PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 3 938
ocen
7,4 10 1 3938
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Imprezował jak mało kto...zdrowie miał ajk byk sołtysa...hehe! Filmik nawet wporzo!

kronikarz56

Tak. I wyobrażam sobie, jak z początku rosyjscy lekarze patrzyli na Rasputina z politowaniem albo pogardą, że niby co takiego ten prosty chłop potrafi, przecież się nie zna n anormalnej medycynie, a potem musiały im kopary opaść z wrażenia, kiedy to Rasputinowi udało się złagodzić ataki choroby u carewicza. A ja ostatnio widziałam płytę DVD z bajką "Księżniczka Anastazja". Ale tam chyba nie było Rasputina. Mam nadzieję, że wersja, którą przedstawiłeś, nie była tak mroczna, jak u Dona Blutha.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja również mam wielki złośliwy uśmiech na twarzy, kiedy sobie pomyślę, jak musieli reagować lekarze, wyuczeni oraz wykwalifikowani musieli reagować najpierw widząc Rasputina. Pewnie mówili sobie "Co ten głupi chłop może wiedzieć?". A potem jak im musiały nieźle kopary opaść, kiedy zobaczyli jego umiejętności i przekonać się, że on jednak potrafi dokonać tego, czego oni nie umieją? A tę bajkę, co widziałaś w kiosku na DVD sam znam. To jeszcze inny film animowany o przygodach Anastazji. Tam nie ma w ogóle Rasputina. Anastazję ukrywa u siebie pewien jej dawny dworzanin i potem on z pomocą jakiegoś młodego chłopaka pomaga Anastazji uciec przed bolszewikami. Bajka dla dzieci, a bolszewicy walą w niej śmiało swoje poglądy i wcale to nie jest żart :) No, a ta bajka, co mówiłem, że Rasputin był szpiegiem bolszewików, hipnotyzował cara i jego żonę, to cóż... była chyba z wytwórni Gold Coast. Widzieliśmy kiedyś oboje jedną bajkę z tej serii - "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" i tam Milady była babką po 40-stce i mówiłaś, że ani trochę nie jest ładna, zaś Mirosław Wieprzewski grał kardynała Richelieu :) O ile dobrze pamiętam bajka ograniczyła przemoc do minimum, bo mottem tej wytwórni jest hasło "Tworzyć bajki bez przemocy".

kronikarz56

Tiaa, głupi chłop, a jednak zapędził ich w kozi róg. Nic dziwnego, że medyki też patrzyli na niego kosym okiem. W końcu zabierał im chleb, jak by nie patrzeć. Jedni tylko ginekolodzy i akuszerki byli zadowoleni, ale to już z zupełnie innego powodu. ;) Aha. Takie buty na szpilkach... :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, ja też się temu wcale nie dziwię, że wielcy panowie medycy patrzyli nieprzychylnym okiem na Rasputina. Przecież dowiódł im, że są nic nie warci w porównaniu z jego umiejętnościami, jak również masz rację, zabierał im w pewnym sensie chleb. He he he... Masz rację, ginekolodzy i akuszerki byli z jego osoby z kolei bardzo zadowoleni, ale cóż... Mieli oni swoje powody xD Chętnie bym sobie tę bajkę z Rasputinem, który hipnotyzował cara sobie obejrzał, ale nie wiem, gdzie ją znaleźć. A propos... Znasz serial animowany "ANIMANIACY"? W jednym odcinku odwiedzili oni carską Rosję i jako dentyści znęcali się nad Rasputinem xD

kronikarz56

A kto lubi, gdy mu wyrasta konkurencja u boku? Zwłaszcza jeśli ta konkurencja posługuje się metodami nieuznawanymi przez tradycyjną medycynę. Podobnie było z Mesmerem (też genialna rola pana Rickmana). Tak żartuję z tymi ginekologami i akuszerkami, ale jednak taka była prawda, jak by nie patrzeć. :D Ja też. Trochę ten serial znam. Heh, ale jazda! Biedny ten Rasputin! :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No, w sumie to racja. Pamiętasz, jak komentowaliśmy odcinek anime "POKEMON XY", jak Serena, zawsze taka miła, kochana i spokojna, na widok Miette przystawiającej się do Asha, dostała niemalże ataków złości i mało nie udusiła chwilami rywalki gołymi rękami? I miała żądzę mordu w oczach? Też powiedzieliśmy, że nikt nie lubi, jak mu nagle konkurencja wyrasta pod bokiem. Zaraz! Chwila! Moment! Stop! Chcesz mi powiedzieć, że pan Rickman zagrał w jakimś filmie tego słynnego Mesmera? O ty w mordę Mata Hari, jak zawołał raz Skipper! I dopiero teraz mi o tym mówisz? xD No, wiem doskonale, że z tymi akuszerkami i ginekologami to był żart, ale mający sporo prawdy xD He he he. No i właśnie w jednym odcinku serialu "ANIMANIACY" znęcali się jako dentyści nad Rasputinem i pamiętam, jak mówili, że znieczulenie da mu księżniczka Anastazja - i dostał wielkim młotkiem w łeb xD

kronikarz56

No właśnie. Konkurencja - w każdej dziedzinie - to najgorsza rzecz, jaka się może przydarzyć człowiekowi. Nie wiem, czy to ktoś kiedyś mówił, czy to ja właśnie wymyśliłam, ale taka jest prawda. :) Nie w jakimś, tylko w filmie pod tytułem "Mesmer", gwoli ścisłości. Jak nie wierzysz, to vide filmografię pana Rickmana, a sam się przekonasz, ty Tomaszu niedowiarku. :D No właśnie. :D "O ty w mordę Mata Hari!", cytując Skippera i ciebie. Naprawdę biedny ten Rasputin. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie inaczej, moja droga. Masz całkowitą rację, bo w końcu nikt nie lubi konkurencji, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy uczuciowe, prawda? Dlatego też nie dziwię się naszej wszak uroczej Serenie, że się wkurzyła na Miette, gdy podrywała Asha, w którym ona sama była zakochana :) Rozumiem. A więc film nazywa się "MESMER" i Rickman gra w nim główne role? Nieźle... Naprawdę nieźle. A z jakiego roku jest ten film i gdzie można go obejrzeć? Mówię ci, jak znajdę ten odcinek "ANIMANIAKÓW" to dam ci na niego namiary. Myślałem, że umrę ze śmiechu. I chyba potem Rasputin po wizycie u dentystów Animaniaków uciekł z pałacu cara i potem car myślał, że pozbył się kogoś, kto go hipnotyzował i wpływał na niego i... Parę minut później hipnotyzował go jego własny piesek xD Chyba, że mylę bajki, ale to chyba było w tej xD

kronikarz56

Konkurencja jest we wszystkich dziedzinach życia, nie tylko w sprawach uczuciowych. :) Dla twojej informacji, ten film jest z roku 1994, a obejrzeć go można gdzieś w necie, jeśli dobrze poszukasz. Szuka kto, błądzi nie. ;) O Boże, aleś mnie teraz rozwalił... Skąd ten piesek znał się na hipnozie, gdzie się tego nauczył? :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie to masz rację, moja droga. Konkurencję można mieć w różnych dziedzinach, nie tylko uczuciowych, ale tak czy inaczej naprawdę nikt nie lubi konkurencji, więc nie dziwimy się lekarzom, że nie przepadali za Rasputinem. Rozumiem. A więc film "MESMER" jest z 1994 r. i można go obejrzeć całego na necie? Naprawdę cię rozbawiłem tym, co powiedziałem o tym odcinku "ANIMANIAKÓW"? A skąd ten piesek znał te moce, to ja nie wiem. Ale może brał lekcje u Rasputina? xD

kronikarz56

No dokładnie. Niezależnie jednak od tego, czy go lubili, czy nie lubili, musieli przyznać, ze facet był skuteczny. :) Dokładnie. Jak powiedział Hagrid w książce "Kamień Filozoficzny": "Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać". Ale na pewno go znajdziesz w necie. :) Jeszcze jak mnie rozbawiłeś! Aż oplułam siebie i monitor ze śmiechu. To musiał być niezwykle inteligentny piesek! :D

kronikarz56

Jak tak się zastanowić, to czcigodny odtwórca Mesmera, Rasputina, Szeryfa z Nottingham, Hansa Grubera i Profesora Snape'a też miał w sobie coś z hipnotyzera. Bo jakby inaczej przyciągnął do siebie fanów? :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie polityk czy urzędnik państwowy nie musi być lubiany. Ważne, że jest skuteczny i naprawdę dobrze wspiera kraj, któremu służy. Wiesz, chyba sobie poszukam ten film "MESMER" z Rickmanem. A na razie znalazłem odcinek "ANIMANIAKÓW" z Rasputinem. Każdy odcinek ma w sobie dwie lub trzy historyjki. Jeden z odcinków ma w sobie historyjkę zatytułowaną "ACH, TE ZĘBY". Oplułaś monitor ze śmiechu? To poczytaj sobie to:

W tym odcinku "ANIMANIAKÓW" narrator (Marek Obertyn) wprowadza nas zabawnie w czasy Mikołaja II (Andrzej Precings) i jego "wiernego sługi" Rasputina (Włodzimierz Bednarski). Okazuje się, że Razuś hipnotyzuje cara, by mieć wpływ na politykę i każe carowi co kilka dni dawać sobie podwyżkę oraz tańczyć kozaka śpiewając:

Uwielbiam Rasputina!
Hipnoza sprawia to!
Nie moja w tym jest wina,
Że trwa to ponad rok!

Ministrowie nie są zadowoleni z zachowania Rasputina, ale nie można go ruszyć. Potem Rasputin dostaje bólu zęba i zjawia się dentysta - doktor Yakko (Tomasz Kozłowicz) i jego rodzeństwo i jednocześnie pomocnicy: Wakko (Zbigniew Suszyński) i Dott (nie pamiętam nazwiska aktorki). Szybko Rasputin ma ich dość, zwłaszcza, że Yakko mówi, iż stomatologia to tylko jego hobby, bo na co dzień pracuje w wesołym miasteczku. Rasputin zostaje przywiązany do krzesła dentystycznego, gdy próbuje uciec. Mają mu dać znieczulenie nazywane "Mała Anastazja" - pojawia się księżniczka Anastazja i wali Rasputina młotkiem w łeb. Potem obcęgami Animaniacy chcą wyrwać Razusiowi bolący ząb, ale nie idzie im, więc przywiązują sznurek do zęba i ciągną. Rasputin ucieka szukając cara - chce go zmusić, by wygnał Animaniaków i znowu dał mu podwyżkę. Animaniacy go doganiają i wyrywają mu... całą szczękę. Mikołaj II, na którego Razuś wpada mówi, że nie da mu w tym miesiącu podwyżki. Rasputin chce go zahipnotyzować, ale sepleni z powodu braku zębów, więc car go nie rozumie i nic z tego nie wychodzi. Wściekły Razuś krzyczy "SŁUCHAJ, CO MÓWIĘ GŁUPI CARZE!". Car ze złości zwalnia go i wyrzuca, po czym dziękuje Animaniakom za pomoc w pozbyciu się Rasputina. Oni odchodzą i Yakko mówi, że teraz car nie zrobi nic głupiego, po czym dodaje "Ale oczywiście mogę się mylić". Na końcu odcinka widzimy, jak piesek Rasputina hipnotyzuje cara, by ten przyniósł mu kości. Mówi przy tym "Może jestem brzydki, ale nie głupi" xD

No i co ty na to? xD

kronikarz56

No dokładnie. Ja znalazłam ten film Sam-Wiesz-Gdzie, ale nie mogę ci zagwarantować, że jest z napisami albo chociaż z lektorem. Sam to musisz sprawdzić na tej stronce. Po prostu ten film tam jest. :)

Przeczytałam to i omal nie umarłam ze śmiechu. Ta historyjka była naprawdę przezabawna. :D Opowiedzieć ją szanownemu odtwórcy Rasputina (byle po angielsku), to będzie się pokładał ze śmiechu tak samo, jak wtedy, gdy jako Profesor Snape wespół z Profesorem Dumbledore'em i reżyserem Alfonso Cuaronem robił dowcip filmowemu Harry'emu Potterowi. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. No cóż, jak nie sprawdzę, to się nie dowiem. Ważne, że Sama-Wiesz-Gdzie znalazłaś Teatr Telewizji BBC "ROMEO I JULIA" z panem Rickmanem w roli Tybalta. I co? widziałaś go w akcji?

Ja również o mało nie umarłem ze śmiechu, jak to pierwszy raz obejrzałem. A do dzisiaj się śmieję z tej bajki. Zwłaszcza z tekstu "Słuchaj, co mówię, głupi carze!" xD Polecam ci, obejrzyj sobie. To jest odcinek 18 "ANIMANIAKÓW" xD

kronikarz56

Sprawdź, sprawdź. Prąd ciebie za to nie kopnie, a obrazy nie ożyją i nie porwą ciebie. Jak ja znalazłam i żyję, to i tobie nic się nie stanie. :) Jeszcze nie oglądałam, ale i bez tego mogę sobie wyobrazić, jaki tam był rewelacyjny. W każdym razie gdzies w necie w grafice widziałam zdjęcie, jak wyglądał jako Tybalt i mogę śmiało powiedzieć, że wyglądał niczego sobie, niczego. :)

A ja bym ryczała także z tego pieska. :D Aha, zapamiętam sobie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A pewnie, że sprawdzę, chociaż twoje zapewnienie nie do końca mnie przekonują, że nic mi się przy tym nie stanie, bo przecież tego nie dowiesz xD No cóż, jeśli masz dobrą wyobraźnię, to sobie wyobrazisz na pewno rolę pana Alana w tym filmie jak należy xD

Zapamiętaj sobie, to jest odcinek 18 serialu "ANIMANIACY". Mnie najbardziej rozbawiła złość Rasputina na cara i jeszcze, jak Animaniacy nie mogą Razusiowi zęba wyrwać i Yakko mówi "Trzeba będzie wziąć dynamit". Razuś przerażony wrzeszczy "DYNAMIT?!" i zaczyna uciekać. Yakko zaś robi zdumioną minę i pyta "Co ja takiego powiedziałem?" xD

kronikarz56

Sprawdź, sprawdź, złotko. :D O, moja wyobraźnia jeszcze nieraz cię zaskoczy. Ale na pewno będzie tak, jak mówisz. :D

Hehehe, teraz toś mnie rozbawił na maksa z tym wyrywaniem zęba za pomocą dynamitu. Aż oplułam siebie i monitor ze śmiechu. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Sprawdzę, złotko, możesz być tego pewna. Ale jak coś złego mnie spotka, to ci przypomnę twoje zapewnienia, że ponoć nic złego mnie spotkać nie może. Ciekawe, co wtedy mi powiesz, moja droga? xD

Naprawdę aż tak cię rozbawiłem? W sumie ciekawe, jak się wyrywa zęby za pomocą dynamitu? A mnie rozbawiło nie tylko to z tym dynamitem, ale też reakcja Yakko. Jego zdumiona mina i tekst "Powiedziałem coś nie tak?" xD Aż tak cię to rozbawiło, że oplułaś siebie i monitor ze śmiechu? xD

kronikarz56

Ja sprawdziłam, i nic mi się nie stało, Tomaszu niedowiarku. To i tobie nic złego stać się nie może. :D W każdym razie daj mi znać. ;)

Zapytaj o ten sposób pierwszego lepszego dentystę, to zrobi dziwną minę. :D Tak, ta reakcja też była genialna. :D Aż tak, złotko, aż tak. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, ale przecież co jednemu nie zaszkodzi, to drugiemu może poważnie zaszkodzić :)

He he he. Masz rację, każdy dentysta byłby na pewno bardzo zdumiony, gdyby słyszał o metodzie wyrywania zębów za pomocą dynamitu xD Ale reakcja Rasputina oraz Yakko była po prostu genialna. Ja się oplułem ze śmiechu, jak ją zobaczyłem :)

kronikarz56

Po prostu to sprawdź, a nie gęgaj tyle, bo cię wykluczę. :D

Dokładnie. :D Teraz i ja się oplułam ze śmiechu czytając ten opis. :D

Ale, ale... Skoro już jesteśmy przy Rasputinie i przy bajkach animowanych z jego udziałem, to dziś przypadkiem natrafiłam na płytę DVD z bajką "Anastazja", który raz oglądaliśmy i z którego nabijała się Nostalgia Chick. Nie tylko Don Bluth był tam reżyserem i producentem. Trzymaj się, bo spadniesz, jak to przeczytasz: drugim reżyserem i producentem tej bajki był też Gary Oldman. Dobrze czytasz, nie przecieraj oczu. Ten sam... ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Widzę, że zapamiętałaś ten tekst z bajki "MÓJ BRAT NIEDŹWIEDŹ". No cóż... mnie on też bardzo bawi xD

Ale zabawnie było, jak Rasputin uciekał przed Animaniakami i potem ci mu niechcący wyrwali całą szczękę i ten nie mógł wypowiedzieć normalnie słów "Spójrz mi w oczy" i nie potrafił już zahipnotyzować cara xD

Obawiam się, że cię rozczaruję. To jest Gary Goldman, a nie Oldman. Chyba, że zaszła pomyłka w pisowni. Ale ja bym przysiągł, że to był GARY GOLDMAN, a nie zaś Gary "zwolnię swojego agenta" Oldman (ten przydomek nadał mu Nostalgia Critic podczas recenzji filmu "ZAGUBIENI W KOSMOSIE", gdzie Gary gra doktora Smitha, czarny charakter)

kronikarz56

I jeszcze pani Rulewicz i Mieczysław Morański. Czyli... Sonia i Harry! :D Ale uwielbiam ten tekst. Zawze mnie rozwala, gdy go słyszę. :D

Arcyzabawnie, nie ma to tamto. :D

Tak, to jest Gary Goldman, masz absolutną rację, no, poza tym, że mnie rozczarowałeś. ;) Pewnie albo ja źle przeczytałam napisy na okładce tej płyty, albo ktoś inny strzelił byka pisząc nie to nazwisko, co trzeba. Ale cóż... Tak to jest, gdy są podobne nazwiska, a imiona te same. O pomyłkę wtedy nietrudno. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. A pan Morański i pani Rulewicz jeszcze nieraz się spotkali razem, choćby w serialu "PIOTRUŚ PAN I PIRACI" jako pirat Starky i Wandzia :) W jednym odcinku piraci i chłopcy zawiesili broń, by wystawić "ROMEA I JULIĘ" (pomysł kapitana Haka) i Starky miał grać Romea, a Wandzia Julcię. I się do niej pirat jeden zalecał, oczywiście tak kiepsko, że Hak dostał białej gorączki xD

Mówię ci, "ANIMANIACY" to niesamowicie zabawny serial animowany, ale ten odcinek z Rasputinem był najlepszy. Rozbawił mnie do łez xD I na końcu piesek Rasputina hipnotyzuje cara Mikołaja II, by ten przynosił mu kości xD

Wiesz, ja też początkowo myślałem, że producentem tej bajki "ANASTAZJA" jest Gary Oldman, ale potem upewniłem się, że jest to Gary Goldman i Don Bluth. Ten ostatni miał ponoć powiedzieć "Dzieci wszystko przetrwają, byleby się historia kończyła dobrze". Jeśli to prawda, to mamy odpowiedź na pytanie, czemu jego bajki są jeszcze cięższe w fabule i bardziej groźne niż bajki Disneya.

Pamiętam, jak Nostalgia Critic wymieniał najsmutniejszy sceny naszego dzieciństwa. Wymienił w nich m.in. scenę śmierci matki głównego bohatera bajki "PRADAWNY LĄD" Dona Blutha. Wołał wtedy "To do cholery! To jest pieprzony dinozaur! One wyginęły miliardy lat temu! Jak sprawić, abym płakał po czymś, co zdechło miliard lat temu? (chwila pauzy) Właśnie w taki sposób" xD Wiem, że sobie jaja robi, ale to prawda xD

kronikarz56

O rany, już to widzę, jakby powiedzieli bliźnaicy Weasleyowie. :D

Jak wyżej. :D

No cóż, my jakoś przetrwaliśmy, oglądając bajki pana Blutha, nieprawdaż? ;)

No tak. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, ja wspomniałem ten odcinek serialu animowanego "PIOTRUŚ PAN I PIRACI" również dlatego, że jego fabuła nawiązywała do sztuki, w której ekranizacji (jednej z ekranizacji) wystąpił nasz boski Rasputin, czyli Alan Rickman :)

Mówię ci, umarłabyś ze śmiechu widząc Śmierć czy Rasputina uciekających przed Animaniakami. Niby tacy twardziele, a zwariowane rodzeństwo ich wykończyło xD

Dokładnie tak, my przetrwaliśmy bajki Dona Blutha, choć powiem ci, że wiele z jego bajek ja zrozumiałem dopiero jako dorosły, bo jako dziecko wielu spraw tam ukazanych nie pojmowałem.

Właśnie. Albo jak sprawić, byśmy płakali nad zgonem podłego Szeryfa z Nottingham? Uczynić z niego Severusa Snape'a, a potem go uśmiercić w romantyczny sposób :)

kronikarz56

No tak. :) "Boski"? Cosik mi się widzi, że nasz szanowny Rasputin uznałby to słówko za komplement, choć pewnie by ci powiedział z uśmiechem: "Bez przesady, młodzieńcze". :)

Już twoje barwne opisy sprawiają, że umieram ze śmiechu. :D

No tak. Widocznie na tym polega urok bajek tego pana. :)

Aleś teraz wymyślił, brachu... :) W sumie ja sobie wyobrażałam, że Profesor Snape też zginie w walce, a nie ukąszony przez węża. :/

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Pewnie by tak powiedział, bo był skromnym człowiekiem, ja bym jednak dodał "Mimo wszystko był pan wspaniały". I to była całkowita prawda.

He he he. Biedactwo. Muszę więc uważać, abyś nie umarła ze śmiechu, bo co wtedy? Kto będzie czytał moje zabawne teksty? xD

Najwidoczniej taki jest urok Dona Blutha, aby uwielbiać jego bajki nawet będąc dorosłymi :)

Owszem, wymyśliłem sobie, ale chyba mam rację, nieprawdaż? :) No, ale zawsze umarł tak, że płakać nam się po nim chce.

kronikarz56

Zgadzam się. :)

Spokojnie. Nie tylko ty mnie rozśmieszasz do łez, a i tak jakoś jeszcze żyję. :D

Najwidoczniej. :)

Oj, masz rację, masz. :) To prawda.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sprawie profesora Snape'a mamy różne zdanie, ale w sprawie jego odtwórcy zgadzamy się całkowicie, co mnie bardzo cieszy :)

Rozumiem. Więc nie tylko ja cię rozśmieszam do łez, moja droga? Bardzo mnie to cieszy. A więc nie zabiję cię śmiechem? To dobrze xD

No cóż, niektóre bajki mają w sobie taki urok, że bardziej je kochamy teraz jako dorośli niż wtedy, gdy byliśmy dziećmi xD

Można by więc napisać rozprawkę o tym, jak sprawić, byśmy płakali po postaci, której nie cierpimy... Zadać jej romantyczną śmierć xD

kronikarz56

No właśnie. I mnie to cieszy. :) W każdym razie ja bym od siebie dodała, gdybyśmy oboje mieli okazję w zaświatach spotkać się z panem Rickmanem: "O wielu aktorach słyszałam, ale nigdy jeszcze nie spotkałam kogoś tak fenomenalnego jak pan. Pan każdą postać zagrał po prostu nieziemsko." :)

No pewnie. :D

I na tym właśnie polega ich urok. :D

Ekstra pomysł. Tylko jaka romantyczna śmierć czekałaby, dajmy na to, Sędziego Turpina? Ja proponuję przegrany pojedynek na szpady. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Moim zdaniem te zdania bardzo by się spodobały panu Alanowi i byłby szczęśliwy, mogąc je usłyszeć. Ja bym dodał przy tym, że pana Szeryf z Nottingham najbardziej zapada w pamięć, bo jest wyjątkowy w swoim rodzaju :)

Wiesz, ja nie chcę cię zabijać, nawet śmiechem, ale staram się ciebie często rozbawić i mam nadzieję, że mi się to udaje :)

Nie inaczej. Święte słowa. Na tym polega ich urok, że kochamy je do dzisiaj :)

Hmm... Bardzo dobre pytanie. Ale chyba mam pewien pomysł. Mianowicie sędzia Turpin staje do pojedynku na szpady z Deppem, ginie w nim, ale przed śmiercią widzi Johannę i mówi "Spójrz na mnie, błagam cię... Lucy miała takie oczy... Jesteś do niej podoba..." i dodać by mogła, że kochał jej matkę i zrobił to z miłości do niej. Potem spojrzałby na nią i jej ukochanego, mówiąc "Obyście byli szczęśliwsi niż ja i twój prawdziwy ojciec. Wybacz mI". I należałoby dodać jeszcze wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobił Lucy :)

kronikarz56

Też racja, ale jak dla mnie to każda postać zagrana przez pana pozostaje na wieki wieków amen w pamięci nas, widzów. :)

Tak samo, jak mnie udaje się ciebie rozbawić. :)

No właśnie. :)

O, to jest najbardziej romantyczna scena śmierci czarnego charakteru, jaką kiedykolwiek sobie wyobrażałam. Za ten pomysł masz u mnie 6+. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, może nie każda, ale na pewno z całej bardzo dużej filmografii pana Alana można wymienić najlepsze i najbardziej wybitne role, których zapomnienie graniczy wręcz z grzechem :)

Dokładnie tak. Oboje, jak widzę, umiemy się doskonale rozbawić, co mnie nawiasem mówiąc bardzo cieszy :)

A dziękuję bardzo, jestem bardzo zobowiązany. Wiesz, trochę myślałem nad tą sceną śmierci, ale moim zdaniem takie ukazanie śmierci sędziego Turpina, z dodaniem wcześniejszych wyrzutów sumienia za to, co zrobił Lucy i darzenie Johanny prawdziwie ojcowską miłością mogłoby sprawić, że śmierć tej postaci byłaby romantyczna jak w powieści pana Dumasa czy pana Hugo :)

kronikarz56

I tu też ci przyznam z mety rację. :)

<chrapu chrap> :D

I to mi się właśnie podoba. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, w sumie to kiedyś chyba najsłynniejsza rola Alana Rickmana to był Hans Gruber. Potem przebił go Szeryf Jurek. Długo potem żadna inna jego rola nie przebiła tamtej roli i wydawało się, że tak będzie zawsze. Ale proszę... Przebiła go... Rola Severusa Snape'a.

Ej! Nie wolno mi spać na wykładzie! Wiesz, co by ci zrobił Snape za spanie na jego lekcji? xD

Mnie również się to podoba. Może Szeryfowi też wymyślimy jakąś romantyczną śmierć, choć z nim będzie nieco trudne xD

kronikarz56

Zapomniałeś, że po drodze do Profesora Snape'a miał jeszcze rolę pułkownika Christophera Brandona z "Rozważnej i romantycznej", za którą po dziś dzień wszyscy go chwalą (a w każdym razie ci, co ten film widzieli), no i Rasputina. Do tego doszły jego komediowe role z filmów "Dogma" i "Kosmiczna załoga", notabene nakręconych w tym samym, bo w 1999 roku. :)

Na twoim wykładzie mogę bezkarnie spać. :D Nie wiem, bo na jego lekcjach nikt nie spał. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zasnął na lekcjach Profesora Snape'a. :D

Wiesz, wystarczy ta jego "romantyczna" śmierć w filmie. Tym bardziej, że tam "romantyczną" rolę odegrał jego własny sztylecik. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie, nie zapomniałem o tych rolach, ale wymieniałem takie naj z naj. Bo przecież są takie role, które są bardzo dobre, ale też takie, które są tak doskonałe, że się wybijają ponad inne role i moim zdaniem takie właśnie role Alan Rickman miał trzy: Hans Gruber, Szeryf z Nottingham oraz Severus Snape. Chociaż może faktycznie należy dodać do nich Rasputina, bo to postać nietuzinkowa. Zaś pułkownik Christopher Brandon nie jest złą rolą, wręcz przeciwnie, ale czy się wybija ponad te postacie to raczej nie bardzo. Chociaż mnie przypomina lepszą wersję Snape'a. Cichy, spokojny, ponury, ale potem jednak się rozkręca i ukazuje swój uśmiech oraz co najważniejsze, dobre serce.

Ha ha ha! Ale śmieszne. To wyobraź sobie, że mam już pozwolenie na wieszanie śpiących na mych wykładach uczniów za nogi pod sufitem. I co ty na to, hę? xD

No teraz to mnie rozbawiłaś. Żebyś ty widziała minę Szeryfa, gdy zobaczył, czym Robin zadał mu śmierć. I jak potem z wyrzutem oraz zdumieniem spojrzał na Marion xD

kronikarz56

Tak, to jasne. ale nie krytykuj tak pułkownika Brandona, bo zaraz tu się odezwie jakaś jego fanka i powie ci (w miarę kulturalnie), że nie doceniasz tej postaci. :D

Co ty, drugi woźny Filch jesteś za kadencji Dolores Jane Umbridge jako dyrektorki Hogwartu? <przytyk w stylu Asteriksa> :D

Wiem, widziałam takie zdjęcie na Facebooku. Zdumienie jaśnie pana Szeryfa bezcenne. Ale cóż, sam sobie ten dołek wykopał. Taki jego los... ;) A tak a propos, kto z wyrzutem oraz zdumieniem spojrzał na Marion, Jurek czy Robek? Bo nie skapowałam, o kogo tu biega. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Źle mnie zrozumiałaś, moja piękna. Ja wcale nie krytykuję pułkownika Brandona. Uważam go za świetną postać i bardziej odpowiedzialną niż bohater, którego w tym samym filmie grał Hugh Grant. Ale chodziło mi o to, że jest to postać cicha i spokojna, raczej się nie wybija nad głośnego Szeryfa Jurka xD

He he he. No cóż... Nie, nie jestem nowym woźnym, ale podzielam zasadę, że na lekcjach ma być porządek i dyscyplina, bo jak nie, to mi wsadzą kosz na śmieci na głowę, czego sobie absolutnie nie życzę xD

No oczywiście Szeryf Jurek spojrzał na Lady Marion z wyrzutem, gdy zobaczył, czym Robin zadał mu śmierć. W sumie nie wiem, czy w scenie z tą miną mam się śmiać czy płakać. I dziwi mnie jedno. Czemu Szeryf nie umiera od razu po zadaniu mu ciosu nożem, tylko biega po komnacie, jakby szukał miejsca, w którym ma umrzeć? Alan chyba chciał ukazać jego szaleństwo w pełnej krasie. Jeśli tak, to mu się udało nawet w scenie śmierci zrobić z niego niezłego czubka.

kronikarz56

Aha, teraz capito, o ci szło. :D "Postać cicha i spokojna" i ponura, jak go niektórzy określają, ale ponoć miał złe doświadczenia w życiu i dlatego troszkę zgorzkniał. Ożywił sie dopiero, gdy poznał bohaterkę graną przez Kate Winslet. :)

Aha. Tu się z tobą zgadzam. :D

Cóż, jak by nie patrzeć, sam się o tę śmierć prosił. Taki jego los... Ja napisałam na Facebooku pod zdjęciem przedstawiającym (jeszcze żywego) Szeryfa z Nottingham, że to taka postać, że nie wiadomo, czy się go bać, czy się z niego śmiać. :) Mnie też to zastanawia. Technicznie powinien być już martwy, a jeszcze ma siły, by biegać po pokoju jak - z całym szacunkiem - dziki zwierz... Coś takiego najlepiej by oddawał taki komentarz: "To potwór, nie człowiek" - w sensie, że ma nadludzkie siły jak na śmiertelnika. Być może nawet jako umarlak Szeryf z Nottingham miał być szalony.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie. Mnie nie chodziło o to, że pułkownik Charles Brandon był źle ukazany albo coś. Po prostu taka odmiana dla głośnych i hałaśliwych postaci jak Rasputin czy Szeryf Jurek :) Ale masz rację, pułkownik miał kilka naprawdę nieciekawych i smutnych przygód w życiu, ale przy Kate Winslet naprawdę się ożywił, co dowodzi, że miłość dodaje skrzydeł :)

No i widzisz? Zgadzasz się ze mną w tej sprawie, że nauczyciel musi zachować dyscyplinę na lekcjach. Widziałem taką parodię, jak Anakin został nauczycielem, uczniowie mu wsadzili kosz na śmieci na głowę i ten przez to stał się Vaderem i zaczął dusić swoich uczniów za to, że się nad nim znęcali. Od razu zaczęli go słuchać xD Więc cóż... Jeśli trzeba być drastycznym, to trudno. Czasami inaczej się nie da. Więc nawet metody Filcha bym musiał przyjąć. Chociaż może przydałyby mi się bardziej lekcje od Snape'a, jak sprawić, aby uczniowie mnie szanowali? Albo od McGonagall :)

Właśnie, Szeryfek sam się o śmierć prosił. Zwłaszcza, że nie doczytał ostatniego rozdziału książki autorstwa księcia Parysa o porywaniu i uwodzeniu pięknych pań. Ostatni rozdział mówił o konsekwencjach takich czynów :) Wynika z tego, że książka należy czytać od początku do końca xD Ale scena śmierci Szeryfa jest dość zabawna. Zamiast paść na posadzkę i umrzeć, on pobiegł z trudem (bo słaby już jest) na drugi koniec komnaty, po czym pada na ziemię i myślisz, że umrze? A gdzie tam? Jeszcze się czołga w kierunku okna i robi przy tym dziwne miny.

kronikarz56

Christopher, nie Charles, gwoli ścisłości. Skąd się u ciebie wziął ten Karol, skoro panu pułkownikowi było na imię Krzysztof? :D Tak czy inaczej, romantyczny, choć ździebko zgorzkniały, pan pułkownik to bardzo miła odmiana dla widzów po groźnym szefie terrorystów czy szalonym Szeryfie z Nottingham. Nieobliczalny Rasputin przyszedł po panu pułkowniku. :) No tak. A niektórzy widzowie pewnie się dziwili, że obywatel w sile wieku i zakochuje się w dziewczęciu, jakim wówczas była bohaterka grana przez Kate Winslet. :)

Dokładnie. :) Całkiem niezła ta parodia. :D Wiesz co, lepiej bierz lekcje od Profesora Snape'a albo od pani Profesor McGonagall. Oni, choć surowi, ale jednak byli dobrymi pedagogami. :)

No tak. Dzięki za podsunięcie pomysłu z tą książką, przydał się jak na zawołanie. :D No, ta scena aż się prosi o taki oto komentarz: "Co ten Szeryf odstawia? Technicznie powinien być umarlakiem, a jeszcze ma siły miotać się po komnacie. To potwór, nie człowiek. Jak długo on tak jeszcze może wytrzymać?" Albo coś w tym stylu. :) A czy on czasem na koniec nie wyleciał przez okno i nie wylądował w wozie z sianem? Bo mi się przypomina ta scena z tego filmiku, gdzie lecą sceny z "Robina Hooda" i płynie pieśń Skazy z "Króla Lwa". Chyba że to ktoś inny miał takie w miarę miękkie lądowanie... :)

kronikarz56

Ciebie ta scena śmierci Szeryfa bawiła? Mnie by to raczej wkurzało, że facet robi sobie teatr z własnej śmierci. W końcu: "No, ile można?!", jakby powiedział ten herszt piratów z "Misji Kleopatra", gdy zobaczyli znajomych Galów. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Sorki, pomyliły mi się imiona, ale ja nawet wiem, dlaczego. Bo był w serialu "DYNASTIA TUDORÓW" przyjaciel Henryka VIII, Charles Brandon, książę Suffolk (postać notabene autentyczna, żonaty potem z siostrą króla). Od niego wywodziła się słynna Jane Gray, królowa dziewięciu dni. No i stąd mi się pomyliły imiona obu Brandonów xD Masz rację, Kate Winslet jako romantyczna z dwóch sióstr była takim uroczym, niewinnym dzieciątkiem. Ale mimo to podbiła serce na pozór oschłego pułkownika :)

No widzisz, a jaka z tej parodii nauka wynika? Że na lekcjach ma być porządek i dyscyplina xD Wiesz co? Chyba masz rację. Lepiej będzie, jeżeli profesor McGonagall mnie nauczy, jak być porządnym nauczycielem szanowanym przez uczniów :)

No nie mogłem się powstrzymać przed zacytowaniem cię, moja droga Joanno :) Nie, mała pomyłeczka. To Robin i Azeem, chcąc przedostać się na dziedziniec zamku Szeryfa, wskoczyli na katapultę i Szkarłatny Will ich z niej wystrzelił. Oni zaś dzięki temu przelecieli przez mur i wylądowali na sianie, które tam było chyba tylko po to, aby oni mieli na czym miękko wylądować xD

Mnie ta scena umierania Szeryfa nieco rozbawiła, choć muszę ci przyznać rację, że jest nieco dziwaczna i nie bardzo wiem, czemu ona ma służyć. Bo Szeryf najpierw wyjmuje sobie z rany sztylet, potem patrzy z żalem na Lady Marion, po czym z trudem, bo z trudem, ale lata po komnacie, w końcu pada na posadzkę, ale jeszcze się po niej czołga w kierunku okna, po czym obraca na plecy i skonał. To najdziwniejszy rodzaj śmierci czarnego charakteru, jaki widziałem. Zabawny, ale też muszę ci przyznać rację - DZIWNY xD

kronikarz56

Aha, okej. Zdarza się, zwłaszcza gdy są podobne imiona i nazwiska. Mój dawny nauczyciel historii z podstawówki też notorycznie mylił mojego kolegę z klasy ze swoim byłym uczniem, tym bardziej że obaj chłopacy mieli podobne nazwiska. :) Jeszcze ktoś na Facobooku, gdy zobaczył zdjęcie pana Alana i panny Winslet, zaczął podejrzewać poczciwego pana pułkownika o pedofilię. Zwłaszcza że panna Winslet naprawdę tak młodo wyglądała w tym filmie. :D

Absolutnie. :D W rzeczy samej. :)

I cieszę się, że mnie zacytowałeś, naprawdę bardzo się cieszę. :) Aha, dzięks za sprostowanie mnie. Wiedziałam, że coś mi się pokręciło. Najwyższy czas na obejrzenie tego filmu od A do Z. ;D Tylko ten Will też był trochę dziwny. Obiecał Szeryfowi wsypać Robina, a tego nie zrobił. Mało tego, dał cynk Robkowi, że Szeryf uwięził Mańkę, znaczy się Lady Marion. :) Ale w parodii Robina Hooda wykorzystali ten numer z tą katapultą, tylko że kto inny z niej skorzystał. :D

No, nie tyle dziwny, co lekko wkurzający. Hans Gruber jak spadł, to przynajmniej zginął na miejscu. Z Rasputinem była gorsza sprawa, ale facet też ostatecznie wyzionął ducha. Sędzia Turpin również szybko się pożegnał z tym światem, gdy mu Sweeney Todd podciął gardło brzytwą. A Profesor Snape wykrwawił się na śmierć po ukąszeniach Nagini. No, ale żaden z nich przynajmniej nie robił sobie cyrku z własnej śmierci, po prostu uczciwie padli i umarli. A Szeryf z Nottingham nawet jako konający musiał se szopki robić, i to tuż przed własną śmiercią. Nic, tylko mu przygadać: "Kurde, facet, już daruj sobie ten teatr. Po prostu padnij i umrzyj!" :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No cóż, w sumie nie dziwię się nauczycielowi, że mylili mu się uczniowie, przecież podobne nazwisko dla człowieka, który zna wielu młodych ludzi może ich pomylić xD Nie ma co gadać, doskonale rozumiem twoje uczucia. Kate Winslet naprawdę wyglądało bardzo, ale to bardzo młodo w tym filmie.

Wiesz co? Ja kiedyś chciałem zostać nauczycielem, ale nim nie zostałem ze względu na zbyt nerwową atmosferę, jakie panują w szkole. Chociaż w Hogwarcie to bym się dobrze sprawdził, a przynajmniej tak myślę :)

Nie ma sprawy, chętnie cię sprostuję co i jak, jeżeli znowu popełnisz podobny błąd, moja droga :) A wiesz co? Masz rację. Pora najwyższa, abyś wreszcie obejrzała oryginalny film. No tak, Will po prostu podszedł Szeryfa, aby móc zrealizować swój plan, którym było powiedzenie Robkowi tego, co powinien on wiedzieć xD Właśnie, w parodii w katapulcie niechcący się wystrzelił sam Szeryf i spadł na łoże wiedźmy Latryny xD

Właśnie, moja droga. W sumie nieco mnie dziwi, czemu Alan właśnie tak odegrał rolę śmierci Szeryfa z Nottingham. Bo to brzmi zabawnie, ale też dość dziwnie, naprawdę dziwnie. Jednak co tu dużo mówić. Szeryf miał zapaść w pamięć widzów, no i zapadł. Nawet dzięki najgłupszej scenie umierania na świecie xD

kronikarz56

Ja też się nie dziwię. :D To nie ja tak myślałam, tylko jakiś użytkownik na Facebooku. :D

No raczej. :) Tak, gdybyś odziedziczył sprawiedliwość po Profesor McGonagall, surowość po Profesorze Snapie (jak by nie patrzeć, imię zobowiązuje, aczkolwiek ten pan i tak był lepszym nauczycielem niż pan Blank z serialu "W krainie Niekończącej się opowieści") i cierpliwość po innych hogwarckich nauczycielach, to byś pasował do tej szkoły. :)

No właśnie. :D Aha, takie buty z tym Wilusiem. :) Jak sobie przypomnę tę scenę, to ryczę ze śmiechu. :D

To fakt, nie lekrama. Widocznie sobie pomyślał: "Jak szaleć, to na całego", i rzeczywiście zaszalał nawet ze sceną śmierci. Tylko tę scenę umierania Szeryfa to chyba trzeba oglądać z zegarkiem albo stoperem w ręce, żeby sprawdzić, ile czasu upłynęło od dźgnięcia Jurka sztyletem aż do chwili, kiedy wreszcie łaskawie wyzionął ducha. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Aha, rozumiem. Ale ja przyznam temu komuś rację. Kate Winslet wyglądała w tym filmie na sporą młodszą od Alana Rickmana. Ale na szczęście nie tak młodą, by nie mógł się z nią ożenić :)

Sprawiedliwość po profesor McGonagall bym na pewno zdobył. Co innego surowość po profesorze Snapie. To by było nieco trudniejsze. Ale chciałbym jeszcze się nauczyć od profesora Slughorna sposobu przykuwania uwagi uczniów, co jest przecież też ważne :) Pan Blank.. Brrr... Mam ciarki, jak sobie go przypomnę. Niezbyt przyjemny osobnik i żaden z niego nauczyciel.

Właśnie, Will po prostu wymyślił bardzo doskonały plan o niewysłowionej złożoności xD Ja też ryczę ze śmiechu, jak sobie przypomnę, jak Szeryf spadł na łoże Latryny. A potem pamiętasz, jak ona go ożywiła, gdy umierał i zaciągnęła do łoża mówiąc "Zawsze chciałam mieć męża gliniarza" xD

Właśnie, Alanek zaszalał w tej scenie za wszystkie czasy. Ale wiesz co? Sprawdzę z ciekawości, ile zajmuje Szeryfowi umieranie tuż po tym, jak go Robin dźgnął. Sprawdzę i ci powiem, jaki wynik mi wyszedł xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones