Duże rozczarowanie - tyle się naczytałem zachwytów nad tym filmem,że spodziewałem się jakiegoś wybitnego dzieła,które mnie wbije w fotel i zapadnie mi w pamięci na lata,a dostałem nudne LGBT w 18-sto wiecznej Francji - ani tu dramatu,ani emocji,ani wzruszeń - film bez wyrazu.Mnóstwo długich i milczących ujęć - nudne to jak cholera,ale to przecież takie ambitne.Na plus tylko ładne widoczki,zdjęcia i scenografia,ale to za mało by mnie porwało.Chyba wiem dlaczego ten obraz ma takie świetne recenzje - otóż idealnie wpisuje się on w jakże teraz na czasie nurt politycznej poprawności w kinie.Jest tu miłość osób tej samej płci,jest aborcja na życzenie i nie ma tych okropnych szowinistycznych samców.
Zgadzam się - ten film to przeniesienie współczesnej doktryny LGBT do XVIII wieku, bo wg tego ,,dzieła,, jak kobieta obecnie chce być niezależną - to musi być palącą, asertywno feministyczną lesbijką gotową przypadkowy seks nawet z mężczyzną by móc ewentualnie rozporządzać swoim ciałem czyli dokonać aborcji swego dziecka.
Tak, lesbijki nie marzą o niczym innym niż stosunek z facetem. Dzięki za poprawę humoru, twoimi wypocinami, które nijak mają się do tego dzieła.
Sam bym tego lepiej nie opisał. A tak w ogóle to film słaby w prawie każdym elemencie od scenariusza po aktorstwo, no może zdjęcia jeszcze jakoś tam się bronią. Dałem się nabrać na nagrody i wysokie oceny.
Swoją drogą b. często filmy o LGBT są zbyt wysoko oceniane i z góry wiem, że trzeba brać poprawkę. Niestety tu nie zauważyłem przed wyborem.