Czy ktoś wie z jakich powodów Francja nie wybrała tego filmu do wyścigu po Oscara za film nieanglojęzyczny?
Boleję z tego powodu. Ale może stwierdzili, że zbyt wysublimowany dla prostych mimo wszystko Amerykanów. Zaproponowali więc coś bardziej komercyjnego. Tak mi się wydaje, bo niestety jeszcze najnowszych Nędzników nie oglądałam. A Portret kobiety w ogniu to magia kina.
Przecież filmy z ostatnich edycji nie były ani trochę proste. Amerykanie cenią uniwersalizm, dlatego chwytam się za głowę i pytam : "Dlaczego Francjo?". Mam przeczucie, że to Francuzi mieli jakiś problem z tym filmem, sam nie wiem...
Najwyraźniej uznali, że nowoczesna reinterpretacja swojego klasyka, którego szkielet wyciąga ze współczesnej Francji trawiące ją wciąż problemy nierówności ekonomicznych, rasizmu i przemocy, zadziała w Stanach lepiej niż kostiumowy romans oparty na starożytnym micie. Nie wiem, jakim obrazem w porównaniu z "Portretem" są "Nędznicy", bo ich jeszcze nie widziałam, jeden i drugi film wpisują się w rządzące obecnym kinem napięcia - społeczno-ekonomiczne i genderowe, więc teoretycznie można tylko Francuzom zazdrościć, że mają z czego wybierać, mimo wszystko (przy tym braku porównania) bardzo ubolewam, bo "Portret" jest po prostu wybitny, ma atomową pod względem emocjonalnym siłę rażenia (to w kontekście Oscarów tylko dobrze), a dodatkowo ma równie imponującą nadbudowę intelektualną, karmi i serce, i umysł, bardzo cieszyłaby mnie jego obecność w kategorii nieanglojęzycznej, nawet jeśli nie miałby i tak szans z "Parasite", bo chyba w tym roku wszystko jest z góry przesadzone.
I szkoda Sciammy, Haenel i Merlant, które objechały z filmem świat i wszędzie podbiły serca publiczności, ten film właściwie nie ma złych recenzji, a reakcje widzów są zazwyczaj euforyczne.