Mamy XXI wiek i nadal kobietom utrudnia się dostęp do edukacji. Ten film pięknie ukazał jak silną musi być dziewczyna, żeby się przez taki tor przeszkód przedrzeć - tu akurat w postaci rodziny, a bliżej, najbliższej jej kobiety. Znam dwa przypadki kiedy - raz matka, raz ojciec - rodzic zablokował/blokował dziewczynie dalszą naukę. Jedną z nich była moja ciocia, prymuska kochająca się uczyć, która bez trudu dostała się na studia ale jej matka dostała histerii w dzień wyjazdu na studia córki, zaszantażowała ją swoją śmiercią i dziewczyna nigdzie nie pojechała, studiów nie ukończyła. Ciocia do końca życia bardzo tego żałowała. Drugą dziewczyną była moja przyjaciółka, której ojciec powiedział, gdy dowiedział się, że dostała się na studia, że do obsługiwania go lub męża nie potrzebuje papieru. Gdyby nie to, że jej stłamszona matka postawiła się mu ten jeden jedyny raz, dziewczyna nie miałaby szans na jakąkolwiek edukację. W naszym kraju jest łatwiej bo edukacja jest praktycznie darmowa. W takim USA jeśli nie dostanie się stypendium nie ma szans na studiowanie jeśli rodziny nie stać lub jest temu przeciwna. Co tu mówić o reszcie świata...
Polecam wszystkim mądrym inaczej zarzucającym kobietom, że nie ma ich tak wielu wśród zdobywczyń nagrody Nobla ten film, żeby zobaczyli, że choć od 100 lat kobiety mają dostęp do edukacji, to nadal mnóstwo ludzi usiłuje trzymać kobiety z dala od edukacji.

P.S. Co ciekawe, znam jeszcze więcej dziewczyn, które wysłuchiwały od własnych matek, że są za grube i brzydkie - niewiarygodne, jeśli weźmie się pod uwagę, że mówi to nie tylko kobieta kobiecie ale jeszcze matka córce, czyli kobiety, które ponoć powinny się kochać najbardziej. Dobrze byłoby gdyby ten film obejrzała każda matka córki, żeby uniknąć niszczenia własnych dzieci.