Jeśli ktoś widział "Once" i "Zakochany bez pamięci" i do tego lubi dialogi a'la Woody Allen , to mniej więcej powinien czaić czego się można spodziewać po tym filmie.
Komedią to można nazwać, romantyczny ten film też jest, ale komedia romantyczna??? Ten termin coś już mi się wydaje, że znaczy i kojarzy się z określonymi filmami i... jakoś nie pasuje do tego filmu. To raczej komediowy film o miłości z momentami "grubym" humorem. Polecam
pierwsze zdanie twojej wypowiedzi niestety nie pasuje do tego filmu. Porównanie z Once? porównanie z świetnym Zakochanym bez pamięci? porównanie z genialnym Allenem?
No cóż, jakoś mi się ten film z wymienionymi tytułami synchronizuje, choć przyznaję że jest gorszy (ale i tak bardzo dobry). Co do Woodyego Allena - oglądając momentami zastanawiałem się czy to nie jego film - pasowała i bigbandowa muzyka i zabawne dialogi dwójki głównych bohaterów. To woodyallenowskie uczucie trwało może z paręnaście minut i coś mi się zdaje, że to celowy zabieg reżysera. Twoja ocena 3/10 wydaje mi się głęboko niesprawiedliwa. Ale cóż, beret włóż
właśnie dlatego zdziwiło mnie porównanie z wyżej wymienionymi filmami. Tamte bardzo lubię a ten zdecydowanie nie przypadł mi do gustu