Jest to niewątpliwe niepodważalne dzieło kinowego odpowiednika "malarstwa naiwnego".
Uważam, że film można wyłącznie ocenić na 1, bo w przypadku Eda Wooda operuje się skalą
malejącą, a nie rosnącą. Pod tym względem to arcydzieło ;)
Oglądałeś/łaś film w wersji kolorowej? Widziałem kiedyś czarno-biały oryginał i zastanawiam się czy film nie traci trochę z klimatu po pokolorowaniu.
Kolor jest dość stonowany, ale dodaje tego co najistotniejsze - kiczowatości. W tym przypadku to zaleta ;)
Bardzo dobry film, czego chcesz? 9/10 i serducho bo bawiłem się lepiej niż na niejednym dzisiejszym filmie.
Cudownie niedorzeczny. Cytat z filmu, który wg mnie opisuje fabułę "- Czego szukamy?
- Dowiemy się jak znajdziemy, panie Trent." ;) Nie dowiedziałam się czego szukali i czy to znaleźli, ale dawno się tak dobrze nie bawiłam. U mnie 2/10 i serduszko :).
Pokłon dla samego Eda Wooda. Osoby, która mimo wielu rzucanych kłód pod nogi dążyła do realizacji swoich filmów. Sam film ogólnie pokazuje jakim słabym był reżyserem, ale wyobraźni nie można mu domówić. Fabuła gubi się w czasie (sceny gdzie raz jest dzień a tu zaraz noc); pół filmu zastanawiało mnie dlaczego wampir biega z twarzą w połowie zakrytą peleryną i dziwiła mnie "ruszająca" się sceneria. Jednak po oglądnięciu bardzo dobrej biografii stworzonej przez Tima Burtona, zrozumiałem dlaczego to wszystko się działo i w jakich okolicznościach film ten jak i inne powstawały. Biegający z zakrytą twarzą wampir już mnie nie dziwi, milcząca wampirzyca znalazła wytłumaczenia, gubienie się fabuły w czasie też zostało wyjaśnione w dość prosty sposób. Teraz na ten film będę patrzył się inaczej, lepiej. Jeszcze raz pokłon dla Eda Wooda.