Rzecz gustu - dla mnie film genialny. Czego nie można odmówić Watersowi, to oryginalność i nowatorstwo - jest prekursorem kina niszowego. Jarmusch, Almodovar, Tarantino - niejednokrotnie przyznawali, że są tym, kim są, bo obejrzeli "Pink Flamingos" i świat wywrócił im się do góry nogami.
Uwielbiam Flamingi, uwielbiam Watersa! No i Divine...
"Kill everyone now. Condone first-degree murder. Advocate cannibalism, eat shit. Filth are my politics. Filth is my life. Take whatever you like."
a możesz napisać czemu uważasz ten film za genialny? bo ja nie wiem co do końca mam myśleć.
w tym filmie widzę taki przekaz - 'uważajcie widzowie, bo sami możecie stać się takimi ludźmi (albo już tacy jesteście tylko musicie to sobie uświadomić)' i jest próba wyznaczenia jakiś granic, np. Babs sama stworzyła własny system wartości i wg niego postępuje i teraz jest pytanie czy on jest słuszny czy nie, czy mógłby zostać przyjęty przez społeczeństwo itp.
pokazane jest również to jakim dziwnym (chorym?) stworem jest człowiek i do czego jest zdolny (odrzucenie Boga przez pychę - nazwanie siebie samego bogiem, prawo do samosądów, odebranie innemu człowiekowi życia, media i dylemat czy wpływać na okrutne wydarzenia czy nie i parę innych)
tak ja to mniej więcej rozumiem, jednak wydaje mi się, że ten film miał przede wszystkim na celu zszokować, obrzydzić i wywołać jakaś reakcję w amerykańskim społeczeństwie - do końca nie wiem jaką (lepiej bym go pewnie zrozumiał gdybym żył w tamtych czasach, ale cóż...)
proszę o jakąś odpowiedź, jak wy rozumiecie ten film
pozdrawiam
P.S. rozbawił mnie natomiast bardzo werdykt Babs, gdzie skazuje na śmierć ludzi za głupotę... gdyby skazywać za to ludzi... :P
rozrzeze swa wypowiedz :) w tym filmie nie ma tresci tylko ujecia typu dokument jak ludzie sraja!!! i to na zblizeniu anusa, jedza kupy psow i malp -to bardziej jest dokument niz film i powinen byc wykasowany z holiwood