Jeśli podobał Ci się pomysł, zobacz mniej znany film Ober (Kelner) Alexa van Warmerdama. Na pewno jest tam inna estetyka obrazu, mniej efektów i tej całej oprawy, ale film sam w sobie jest ciekawy i rozwija ten sam motyw, co w "Przypadku H. Cricka". Być może film bardziej Cię zadowoli pod względem przekazu.
Warto dodać, że te dwa obrazy powstały niemal w tym samym czasie, z tym, ze jeden w USA, a drugi w Holandii. Polecam!

spewnoscia sprawdze bo widze ze znasz sie na dobrym kinie po twoim profilu. Skorzystam tez z twojej listy ulubionych filmow. dzieki

Moja lista ulubionych to głównie filmy, które obejrzałem i pamiętam, że je obejrzałem i w końcu - które zrobiły na mnie jakieś tam wrażenie (dobre, złe, jeszcze inne...). Moje oceny też nie są miarodajne, więc mam nadzieję, że się nie rozczarujesz.

Popieram!
dla mnie ten film był rewelacją do momentu kiedy Harolda potrącił autobus. Wydawało mi się, że to jak umrze będzie czymś bardziej zaskakującym, niezwykłym skoro tak długo myślała nad tym jak ma zginąć... a poza tym jeszcze przeżył w... i to dzięki zegarkowi którego nie można usunąć i będzie z nim już połączony aż do śmierci xD ale i tak polecam go wszystkim moim znajomym bo jednak pozostało mi po nim coś bardzo pozytywnego, nawet mimo tego że czułem się niedopieszczony jakoś przez tą końcówkę... jak dla mnie 7/10

następnym razem jak komentujesz jakiś film to mógłbyś nie pisać w PIERWSZYM ZDANIU jakie jest zakończenie filmu... człowiek chociaż trochę myślący napisałby "UWAGA! PODAJE ZAKOŃCZENIE FILMU", żeby ktoś kto chce sprawdzić opinie o filmie miał po co go obejrzeć... no ale cóż... Twoją inteligencję zostawię bez komentarza...

Daruj sobie prowokacje odnosnie mojej inteligencji. Jesli wydzialbym nagłowek "dobry ale zle zakonczony" to chociaz staralbym sie domyslic ze jest w nim mowa o zakonczeniu filmu jednak nie bede mowil tu o twojej inteligencji mam nadzieje ze posiadasz jej wiecej niz by sie moglo wydawac. A jesli uwazasz ze filmu nie warto ogladnac bo znasz zakonczenie to sie mylisz.

dla mnie zakonczenie do przyjecia, zwlaszcza kiedy Kay tlumaczyla dlaczego
go ocalila.

[lekki spoiler] W sumie tak jak książka tej kobiety z filmu - bez śmierci arcydzieło, ze śmiercią jest „tylko” dobrze. Film jest ciekawy, dobrze się go ogląda, jest dobrze zagrany i dobrze zrobiony pod względem technicznym, stąd moja ocena 8/10, jednak brakuje w nim jakiegoś elementu który by mnie wzruszył, dlatego z kolei nigdy nie znajdzie się w moich ulubionych. Inaczej mówiąc widziałam słabsze filmy, które znalazły się w moich ulubionych, dlatego że potrafiły mnie wzruszyć. Już bliżej wzruszenia byłam oglądając Finding Neverland (film tego samego reżysera), ale też nie trafił do mojego serca (że się tak wyrażę w celu dalszego powtarzania różnych odmian słowa „wzruszenie” ;)). Może reżyser celowo rezygnuje ze sztuczek filmowych na które można się złapać pozostając „tylko” dobrym, a czasami bardzo dobrym, reżyserem (hipoteza wymyślona przed chwilą, proszę się zbyt do niej nie przywiązywać). Ewentualnie nie mam serca (również wymyślone przed chwilą).

"bez śmierci arcydzieło, ze śmiercią jest „tylko” dobrze"

kurcze, nie pamiętam dokładnie, ale to chyba było odwrotnie. CHYBA...

Oczywiście, że odwrotnie :)

ze śmiercią arcydzieło, bez śmierci jest „tylko” dobrze

film zajebisty , zaznaczam ze to nie komedia ! bohater msial przezyc chocby dla koncowego wyjasnienia emmy thompson !!!!!!! wypasik