PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=714482}
6,0 2 051
ocen
6,0 10 1 2051

Pocztówki z republiki absurdu
powrót do forum filmu Pocztówki z republiki absurdu

... zostało to wymyślone. Wiem, typowe malkontenctwo, ale spróbuję uzasadnić.

1. Film jest poniekąd zbędny: za wschodnią granicą mamy reżimy, które stanowią dużo bardziej przekonywający model tego, jak Polska mogłaby wyglądać, gdyby do przemian nie doszło, albo gdyby zostały zatrzymane.

2. Straszny jest "hipsteryzm" narracji. Owszem, dowiadujemy się o przerwach w dostępie do wody i elektryczności, ukazany jest system kartkowy. Ale ogólnie, można odnieść wrażenie, że najbardziej ludziom przeszkadza to, iż nie mogą kupić perfum, skateboarda, albo -- co już było wręcz komiczne -- drugiego samochodu. No cóż, wydaje mi się, że w kraju, w którym możliwość zakupu luksusowego Mercedesa ogranicza się do kilkuset osób nie powstają raczej salony sprzedaży tych samochodów.

3. -- i jest to nawiązanie do poprzedniego punktu --. Autorzy stanęli w głupawym rozkroku, nie mogąc się zdecydować, czy Polska AD 2014 stała się raczej Chinami, czy bardziej Koreą Północną. I tak totalna inwigilacja, kartkowanie, siermiężne produkty rodzimego przemysłu, pomnikomania -- to raczej K. Pn. Z kolei salony samochodowe, luksusowe sklepy i łatwo dostrzegalny podział społeczeństwa na tych "ustawionych" (przez władzę, ale niekoniecznie należących do ścisłej egzekutywy), to bardziej Chiny, Białoruś, Rosja.

4. Ten telefon komórkowy, to mogli sobie odpuścić. Naprawdę. Założę się, że nawet w Korei Pn. używa się elektroniki niewiele odbiegającej od tej z reszty cywilizowanego świata.

W podsumowaniu -- może i lepszy taki film na uhonorowanie rocznicy, niż same koncerty i wspomnienia, ale może trzeba było bardziej wysilić inwencję twórczą i zastanowić się, co naprawdę ludziom dokucza w totalitaryzmach i co jest ich stałą składową, a co było elementem pewnego zbioru okoliczności społeczno-ekonomicznych danych, konkretnych czasów. Bo tak, to w zasadzie dużo lepszy walor edukacyjny ma obejrzenie dwupaku "Miś" Barei + jakiś dokument o Łukaszence.

ocenił(a) film na 6
sbbbbs

w niektórych momentach troche zbyt pretensjonalny, czyli to co piszesz. Z tymi telefonami na antenke i 2 pałace to faktycznie mogli już sobie odpuścić, ale ogólnie film całkiem w porządku.

ocenił(a) film na 5
sbbbbs

Zamiast pisać nowego posta postanowiłem podpisać się pod Twoim, bo uświadomiłeś mi jedną rzecz - "Ale ogólnie, można odnieść wrażenie, że najbardziej ludziom przeszkadza to, iż nie mogą kupić perfum..." - w ogóle wcześniej nie pomyślałem o płytkości tego pomysłu.
Ale najważniejsze, co mam do napisania to fakt, że film jest przekrętem z jednego najważniejszego powodu. Na samym początku mamy zdjęcia archiwalne i kiedy rzeczywistość przechodzi w przeszłość alternatywną, czy nie dochodzi do ustaleń Okrągłego Stołu, wszystko się sypie i mamy ten (skądinąd niekonsekwentny) miks Korei Północnej z Chinami i PRL. Otóż stąd są pieniądze na film i jego emisja w TVP, bo film wmawia nam, jak strasznie by było, gdyby nas nie wydymali kiszczako-wałęso-jaruzelsko-michnikopodobni.
Dobrze, że zorientowałem się późno, tak więc mogłem się beztrosko cieszyć filmem. Podobała mi się realizacja. Widać, że da się nawet w Warszawie znaleźć lokacje, które można wykorzystać w filmie s-f - jakimś political fiction. Od razu wpadają mi do głowy pomysły i myślę, że u nas byłby to wielki hit, bo można wykorzystać wiele miast i oszczędzić na efektach specjalnych, zrobić film o dystopii.
Nie lubię konwencji paradokumentu. Co mają nam udowodnić Skandynawowie? Że niby tęcza na Placu Zbawiciela jest lepsza od Sierpa i Młota z kwiatków?
Po małym zachwycie przyszła pora na gorzkie refleksje. Ciężko jest ocenić taki film. Za manipulacje nie wart jest nawet dwóch punktów, ale jak o tym zapomnieć, to pomysł i realizacja nie są złe.

ocenił(a) film na 3
_Michal

Też nie będę pisał nowego posta. Zgadzam się z Twoim (i poprzednika) tokiem myślenia, przy czym jestem bardziej surowy. Sama alternatywna historia jest jako tako nośna (Machulski też się na nią szarpnął ostatnio), lecz nieznośny - przynajmniej dla mnie - jest fakt, że w tym filmie, jak i w publicystyce na przykład, pokazuje się "na tak" jedynie słuszną alternatywę (patrz Eurolandia), zaś "na nie" jest wszystko to, co mogłoby być inne. To propagandowe nadużycie.

ocenił(a) film na 8
sbbbbs

A co powiesz na Alternatywna Historię w odwrotna stronę ??
A więc jest tak
III Rzeczpospolita istnieje wczesniej bo od 1945
Mamy Królewiec,Lwów,Brześć i Grodno- reszta po staremu
Tutaj mapa http://bialczynski.files.wordpress.com/201...nia-curzona.gif
Jesteśmy po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny tak jak
(Czechy,Słowacja,Węgry,Bułgaria,,Łotwa,Litwa,Estonia)
(Polska i reszta przyjmuja Plan Marshalla)
Reszta krajów Europy Zachodniej po staremu ale Niemcy są jedne(Nie ma podziału RFN-NRD)
ZSRR istnieje jako(Rosja,Turkmenistan,Tadżykistan,Uzbekistan,Kazachstan,Ki rgistan)
Kraje satelickie ZSRR to ,Mołdawia,Gruzja ,Armenia,Azerbejdżan,Jugosławia
,Albania,Rumunia
Wcześniej zostaje wdrożony plan Churchilla i zamiast lądowania w Normandii jest lądowanie na
Bałkanach (Grecja)
Stalin umiera przed końcem II WŚ na zawał a jego następcą zostaje Żukow albo Beria
I w ZSRR zaczyna się bój o władzę i chaos w KC
Roosevelt nie zostaje wybrany na III kadencje z powodu złego stanu zdrowia (Niedotlenienie
mózgu)
Jego następcą zostaje dotychczasowy vice prezydent John Nance Garner(Henry Wallace
wcześniej nie zmienia się z Republikanina w Demokratę)
Jak myślicie czy już w latach 90 Polska była by bogatym krajem???
Moim zdaniem Polska byłaby bogatsza od Hiszpanii Grecji czy Portugalii ale przed Niemcami i
Francją
Czy polskie firmy były by potęgami

giovanni50

Ktoś to już nakreślił drogi Futurysto :). Alternatywne rzeczywistości mają to do siebie, że są tylko gdybaniem i niewiele z nich jest pożytku. Prowadzą do kłótni. Wielkich kłótni ;]. No ale popatrzmy... 1. Granica Polski (nie da się otworzyć zdjęcia ;]) wschodnia z czasów II RP, a zachodnia już po ustaleniach Trójki? Jeśli tak, to nie ma to racji bytu. To Stalinowi zależało na zmianie granic, na przesunięciu Polski na zachód, kosztem III Rzeszy/Niemiec. Nie ma Stalina, nie ma Polski Ludowej, nie ma też Szczecina i Wrocławia w granicach Naszego kraju. 2. Dalej wspominasz o Królewcu, z jakiej racji? Miasto całkiem Niemieckie, całe Prusy Wschodnie pozostają w graniach Niemiec, gdyż nikomu na zachodnie na zależy na przesiedleniach i zmianach granic. Mapa więc zostaje po staremu.
3. Kontynuując, Jakim cudem Czechy i Słowacja to osobne Państwa? Przed wojną istniały jako jeden organizm państwowy, po wojnie wiele by się nie zmieniło. Dochodzić mogło, i owszem do konfliktów, coraz mocniejszych. Mogło dość w tej linii czasowej do wojny niepodległościowej Słowaków. To jednak wpłynęłoby mocno niekorzystnie na kondycje sąsiadów (czyli również Polski).
4. Stalin nie musi umierać, aby rozpoczęła się wojna o władzę w CCCP. Był on zwolennikiem jednego Państwa komunistycznego, w przeciwieństwie do Trockiego. Dalsze rządy Stalina nie zagrażałyby istnieniu wolnej Polski, a wręcz mogły ją gruntować. Następca Stalina, mógł mieć bardziej rewolucyjną naturę (czytaj mógł być nie jak Stalin, rosyjskim nacjonalista, a rewolucyjnym komunistą) i zacząć robić problemy swoim sąsiadom.
Czy Polska byłaby bogatym krajem? Nie. Konflikty wewnętrzne zżerałyby ją od środka. Ukraiński nacjonalizm kwitłby radośnie, organizując kolejne ataki terrorystyczne i prowadząc do coraz większego chaosu. Dalej, kwestia biedy. Przedwojenna Polska była biedna jak mysz kościelna, plan Marschalla nie zmieniłby tego, że wieś była gargantuicznie przeludniona. Kwestia ziemi, którą już w 45 roku rozwiązali komuniści, była przed całe przedwojnie piętą achillesową II RP. Chłopi w strasznej sytuacji, lubią robić straszne rzeczy :). Analfabetyzm potęgowałby złe nastroje, wszak niewykształcona, "nieczytata" i "niepisata" ludność wsi gnałaby do miast. Tam na nowych robotników czekałby PPR :). Już przed wojną zagraniczna prasa przewidywała rewolucje robotnicze w Polsce. Spora mniejszość niemiecka, może i zniknęłaby, wydalona przez władzę, ale część zostałaby, sieją swój ferment.
Nie spodziewałbym się listów Biskupów, czyli stosunki z Niemcami nie ulegałyby poprawie, Czechosłowacja patrzyła na Nas przed wojną bardzo nieufnie, a po kwestii Zaolzia, była do Polski jawnie wrogo nastawiona. CCCP tonące w kolejnych hektolitrach krwi przelewanej przez Stalina, nie miałoby czasu i ochoty się z Polską bić, ale granica zamknięta, co rodziłoby kontrabandę na niewyobrażalną skalę. No i Litwa, sądzisz, że tak łatwo darowałaby Wilno? Do dziś są ruchy na Litwie, które żądają od Polski przeprosin za okupację Wilna w 20 Leciu. Znów nie wiem czy Wilno było na Twojej mapie, ale jeśli Polska nie była by państwem satelickim Sowietów, to czemu miałaby rezygnować z tak mocno patriotycznego miasta? Wreszcie kwestia władzy polityczne. Przed wojną zmierzaliśmy w stronę małej "III Rzeszy", zapewne tragedia wojny zwolniłaby ten proces. Jednak aparat władzy, frakcje Sanacji nie dałyby sobie odebrać w sposób pokojowy kontroli nad państwem. Kult Śmigłego nie rozwijałby się dalej, ze zrozumiałych przyczyn, ale to urodziłoby kolejne wojny wewnątrz aparatu władzy i dominację. Dalej kwestia, podzielonego na frakcje, ale jednak "rzędu dusz" organizacji nacjonalistycznych. Po śmierci Dmowskiego, trwała już wojna o sukcesję. Po wojnie, dalej się ona toczyłaby. Zwycięzca, byłby na tyle silny, że spokojnie dokonałby przewrotu, i wprowadzenia dyktatury. Taki nieco inny PRL, gdzie miejsce dzieł Lenina zajęłyby encykliki Papieskie. Dojście do władzy skrajnej prawicy, jeszcze bardziej rozjuszyłoby Ukraińców, lewicowe organizacje robotnicze, co skutkowałoby jeszcze większą ilością bomb wybuchających na ulicach Warszawy, Lwowa, czy Łodzi. Władza, mając już rozbudowany przez Sanację aparat propagandy, represji i służb specjalnych, "przykręcałaby coraz mocniej śrubę". Próby uzyskania niepodległości przez mniejszości narodowe, zmiany granic przez część z nich i wojujący robotnicy skłoniliby dyktaturę do wyprowadzenia wojska na ulicę. Jedna iskra i wojna domowa wybuchłaby na terenie całego kraju. To wykorzystałyby Niemicy, Litwa i Sowieci. Niemcy ratowaliby swoich obywateli, Litwa zajęłaby Wileńszczyznę i Suwalszczyznę. Sowieci ruszyliby z pomocą dla bratnich Ukraińców i ruchów robotniczych. Zachód dotąd utrzymujący sztuczne, jego zdaniem, państwo, nie miałby większego problemu z "pozbycie się pasożyta". Jeśli kraj przetrwałby to raczej jako malutkie państewko, rozdarte i zdychające pod wpływem ciężaru własnych problemów.

ocenił(a) film na 8
El_Pelusa

Ja nie miałem na myśli wschodniej granicy jak za II RP
Przeczytaj dokładnie Lwów Grodno Brześć i Królewiec
Nie mówiłem o Stanisławowie i Równem

giovanni50

Ok, Tylko dlaczego Lwów a Stanisławów już nie? Samo miasto Lwów było przed wojną zasiedlone w większości przez Polaków, ale Okoliczne miasta, miasteczka, wsie i osady były ukraińskie. Ludność ukraińska zasiedlała ziemie całej prawie aż po Kraków. Nawet bez Stanisławowa czy Równego w granicach Polski, istniałaby wielka mniejszość ukraińska. No i z jakiej racji Królewiec?

ocenił(a) film na 8
El_Pelusa

Zeby pognębic ZSRR

giovanni50

Jakie ZSRR? Weź raz jeszcze mapę i zobacz do czego należał Koenigsberg przed wojną.
Budowanie historii alternatywnych musi mieć w sobie odrobinę sensu więc opierać się na historycznych realiach na moment tego budowania.
Historia alternatywna pokazana w tym filmie jest wyssana z brudnego palucha. Ma jedynie przekazać podprogowy przekaż jak nam się dobrze żyje dzięki okrągłostołowej sitwie. To zwykła agitka polityczna.
Do tego na tle szwedzkiego lewactwa z ich kryptodyktaturą, które w filmie jest tą jasna stroną wolności i nowoczesności. Bez jaj. To jest tak mało przekonująca agitka, że dałbym -10 gdyby była taka skala ocen.

turtko

Znasz słowo "podprogowy"?

sbbbbs

Wydaje mi się, iż nikt w tej dyskusji nie odniósł się do punktu pierwszego autora/autorki (?) tego postu. Ja osobiście miałabym zupełnie inne odczucia oglądając film prezentujący życie ludzi w reżimach. Widząc nasz komunistyczny kraj osadzony w czasach współczesnych bardziej uderzyła mnie rola minionych wydarzeń i przemian w naszym kraju, które nastąpiły w '89. Dodatkowo mogłam się odnieść do tego, jak wyglądądałoby moje życie w takich warunkach (urodziłam się w okresie poperelowskim, toteż czasy, gdy papier toaletowy mógł jak Hamlet - być albo nie być, są mi obce). Nie wiem, czy byłoby mnie stać na taką refleksyjność, gdybym obejrzała film prezentujacy życie ludzi w reżimach na Wschodzie. Potraktowałam to zdecydowanie z większym dystansem i na zasadzie "no tak, ONI faktycznie mają zdecydowanie gorzej". Moja emocjonalna strona byłaby mniej zaangażowana :)

ocenił(a) film na 4
ad_fontes

Autora :).

A co do meritum -- to fajnie: widać, że ten film dla kogoś jednak powstał, komuś dał do myślenia. Po zastanowieniu, przyznaję Ci rację: rzeczywiście, czym innym jest obraz rzeczywistości innego kraju (nawet jeśli podobieństwa historyczne pozwalają uznawać go jako pewien obraz tego, czym mógłby stać się nasz kraj, gdyby nie doszło do pewnych zdarzeń), a czym innym przedstawienie wizji alternatywnej rzeczywistości własnej ojczyzny.

Pozostaje jednak wciąż ten sam problem: wizja ta jest dalece zbyt fantasmagoryjna i miesza całą masę aspektów życia w ustroju totalitarnym, czyniąc to bez ładu i składu, nie uwzględniwszy dynamiki zmian -- tak w sferze społeczno-politycznej, jak w realiach życia codziennego -- jakie następowały również w reżimie socjalistycznym. Wystarczy spojrzeć na schyłkowy PRL, gdzieś tak od połowy lat 80. Naprawdę trudno uwierzyć, że rozprzeżenie tamtych czasów udałoby się znów przeistoczyć w rzeczywistość totalitarnej kontroli.

sbbbbs

Zgodzę się z tym, iż ta wyzja jest bardzo fanstasmagoryjna. Aczkolwiek zastanawiam się nad faktem, czy dynamicznie rozwijająca się kultura Zachodu nie mogłaby być uznana za czynnik sprawczy inwigilacji i kontroli ludzi na takim poziomie. Gdyby większa ilość osób odkryła, iż można żyć inaczej, a sam poziom życia może być znacznie wyższy to mogłoby spowodować, że ludzie zaczęliby się buntować przeciw panującemu reżimowi. A biorąc pod uwagę strajki w '89, czy z perspektywy władz ZSRR nie byłoby najlepiej, aby dla bezpieczeństwa utrzymania PRLu od razu ukrócić łańcuch i wyeliminować wszelkie pokusy prowadzące do kolejnych prób przewrotów?

ocenił(a) film na 4
ad_fontes

Masz rację, ale właśnie między innymi dlatego ta wizja jest tak odjechana, iż twórcy ulegli pokusie pójścia tym tropem nie patrząc na to, że przysłowiowe mleko już się wylało. Ludzie w Polsce znali dość dobrze realia Zachodu -- co najmniej od czasów gierkowskiego otwarcia na Zachód lat 70., a w jeszcze stopniu poznali je w epoce dużej emigracji lat 80. Wątpliwa jest też możliwość zaprowadzenia w Polsce ścisłych mechanizmów kontroli -- nie nabyliśmy masowo przez te 50 lat mentalności sowieckiej sprzyjającej podporządkowaniu na modłę wschodnią, a nigdy nie byliśmy z charakteru podobni do Niemców, u których socjalizm całkiem nieźle "chwycił" w NRD.

Pozostaje też kwestia środków. Przecież wiadomo, że socjalizm obalili w jakimś tam stopniu ludzie, ale ogromny procent zasługi miała w tym ekonomia -- ten system żadną miarą nie był w stanie na siebie zarobić. Nawet przy reglamentacji towarów i ciągłych niedoborach.

sbbbbs

Wobec trafności argumentów nie pozostaje mi nic rozsądniejszego, niż zgodzić się z Twoim stanowiskiem :) I wydaje mi się, iż rozumiem, co masz na myśli. Zaś odwołujac się do tego, co pokazał film, można odnieść wrażenie, iż ludzie wciąż czuli namiastkę Zachodu chociazby odwiedzając centrum handlowe czy domy dla "klasy wyższej". To w jakimś stopniu ukazywało, czym żyją ludzie, dla których reżim to niekoniecznie chleb powszedni. Wobec takiego odbioru sytuacji mój argument o całkowitym podporządkowaniu ludzi w obawie przed "zgniłaym Zachodem" nie jest w pełni adekwatny.
Zastanawiam się, jak potoczyłyby się losy dwójki Szwedów, gdybyś Ty wziął poprawkę na swoje argumenty dotyczące prowadzenia akcji filmu :)

ocenił(a) film na 4
ad_fontes

Co do tego ostatniego punktu, to przyznam się, że fabułę pamiętam już tylko bardzo mgliście, więc nie wiem już, co tam się działo z tymi przyjezdnymi :).

Chyba nie warto, żebym się powtarzał, ale tak w skrócie, to po prostu wydaje mi się, że twórcy uznali, że najlepszym sposobem na stworzenie wizji alternatywnej rzeczywistości będzie przeszczep gotowych elementów z innych krajów, w których współcześnie mamy do czynienia z systemami niedemokratycznymi. Ale tak to przecież nie działa, bo Chiny, Białoruś czy Rosja to inne narody, inne doświadczenia, inna mentalność.

ad_fontes

Rola minionych wydarzeń w naszym kraju na upadek komunizmu była żadna. Nikt w Polsce niczego nie obalał a Polska nie była żadną forpoczta antykomunizmu. po prostu upadała ekonomia ZSRR a Gorbaczow wykonał operacje oszczędnościową niczym prezes korporacji, pozbywając się balastu militarnego. Komunę demontował Gorbaczow osobiście i przy dogadaniu się z Kohlem.
Ten kiepski filmik propagandowy ma nam ukażą wielkie znaczenie okrągłostołowych konszachtów. A tak naprawdę było ono żadne. Bez niego komuna i tak by upadła z jeszcze większym hukiem. A nasza alternatywna historia być może nie wyprodukowały po 25 latach polityków, którym Polska to "chuj, dupa i kamieni kupa" - tak to słowa z naszej historii, nie alternatywnej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones