Dobrze jechał tym telewizyjnym gwiazdorom, podobnie odczucia ma się co do naszych telewizyjnych ogłupiaczy niskiego lotu.
Przeciw temu walczył bo miał dosyć. Porządek musi być.
U nas też by się przydał taki sprawiedliwy.

Napewno w tv nie był i to na żadnym kanale.

pozdr.

Piosenkę Curda Jürgensa 60 Jahre und kein bißchen weise. Kapitalne to było. Film świetny. Raczej należy się wczuć w prawdziwego Niemca i jego mentalność, powiedzenie "Porządek musi być" traci tam kompletnie swoje znaczenie. A są Niemcy, którzy na tym opierali całe swoje życie, dostosowywali się do tego. Może trochę...

Dobry i ciekawy, choć trochę się dłuży i jest przewidywany. Jednak to co najbardziej lubię w niemieckich filmach pod przykrywką normalności i banalnej historii, kryje się głębsze dno i wszystko idealnie przemyślane. Wyjątkowo przeraziła mnie jego treść i świadomość że tego typu zachowanie nie jest az tak bardzo i mogło...

zajebisty, ambitny, nietypowy, nie dla każdego. Stąd te 6,6 na filmweb,
nie będę wychwalał, bo i tak spodoba się temu komu ma.

Myślę że to jak się film kończy było dla bohatera swoistym wybawieniem. Nie wyobrażam sobie żeby mógł kontynuować swoją działalność po tym co się stało z Kirą. Mimo wszystko bardzo przeżył jej śmierć (jakkolwiek to ironicznie zabrzmi) i myślę, że jego dawny zapał znacznie osłabł, że stracił motywację czyli właściwie...

Schemat widzę aż za wyraźnie. Zmienia się tylko motywacja zamiast łamać prawo będziemy je naprawiać. Tylko, gdzie temu reichowemu filmowi do belgijskiego poczucia humoru, groteski, tragedii, lekkości i okrucieństwa. A byłem tak pozytywnie nastawiony.
On tak rozpaczliwie momentami stara się stylizować na Bena.
Nic...

trochę przypomina filmy amerykańskie, coś za łatwo rozgryzłem zakończenie, no cóż filozofowie tak kończą.

Dla mnie jest to również jakaś próba rozliczenia się z niemiecką mentalnością. Wyobrażacie sobie, aby ktoś mógł wam sprawdzić bilety bez pokazania swojej legitymacji? U nas by to nie przeszło, tylko w Niemczech. Większość z tych „ukaranych” ludzi wstydziła się tego co zrobili. Złamali przepisy i zostali...

Mux to niedoszły filozof, który widząc wokół siebie panoszący się chaos, dekadencję, znieczulicę moralną, postanowił wziąć sprawy we własne ręce. Wędrując po Berlinie z kamerą video łapie winowajców na gorącym uczynku i poprzez serie mniej lub bardziej poniżających działań stara się ich naprostować. Mux to współczesny...

Lubię filmy które opowiadają o tym co się czai w człowieku, to jest właśnie taki film. Pokazuje że nic nie jest czarno-białe i że każdy ma swoją historię. Ach ta względność. Mi się bardzo podobał.

trzeba przyznac ze koles ma niezle metody wylapywania i karania ludzi lamiacych prawo jak np wyrwanie kierownicy,po prostu pierwsza klasa.Jest to komiedia nad ktora trzeba sie zastanowic czyli gatunek ktory lubie najbardziej,choc troche za bardzo tragiczna....ale z pewnoscia warta plecenia!

To wygląda jak "Fanatyk" przeniesiony na niemiecki grunt. Podobnie ja tam jest mężczyzna, który sam dla siebie jest wyrocznią. Wiadomo, że to do niczego dobrego nie prowadzi. I nie doprowadziło. A do oczywistego końca rezyser prowadzi nas przez uroczą piosenkę o sześćdziesięciolatkach, śmierć oślepionego przez bohatera...

Wydaje się być na początku taką groteską,ale w chwili gdy bohater przycisnął kobiecie głowę do kupy psa bo po nim nie posprzątała,zorientowałam się,że to raczej tragikkomedia.A co potem się dzieje...to już całkiem.Chociaż przyznaję,że jego taktyki były godne pochwały w przypadku pedofili.

Widziałem trailera....ścigał graficiarzy, inwalidów i robił za kanara w autobusie...hehe! Ordnung mus sein!!!!!

Okropne zdjęcia, słabe aktorstwo (film sprawia wrażenie przedstawienia teatralnego) a scenariusz zerżnięty z amerykańskiej
produkcji "Jimmy Hollywood".