Poruszył mnie dogłębnie a nie oczekiwałem tego od niego. Spodziewałem się ambitniejszego filmu grozy a tu dostałem najzwyklej młotem w łeb.
Wszystko niby takie spokojne prowadzone w wolnym tempie wręcz flegmatycznie (ujęte wszystko w pięknych zdjęciach) kontrastują z nagłymi wybuchami przemocy a jednak Pozwól mi wejść pozostawia po sobie nieodparte wrażenie filmu poruszającego, smutnego a jednocześnie bardzo niepokojącego w dodatku zostawia widza z tyloma pytaniami
- czy stary facet od Eli był tylko opiekunem czy jednak pedofilem
- czy wampir czuł coś do Oscara czy było to zwykłe wyrachowanie
- czy te wszystkie „ludzkie odruchy” Eli były prawdziwe czy tylko wyuczone by znaleźć sobie nowego opiekuna
Można by jeszcze wymieniać jednak też można się spytać o czym jest ten film ? I można dalej się głowić czy o dorastaniu, pierwszej miłości czy wręcz miłości niemożliwej, zemście, upokorzeniu które wywołuje agresję ale jednak przede wszystkim przeraźliwej samotności w której tkwią mali bohaterowie.
>Świetne tez jest to że Alfredson wciąga widza pewną pułapkę pod koniec kiedy to Oscar jest topiony w basenie... któż wtedy nie chciał żeby z pomocą przyszła mu Eli a przecież każdy doskonale wiedział czym to się skończy...
Chaotyczne te moje wypociny jednak na koniec powiem tylko tyle że dla takich filmów warto być kinomanem i kropka. 10/10 + ulubione.
ten stary facet to chyba były, że tak powiem facet tej Eli. Był o nią zazdrosny, pytał sie co jeszcze ona w nim widzi, poświęcił dla niej życie, w pewnym momencie dziewczynka objawila sie też jako dużo starsza kobieta, w wieku tego dziadka