Wizualna strona filmu jest co najmniej dobra.Bardzo podobał mi się pościg wśród terenów fabrycznych no i scena walki.Widać,że to Kubrick stał za zdjęciami.
Ostatnio zrobiłem sobie maraton z wczesnymi produkcjami Kubricka. Starczy 2 godziny wolnego czasu i można po kolei obejrzeć "Latającego ojczulka", "Dzień walki", "Strach i pożądanie" oraz "The Seafarers". Cóż wywnioskowałem po tych filmach? Byłem jedynie w szoku, że ktokolwiek zdecydował się sfinansować następne. Całe...
więcejJego wartość polega na indywidualnym "piśmie" reżysera, wyrażonym np. w zagadkowym, freudowskim wątku opowiadanym przy tańcu baletnicy, siostry bohaterki; albo przy scenie tanecznego kroku dziwnych rabusiów w tureckich czapkach. Wiele mówią też zdjęcia, tak dobre, że pomyślałem, iż film czarno-biały jest tu wręcz...
Pomysł był dobry, z tej historii można bylo zrobić dobry film. ale wyszło tak sobie. Wszystko psuje fatalna, drewniana gra aktorów - bez emocji, bez zwyrazu - tragedia jednym słowem. Jedynie scena w magazynie manekinów w miare ciekawa i motyw z tymi wiszącymi dłońmi. Ale ogólnie tyłka nie urywa.
Drugi pełnometrażowy film Kubricka, z którego sam twórca - jak w przypadku reszty wczesnych jego obrazów - nie był zbytnio dumny. Po części trudno mu się dziwić: historia jest tu prościutka, aktorstwo w wielu momentach kuleje, a doklejony jakby na siłę "happy end" na kilometr zalatuje fałszem. Widać, że pomimo, że...
SPOILER
Tyle już tych noirów obejrzałem, aż w końcu takiego, co ma happy end się doczekałem :) Aż musiałem to powiedzieć :)
67 minut? Z tej fabuły dało sie wycisnąć więcej, spokojnie mógłby z tego dwugodzinny kryminał powstać. A tak to ledwie się zaczyna i już się kończy... Ale abstrahując od tego jest to kawał dobrego kina noir. Film to stuprocentowo zgodny z regułami gatunku, aczkolwiek gdzieniegdzie widać już przebłyski późniejszego...