PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839870}

Platforma

El hoyo
6,5 61 933
oceny
6,5 10 1 61933
5,9 16
ocen krytyków
Platforma
powrót do forum filmu Platforma

Zapewne film rozumieć można na wiele sposób, ale ja widzę tu głównie metaforę kapitalizmu, ale także symboliczne ukazanie czym jest rewolucja komunistyczna, rząd, społeczeństwo czy nawet religia.... Nieprzypadkowo to film hiszpański, gdzie odbywała się nieudana rewolucja komunistyczna, a potem trwała dyktatura generała Franco. Hiszpanie inaczej niż Europa Wschodnia rozumieją kapitalizm i komunizm, wgłębienie się w historię Hiszpanii dopiero pozwala zrozumieć ich punkt widzenia.

Platformy symbolizują miejsce na drabinie społecznej. Jeden miesiąc na platformie to tak naprawdę całe ludzkie życie. Symboliczne wybudzenie się z narkozy pod wpływem gazu to narodziny. Nie mamy tak naprawdę wpływu na to gdzie się urodzimy i ile będziemy mogli konsumować. W życiu zwykłych ludzi zazwyczaj łatwiej opaść w dół, niż piąć się do góry. Administracja to oczywiście rząd, który dba o nieistotne z punktu widzenia mieszkańców platform szczegóły, ale nie interesuje się czy ich podstawowe potrzeby są spełnione. Większość mieszkańców platform gardzi tymi niżej. Nawet nie wie ilu ich jest i jak złe wiodą życie. Czy ktoś z nas martwi się o życie dzieci w Afryce? Jasne, możemy rzucić im jakąś jałmużnę przez fundację na jedzenie albo wybudowanie im studni, ale nie oszukujmy się, najpierw musimy być pewni że wystarczy nam na dobre auto, kawę na mieście i nowy telefon. Ludzie z platform też rzucą czasem ogryzek na dół, ale muszą być pewni że sami najedli się wystarczająco.

Administracja trwoni zasoby i pracę kucharzy na przygotowanie wykwintnych dań, zamiast na zaspokojenie podstawowych potrzeb wszystkich. Szef administracji przejmuje się jakością potraw czy włosem w deserze, mimo że na niższych platformach ludzie umierają z głodu i mordują się by przeżyć. Ten włos nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia, gdy reszta ludzi niszczy i marnuje wszystko, pluje czy wręcz defekuje na stół. Szef administracji mógłby przygotować więcej jedzenia, ale tańszego, tak by wystarczyło dla wszystkich, nie widzi jednak takiej potrzeby bo nie przejmuje się mieszkańcami tylko swoją pracą i władzą jaką ma nad kucharzami. Podobnie ludzie na poziomach nie przejmują się innymi, bo taka jest już ich natura, którą dodatkowo wzmacnia system w którym żyją. Jeśli mają okazje to jedzą tyle ile mogą i marnują tyle ile chcą, bo i tak nie ma to dla nich znaczenia ile zostanie dla tych niżej.

Główny bohater najpierw z kobietą zdegradowaną z administracji, a potem z czarnoskórym przyjacielem podejmują próby rewolucji komunistycznej. Bardzo szybko dochodzą do wniosku że żadne próby tłumaczenia czy słownej perswazji nie przyniosą rezultatu - rewolucję należy zaprowadzić przemocą i strachem. Początkowo chcą żeby każdy zjadł tylko tyle ile potrzebuje - sprawiedliwie i po równo. Ale już na starcie obydwaj towarzysze uznają że tym na górze nie należy się dziś nic, bo i tak żyli za dobrze. Podobnie prawdziwi komuniści traktowali bogatych, często ich mordując jako przeciwników rewolucji. W rewolucji na początkowych platformach padło tylko kilka trupów. Niestety im niżej, tym trudniej ludziom którzy nic nie jedli od dawna zrozumieć, że mogą zjeść tylko trochę a nie tyle ile jest na stole. Więc i trupów jest więcej. Tak jak w prawdziwej rewolucji, na dole też trzeba mordować, bo każdy może być wrogiem rewolucji lub władzy która rewolucję chce zaprowadzić. A ludzka natura tych niżej jest taka sama jak tych wyżej, mieli jedynie pecha że obudzili się na najniższych poziomach. Rewolucja jednak upada, gdy trafia na silniejszych od siebie i zostaje dotkliwie pobita.

Bohaterom na tym etapie podróży została już tylko wiara. Wierzą że jeśli uda im się dowieźć na górę deser panna cotta nienaruszony to administracji otworzą się oczy. Czemu tak miałoby być? To już tylko naiwna wiara głównych bohaterów, którzy za swoje poświęcenie oczekują nagrody. Gotowi są nawet poświecić swój przedmiot wiary, by zrobić coś dobrego i nakarmić nim głodną dziewczynkę. Wtedy jednak swoją wiarę z deseru przenoszą na nią. Niczym w chrześcijaństwie, tutaj także to dziecko ma odmienić system w którym żyją.

Film jest wg mnie obrazem bezdusznego systemu, ale i bezdusznego społeczeństwa które nie jest w stanie się porozumieć i współpracować by go zmienić, a wszelkie próby zmiany ze względu na ludzką naturę mogą odbyć się tylko siłą, co jest skazane z góry na niepowodzenie, bo albo nie wszyscy się temu podporządkują, albo rewolucja zacznie pożerać własne dzieci i być gorsza niż poprzedni system. Społeczeństwu została tylko wiara że coś się zmieni pod wpływem jakichś symbolicznych zdarzeń, ale jak wiadomo wiara jest tylko ułudą. Wszyscy wiemy że system w którym żyjemy jest zły, ale nikt nie wie jaki byłby lepszy i jakimi metodami go wprowadzić. Każdy system jaki stworzą ludzie będzie zawsze taki jacy są ludzie, którzy go tworzą.

ocenił(a) film na 8
kamill2001

podoba mi się porównanie miesiąca na platformie do ludziego życia oraz porównania do rewolucji komunistycznej. dzięki :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones