Wstrząsający film wojenny, nakręcony w czasach, gdy nie dbano o tzw. "poprawność polityczną" w stosunku do naszych zachodnich sąsiadów, a przez to bardzo prawdziwy. Akcja rozgrywa się we wrześniu 1939 roku, w czasie inwazji wojsk niemieckich na Polski Śląsk. Kawał rzetelnego kina, który wart jest obejrzenia i refleksji. Dla niektórych tylko przypomnienie, dla innych całkiem nowa, odkrywcza lekcja historii.
Dokładnie, film bardzo dobry i pokazujący sytuację, gdy Ślązak, chcący walczyć za Polskę przekonywał się, że jego wieloletni kolega z kopalni jest faszystowską mendą, skłonną wbić mu nóż w plecy.
Nie pamiętam już zbyt dobrze ale coś mi się kojarzy że książka albo film miał też tytuł "Wieża spadochronowa". Dawno oglądałem ten film ale mam nadzieję go jeszcze zobaczyć. Kawałek naszej historii.
Oczywiście, że mit tak samo jak atakowanie przez kawalerię polską niemieckich czołgów chłopczyku. Trzeba odróżniać propagandę niemiecką i prlowską od rzeczywistości.
Muahah, byłeś wtedy w Katowicach i możesz zadać kłam świadkom/kombatantom, tak? Oj, grubo masz, grubo.
I co, kawaleria niby nie atakowała czołgów? Heh, mój dziadek mógłby coś o tym powiedzieć, bo sam w takich szarżach brał kilka razy udział. Ale co ty możesz wiedzieć na ten temat, twój dziadzia (albo prędzej pradziadzia) mógłby ci co najwyżej opowiedzieć, jak go polski ułan szablą ogolił. :P
hahahahhh wariat z Ciebie. Twój dziadek pewnie jeszcze szabelką zniszczył tygrysa hahahah :D Raczej nie był kawalerzystą tylko kręcił kronikę niemiecką o polskiej kawalerii dla Goebbelsa. Kilka razy brał udział hahahahah wariat. Była tylko jedna szarża, ale nie na czołgi tylko w celu przebicia się (dowiesz się o tym w gimnazjum jak już sę dostaniesz) Co do wieży to może powiesz, że są relacje harcerzy którzy na niej walczyli xD Powiem ci tylko nie wierz we wszystko co w filmach np takich jak "lotna" ani starszym ludziom wychowanym w PRL nawet z własnej rodziny, bo się można dowiedzieć, że NKWD to przyjaciele a AK to faszyści. I czep się czyjegoś innego dziadka =D
Kawaleria nie miała na uzbrojeniu tylko szabelki, durniu. W wielu przypadkach, wykorzystując swoją mobilność i szybkość, atakowała mniej liczne oddziały pancerne, wybijała piechotę, która się nawinęła, rzucała granatami w czołgi, (a Niemcy głównie mieli podatne na uszkodzenia tankietki Panzer I i II, więc unieruchomienie ich poprzez zerwanie gąsienic, albo uszkodzenie silnika nie było takie trudne) i się zmywali.
A co do harcerzy, to mógłbyś iść się pomodlić na ich grobach, gdyby tylko było wiadomo, co szwaby zrobili z ich ciałami.
Aha - gimnazjów za moich czasów jeszcze nie było, więc nie patrz po sobie, bo nie każdy użytkownik internetu jest dzieciakiem.
Akurat jestem historykiem. I potwierdzam, że szarże ułańskie na czołgi są mitem. Prawdą jest, że kawaleria prowadziła walki z czołgami, ale nie w postaci szarż. Tylko przy pomocy posiadanego sprzętu.
Że tak się wtrącę po niewczasie. Trochę zamotałeś i dlatego takie nieporozumienie. Kawaleria czyli oddziały konne. Każdy myśli, że oni z szabelkami na koniach ganiali i atak na czołgi takowoż rozumieją. A to, że na składzie mieli i armaty, i działka przeciwpancerne to już do ich wiadomości nie dotarło. A szarże się zdarzały na "czołgi". Po prostu w sytuacji okrążeni jakoś się trzeba wyrwać z pierścienia. A, że się jest okrążonym przez dywizję pancerną, albo najlepsze warunki na wyrwanie się z okrążenia są tam, gdzie czołgi, to się na nie szarżowało, ale nie po to, żeby je szabelką zniszczyć - chyba po takiej właśnie szarży pokazano pole bitwy włoskiemu dziennikarzowi, ten nie świadom co się wydarzyło napisał co mu Niemcy powiedzieli i pooszło w świat. Poza tym, jak napisałeś, czołgi z września to nie czołgi z '41, czy późniejszych lat i łatwiej było je zniszczyć. No, ale wszyscy widzą Tygrysa, albo Panterę zaraz.
Nic nie zamotałem, napisałem wyraźnie, o co chodzi, a jak ktoś jest debilem bez szkoły (albo chociażby realnej wiedzy książkowej) i mimo to udaje wielkiego mędrca, to już nie moja wina.:>
Minęło kilka lat, ale ja ci przypomnę, co napisałeś: "I co, kawaleria niby nie atakowała czołgów? Heh, mój dziadek mógłby coś o tym powiedzieć, bo sam w takich szarżach brał kilka razy udział".
Kto tu kogo nazywa debilem bez szkoły?
Masz rację, ale niestety była inna poprawność polityczna i to wyszło nam na dużo gorsze. Poprawność polityczna względem zbrodnieczego ZSRR, prawdziwego Imperium Zła.
chyba się zawiodłem, mimo to, że uwielbiam tematykę II wojny św. w kinie - szczególnie polskim. nie mam nic do "zagadnień", ale realizacja wyszła jakoś tak blado