtedy wsparcia PSYCHICZNEGO ze strony rodziny i mogła do nich wrócić ale ona wolała , no sory że to powiem ale wolała ... UCIEC. Poprostu nie wytrzymała psychicznie i się skonczyło jak się skonczyło. Teściowa powinna wezwać do niej pogotowie, załatwić psychologa bo była w stanie wskazującym na samobójstwo.

ocenił(a) film na 10
Jules_11

Oczywiście zgadzam się z tym, że Beata powinna odejść od palanta, gdy ją zdradził (i to nie za drugim razem, tylko za pierwszym), jednak prawda jest taka, że zupełnie nie miała przygotowanego własnego gruntu do życia, co w znacznym stopniu utrudniało jej godne funkcjonowanie. Nie zarabiała, praktycznie nie miała wykształcenia, za to miała na głowie dwójkę dzieci, co sprawę znacznie wikłało. Mogła oczywiście wrócić do siostry, jednak za sprawą szwagra czuła się tam niechciana i wolała się zabić, niż w dalszym ciągu znosić upokorzenia.

ocenił(a) film na 8
caligulaam

z jednym się nie zgodzę. Teresa znalazła pracę, zgoda, ale kwestię opieki nad dziećmi wypadało omówić z Teresą wcześniej, a nie postawić ją przed faktem dokonanym

ocenił(a) film na 10
vivi86

Może i należało, ale w życiu tak już bywa, że nie zawsze robi się to, co akurat zrobić należy. Nie rozumiem tylko dlaczego nie porozmawiali z Teresą, gdy sytuacja wyszła na jaw i nie poprosili jej o wsparcie w trudnych momentach.

Nie rozumiem, jak mozna szukac calej (badz jakielkolwiek!) winy w Beacie! Jej jedyna wada jest to, ze byla zbyt ulegla i podporzadkowana mezowi, bez wlasnego zdania, z niskim poczuciem wlasnej wartosci. Taka osoba latwo staje sie pozywka, idesalnie nadaje sie na ofiare, kogos, kogo mozna skutecznie obrzucic blotem i oskarzyc o cale zlo w rodzinie. I tak postepuja z nia krok po kroku najblizsi; najpierw tesciowa niszczy od wewnatrz slaba psychicznie Beate, ktora powoli zaczyna wierzyc, ze jest nienadajaca sie do niczego rodzinna czarna owca, pozniej maz, ktoremu oddana i wierna zona oddala cale zycie zostawia ja sama z problemami. To prawda, ze Beata nie skonczyla studiow, nie poszla do pracy, ale nie z wlasnej winy czy lenistwa! Po prostu zaszla w ciaze, oczywiscie nie sama, bo do tego potrzeba dwojga! Majac dwojke malych dzieci nie mogla pojsc do pracy, ale realizowala sie jako gospodyni domowa. I byla w swojej roli szczesliwa i mysle na swoj sposob sczesliwa, przynajmniej do czasu. gdyby tylko maz umial docenic jej oddanie, milosc, poswiecenie dla niego i dzieci ...
To on byl dla mnie nieudacznikiem zyciowym, maminsynkiem, ktory nie potrafil obronic malzonki, przed atakami swojej toksycznej matki, nie umial zapewnic bytu rodzinie, a w trudnej sytuacji wollal sie wycofac, porzucic zone i synow i odejsc do atrakcyjnej "kobiety sukcesu". Moim zdaniem to on jest w glownej mierze odpowiedzialny za zaistniala pozniej tragedie i potwierdzam zdanie innych uzytkownikow, ze wziecie na siebie calej odpowiedzialnosci, to jego jedyna meska decyzja...

ocenił(a) film na 8
Nawrotka86

Zauważ tylko, że to ta "zła" Teresa podporządkowuje całe swoje życie rodzinie, Beacie również. To do niej zwaliła się dwójka smarkaczy, która wiedząc jaka jest sytuacja zaliczyła kolejną wpadkę z drugim dzieckiem. To Teresa bierze kredyt by ratować sytuację pod hipotekę mieszkania-najprawdopodobniej jest to jedyny majątek jaki ma-i to ona utrzymuje (ma w tym niemały udział) syna, synową i dwójkę wnucząt. Czy oni to doceniają-nie!!!! oni żyją w przeświadczeniu, że to jej psi obowiązek. Zamiast porozmawiać o opiece nad dziećmi Beatka stawia ją przed faktem dokonanym (świadczy o tym rozmowa z koleżanką jak odkręcić wniesioną już opłatę za przedszkole).

vivi86

Zgoda, Teresa tez miala swoje dobre strony, jak zreszta kazdy w tym filmie (no moze poza Bartkiem),. Chodzi mi jedynie o sposob, w jaki traktuje synowa; obrazanie, ponizanie, obwiniane za wszystkie problemy rodzinne itp. itd. Oczywiscie, ze ona nie miala obowiazku im pomagac poswiecajac swoje zycie, ale mozna w inny sposob ustalic warunki wspolnego mieszkania, niz krzykiem czy upokarzaniem ("to nie jest wiocha, tylko kulturalne mieszkanie !", "Dlaczego tu jest taki chlew, co ty robisz calymi dniami! ?!")
Poza tym to Teresa oczekiwala od synowej znalezienia jakiegos zajecia, a kiedy Beata dostala prace, obrazila sie, ze przez kilka godzin bedzie musiala zajac sie wnukami, no coz, cos za cos, jesli matka jest aktywna zawodowo, to potrzebuje pomocy od rodziny w opiece nad dziecmi.

ocenił(a) film na 8
Nawrotka86

obraziła się nie o zostanie kilka godzin z wnukami tylko o postawienie jej przed faktem dokonanym w kwestii opieki nad dziećmi. Tak się tego nie załatwia.

Z wiochą to było przegięcie tu się zgadzam, nie wiem czy nawet w jakimś wątku nie pisałam.

A dzieci ma się na własną odpowiedzialność i nie można z góry zakładać, że psim obowiązkiem rodziców czy teściów jest pomóc. A jakby pomóc nie mogli?

vivi86

Po raz kolejny zatem potwierdza sie teza, ze czlonkowie tej rodziny nie potrafia ze soba rozmawiac. Wystarczylo po prostu usiasc wspolnie przy stole i omowic wazne kwestie dotyczace wspolnego mieszkania. Padlo by zapewne stwierdzenie Teresy, ze Beata powinna pojsc do pracy, zostala by ustalona pomoc przy dzieciach przez meza badz tesciowa w czasie jej nieobecnosci.
Nikt wowczas nie czul by sie wykorzystany, ponizony czy zaszczuty, gdyby kazdy z nich respektowal uzgodnione wczesniej zasady.

ocenił(a) film na 8
Nawrotka86

No właśnie. Usiąść i porozmawiać. Nie-stawiać przed faktem dokonanym.
A najlepsze, że większość tego nie widzi, bo już nie pierwszy raz czytam jak to Teresa obraziła się o kilka godzin posiedzenia z wnukami.

vivi86

Zastanawia mnie, dlaczego az tak bardzo bronisz Teresy, naprawde nie dostrzegasz u niej zadnych wad?! Zgodze sie, ze Beata tez popelniala bledy (np. nie pytajac tesciowej o zgode w sprawie opieki nad chlopcami), robila to jednak nieswiadomie, bez przemyslenia, ona byla troche roztargniona. Poza tym cieszyla sie, ze znalazla prace, a to przeciez nie jest latwe w dzisiejszych czasach dla dojrzalej, trzydziestoparoletniej kobiety, w dodatku bez zawodu, doswiadczenia i z dwojka malych dzieci. Zalatwila rowniez miejsca w przedszkolu dla chlopcow, nie byla wiec taka "do niczego", za jaka uwazali ja maz i jego matka. Tesciowa nie docenila jednak jej staran, umiala tylko wytykac synowej bledy badz ja obrazac w wyrafinowany sposob ("jak ci kaze ruszyc tlusta dupe... to sie nazywa, ze cie wyrzucam z domu ?!")

ocenił(a) film na 8
Nawrotka86

A czy ja piszę, że nie dostrzegam żadnych wad Teresy? Dostrzegam. Ale widzę też ile poświęca dla dwójki podobno dorosłych ludzi, którzy na własne życzenie postawili swoje (i innych) życie na głowie zaliczając wpadkę za wpadką....małżeństwo po polsku...najpierw dziecko, potem ślub, a na koniec mieszkanie. Nosz kurczę moje gratulacje

ocenił(a) film na 7
vivi86

Zgadzam się! Jedyną pozytywną postacią w tym filmie, wydaje się być właśnie Teresa( mimo szeregu wad, jakie posiadała). Syn i synowa- jak to określiła w którymś momencie- bawią się w dorosłe życie- dziecko za dzieckiem, jakiś kredyt na mieszkanie( tylko on pracuje, ona jakaś taka wycofana, bez chęci do działania( wysyłać CV to sobie można, ale trzeba też się dokształcać, biegać, szukać osobiście, próbować zmienić profesję w razie W). Do tego- syn to pies na baby a synowa Pani Piotrusiowa( "chcę, ale się nie da").

justynabal

"trzeba też się dokształcać, biegać, szukać osobiście, próbować zmienić profesję w razie W"
Beata niestety nie ma takich mozliwosci, bo brakuje jej czasu i pieniedzy. W opiece nad dwojka maluchow nikt nie chce jej obciazyc, maz i tesciowa wyliczaja jej kazdy grosz. Kiedy i za co ma inwestowac w swoje wyksztalcenie?!

justynabal

pozytywna osoba? pozytywna by była jakby wojego synalka złapała za fraki gdy zostawił rodzine i poleciał za sooką, pozytywną osobą by była gdyby nie wywaliła całej swojej frustracji na synową a synusia by nie głaskała po tępym łbie i w końcu nikt i nic mnie nie przekona że gdy Beata znalazła prace, teściowa celowo sie na nią nie wypieła, bo po jaką cholere kazała jej iść do roboty i co myslała że zostawi je same w domu, skoro synusia wyhodowała na nieudaczną pi.de nie potrafiącą wziąć odpowiedzialności za kut.a? i jeszcze jedno, dawno nie oglądałam ale czy to nie św matka teresa zaproponowała im kąt gdy deweloper zbankrutował? ale komenty mnie nie dziwią, w tym kraju wszystkiemu jest wina kobieta, żona, matka,

ocenił(a) film na 9
Nawrotka86

A właśnie, a propos tego, co mówiła Teresa do Beaty... Ja się wcale nie dziwię, że denerwowała się bałaganem, bo miała prawo, przychodząc do domu, zmęczona, po pracy, oczekiwać porządku w swoim domu, zwłaszcza, że synowa miała się tym domem zajmować. Ale Beata nie radziła sobie nawet z tym, nie była dobrą gospodynią, nie potrafiła utrzymać porządku, zdążyć na czas z obiadem, pozałatwiać spraw związanych z domem (jest mowa o jakichś załatwieniach z maglem i gazownią). Oczywiście, rozumiem, że tam gdzie jest dwójka dzieci, nie może być jak w muzeum, ale to też kwestia ich wychowania, by potrafiły choćby posprzątać po sobie zabawki.
Oczywiście nie twierdzę, że Teresa powinna zwracać Beacie uwagę w obraźliwy sposób, ale jak najbardziej rozumiem jej rozgoryczenie. Na początku, gdy obejrzałam film po raz pierwszy, też uważałam, że Teresa jest "tą złą", ale warto obejrzeć go nawet kilkakrotnie i dostrzec pewne rzeczy z nieco innej perspektywy.

Morska_Bryza

Nie musiała tego jednak mówić w tak obraźliwy sposób. Ponadto Beata też miała prawo być zmęczona opieką nad dwójką dzieci, a teściowa nie chciała jej w żaden sposób pomóc, pomijając jej męża totalnego nieudacznika życiowego! Obraziła się, że ma parę godzin zając się z dziećmi, a wcześniej narzekała że Beata nie pracuje... Nie mówię, że Teresa była Tom zła, ale Beata też nie ! Każda miala swoje wady i to wszystko się skumulowało i doprowadziło do tragedii
A tym złem był dla mnie Bartek i ta jego cyniczna, bezwzględna, wyrachowana zdzira !!

ocenił(a) film na 9
sandra_magdalenka86

Dokładnie to samo napisałam- że nie musiała tego mówić w taki sposób. Natomiast opiekę nad dziećmi trzeba było ustalić.
Zgadzam się jak najbardziej, żadna z nich nie była ani ideałem, ani złem wcielonym. Oni wszyscy po prostu nie umieli odnaleźć się w sytuacji, w której się znaleźli i to doprowadziło do smutnego końca.

Nie wiem ile masz lat ale dziwnie podchodzisz do życia. Jestem ambitnym człowiekiem ale w czasie studiów nie pracowałam. Bo po prostu nie miałam siły. W każdym dniu były zajęcia, podróż do domu 1,5h w jedną stronę. Na każdych zajęciach trzeba było być. Ktoś miał 3 nieobecności i był skreślany z listy studentów. W weekend chciałam sobie po prostu odpocząć. Język? Nie potrafię, mimo uczenie przez 16 lat. Nie mam predyspozycji do nauki jakiegokolwiek języka. Prawo jazdy? Zrobiłam w wieku 25 lat, bo wcześniej nie było sensu. Najgorsze to zrobić coś bo rodzic każe, bo rodzic płaci, bo kolega poszedł. Takie uszczęśliwianie na siłę.
Mówisz doświadczenie zdobyte podczas studiów? Sama osobiście wyrzucałam cv osób, które startowały na stanowisko np. młodszej księgowej a w cv było napisane, że ktoś pracował jako kelnerka, sprzedawca czy jako kierowca i skończył finanse i rachunkowość. To nie jest żadne doświadczenie. Doświadczenie zdobyte podczas studiów jest wtedy gdy studiujesz rachunkowość i masz np. 1/4 etatu w biurze rachunkowym. Gdy studiujesz informatykę i masz praktykę/staż w firmie/dziale informatycznym itp.
Pracę dostała dziewczyna, która oprócz wypisania szkół w cv, danych osobowych i zainteresowań nic nie miała. A na moje pytanie "Pani nie ma żadnego doświadczenia", odpowiedziała, że nie wpisała, ponieważ nie pracowała nigdzie gdzie mogłaby zdobyć doświadczenie w ksiegowości. Dziewczyna dobrze wiedziała jak się pisze CV. Jeżeli ktoś startuje na stanowisko np. logistyka to nie ma wpisywać w CV, ze pracował jako fryzjer czy kelner. Kogo to obchodzi? To nie jest żadne doświadczenie w ubieganiu o dane stanowisko.
Podziwiam osoby, które studiują i pracują ale nie podciągajmy tego jako "doświadczenie zawodowe". No chyba, ze ktoś chce pracować jako sprzedawca w renomonowanym sklepie czy w super restauracji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones