Jedyną wartością tego filmu to niepowtarzalne obrazy Łodzi póżnych lat 80-tych. Oglądając
filmy Koterskiego odnoszę wrażenie , że swoje "dzieła" kręci przy dosyć oryginalnym
założeniu (sformułowanym zresztą przez Jerzego Korwina Mikke) - że 80 procent
społeczeństwa to kretyni. Jeżeli się mylę to jest jeszcze gorzej, bo pozostaje jedynie przykry
wniosek- że misją Koteskiego jest zdołowanie -niezłego jak dotychczas- poziomu
rodzimego kina. Może lepiej gdyby zaczął kręcić filmy dokumentalne albo oświatowe ( jeżeli
nie może rozstać się z kamerą).