ale wykonanie...grzecznie ujmując: pozostawia wiele do życzenia, przede wszystkim kiepska gra (aktorów?), nie mogę się nadziwić, że osławiony Kieślowski nakręcił coś takiego.
Bez kitu, uwielbiam Kieślowskiego, ale to jest przeintelektualizowane - to po pierwsze. Po drugie - niespójne. Po trzecie - dziwne. Po czwarte - nie niesie żadnego przesłania. Nie mam zamiaru szukać na siłę jakiegoś głębokiego sensu w tym filmie, którego po prostu nie dostrzegam. Aż dziwne, że to Kieślowski. Bardzo, bardzo nudne i "ciężkie". To, że "nie rozumiem sensu" - nie czyni mnie głupszym. A tak większość właśnie postrzega. Dałem Kieślowskiemu dwóję - znaczy jestem burak i prostak, i powinienem zasiąść przed "Dlaczego ja?". Polska mentalność. Mi się twarze Weroniki nie podobały, bo opowiadają o niczym.
Nie przejmuj się, mam dokładnie takie same odczucia co do tego filmu. Sorry za odkopanie :)