Nie rozumiem dlaczego R.Fiennes, którego uwielbiam, mógł zagrać w tak bezdennie głupim filmie. Lopez jak na swobodną latynoskę przystało, pomachała nadzwyczajnym tyłkiem, pokonała przeciwności losu i poszła.
Fiennes totalnie nie pasuje do takich ról, rozumiem: psychopaci, esesmani, nieszczęśliwi kochankowie z obłędem w oczach. Ale to... to tak jakby obsadzić Zakościelnego w thrillerze erotycznym czy Whoopi Goldberg w roli nazistki pochodzenia niemieckiego. Podczas sceny końcowej miałam ochotę przegryźć sobie żyły. Totalne dno.
Zupełnie się zgadzam. Byłam wkurzona, kiedy zobaczyłam jednego z moich ulubionych i szanowanych aktorów i tak beznadziejnym filmie. I nie mam na myśli samej fabuły (chociaż ona była żałosna) ale i zagranie pani Lopez. Było źle.
o gustach sie nie dyskutuje.Ale powiem wam jedno. Gdyby ten film był beznadziejny jak mowicie nie miał by 10/10. Liczy sie zdanie wiekszosci.
Wkurzacie sie bo wasz aktor zagrał w filmie ktorego wy gatunku nie lubicie.Takie jest moje zdanie
Kurcze, ja się chyba spotkałam z czymś takim... to się chyba demokracja nazywało?
No po prostu piękna wypowiedź, dziękuję za poprawienie humoru. Ja temu filmowi dałam 3, bo po prostu mi się nie podobał i tyle.
Zgadzam się, totalne dno. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby obejrzeć ten film... R. Fiennes -wielki e rozczarowanie. Zdecydowanie wolę go w rolach psychopatów niż, jak tu, amanta/playboy,a. Lopez jak Lopez -bez rewelacji, ale też nie spodziewałam się, że nagle opanowała sztukę gry aktorskiej. Obronną ręką z tego filmu wyszedł chyba tylko Bob Hoskins. Niestety w filmie pojawia, łącznie, może przez 10/15 minut.
Mylisz się film jest dobry.A o gustach się nie dyskutuje.Nie wiem czemu tak nisko ich oceniasz są lepsi i gorsi aktorzy a oni nie są najgorsi.
Jeżeli oglądasz filmy tylko ze względu na aktorów na obsadę to Ci współczuje. Wszyscy tutaj wypowiadający się jakoś jedyne, co widzą to aktorów. Żenada.
Jak dla mnie film średni. Ani dobry, ani zły. Od taki średniak, który można sobie obejrzeć.
Ale rozczarowanie rolą jaką przyjął czy tym jak ją zagrał? Zaznaczam, że nie widziałam jeszcze filmu a zastanawiam się nad obejrzeniem, mimo, że należy do gatunku, który ostatnio mnie dość irytuje
Dla mnie film był słaby, typawy dla amerkańskich romansów, pokazany jest ten sam schemat co w innych filmach. Jak ogladałem ten film to miałem małe poczucie realności wszystkich zdarzeń przez co film u mnie tracił na wartości.
Taki film niczym nie może zaskoczyć. Od początku wiadomo jaki będzie finał - " I żyli długo i szczęśliwie ".
Film jest słaby ,ale ja tam się cieszę , że mogłam zobczyc mojego ulubionego aktora w tak innej roli jak dotychczas, przecież nie musi być zawsze taki zły
Ralph zagrał w tym filmie dla zabawy, sam to przynał w jednym z wywiadów. Podobnie było z rolą w "Red Dragon". Nie bójcie się, to sie już raczej nie powtórzy, a nie ma się co wściekać, każdy czasem potrzebuje odskoczni :)
A moze skusil sie na te role,jak ze inna niz zwykle,wlasnie ze wzgledu na Jennifer?!O tym nikt nie pomyslal?moze i wy jej nie trawicie ale inni nie podzielaja waszego zdania:)
oj czepiacie się, Fiennes w jednym z wywiadów zapytany przez dziennikarza dlaczego zagrał w komedi romantycznej odpowiedział że miał już dość grania czarnych charakterów, chciał zagrać coś lżejszego i przyjemniejszego niż sadystów, chorych psychicznie itp. ja go całkowicie rozumiem i bynajmniej nie potępiam , a w filmie i tak wypadł bdb ;)