PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 3 938
ocen
7,4 10 1 3938
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Imprezował jak mało kto...zdrowie miał ajk byk sołtysa...hehe! Filmik nawet wporzo!

kronikarz56

I tak w czasach opisywanych przez panią Austin wszystko się mogło zdarzyć. Na przykład, jak ktoś był z arystokratycznej rodziny, to musiał poślubić osobę równą majątkiem czy stanem i rodziny nie obchodziły uczucia takiej panny na wydaniu, tylko to, żeby odpowiednio wyszła za mąż. Więc nawet, gdyby majątkiem dorównywał jej jakiś - za przeproszeniem - zgrzybiały dziad, to musiała wyjść za niego i już. Tak cosik mi się widzi, że ta powieść Jane Austin była swego rodzaju protestem przeciwko tym wszystkim rodzinom, które za nic miały uczucia zakochanych panien. Chociaż czasami i miłość nie patrzy na wiek... :)

Jakoś byś sobie z tym poradził. :) Tylko pamiętaj, żeby nie puszczać bąków jak Poggle Mniejszy. :D A widzisz? Gdybyś miał do wyboru pana Blanka i Profesora Snape'a, to którego byś wybrał jako swego nauczyciela? Pamiętaj, tylko tych dwóch masz do wyboru, nikogo więcej. :>

No, ba. :D Boski tekst. Aż się popłakałam ze śmiechu, jak to przypomniałeś. :D Jeśli tę parodię oglądali aktorzy i twórcy oryginalnego Robina Hooda, to musieli się pokładać ze śmiechu. A już zwłaszcza odtwórcy ról Robina i Szeryfa. :D

W porządku. Masz na to okazję w najbliższą środę, bo film leci na TV Puls. Ale ja "gwizdu" na telewizyjną wersję, bo pewno poleci skrócona, to najlepszych kawałków tam nie pokażą. Wersja rozszerzona na DVD w zupełności mi wystarczy. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

To prawda, zgadzam się z tobą całkowicie. W czasach Jane Austin związki mężczyzn z dużo młodszymi od siebie kobietami bywały normą. Czasami też bywało odwrotnie, choć rzadziej bywało, aby mąż miał starszą od siebie żonę. Zwykle bywało odwrotnie. Wszystko zależało od rodzin. Tam na miłość nie było za bardzo miejsca. Jane Austin jednak chciała pokazać, że miłość nawet w takim nudnym i dość żałosnym świecie jest możliwa i może być piękna. No cóż... Ciekawa wizja jak na osobę, co była starą panną i miała kilka romansów w życiu i żyła do końca swych dni na garnuszku krewnych. Można by powiedzieć "Co ona wie o miłości?". Moim zdaniem nie wiedziała nic. Po prostu to była jej wyobraźnia, raz gorsza, raz lepsza. Dlatego uważam "DUMĘ I UPRZEDZENIE" oraz "ROZWAŻNĄ I ROMANTYCZNĄ" za jedyne ładne jej książki. Pozostałe, a zwłaszcza "EMMA" to już po prostu nie to samo.

Jakby miał wybrać Pana Blanka albo profesora Snape'a? Wybór jest oczywisty. Ten drugi pan był przynajmniej człowiekiem z wiedzą, to raz. Stał po stronie dobra, to dwa. No i trzy - można było się z nim jako tako jeszcze dogadać xD He he he. Ale Poggle Mniejszy nie zdał egzaminu na nauczyciela dyscypliny. Ciekawe, dlaczego? xD

Jestem pewien, że odtwórcy ról (w każdym razie tych głównych) w filmie "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" obejrzeli sobie parodię filmu, w którym sami zagrali, musieli się pokładać ze śmiechu. A już najwięcej to z Szeryfa o wdzięcznym imieniu Mervin xD

Wiem, będę oglądał wtedy ten film. Ale muszę kiedyś obejrzeć wersję reżyserską z wyciętymi scenami. Tylko, żeby miały tak te sceny dodatkowe lektora. Bo np. mam "PIĄTEGO MUSZKIETERA" w wersji ze scenami, których nie puszczono w telewizji i te sceny są pozbawione lektora, przez co na parę minut lektor zanika. W sumie nie wiem, czemu te sceny wycięli z telewizji. No OK, były to głównie sceny ukazujące Sylvię Kristel nago oraz tą drugą, co gra Luizę de La Valliere nago, ale błagam! Wycięli je dla obyczajności? I tak w telewizji pokazywali urywki tych scen. Ja przynajmniej teraz mogę je obejrzeć sobie w całości i jest na co popatrzeć... Znaczy się... Na dekoracje... I w ogóle xD

kronikarz56

Aha, to takie buty z tą panią... Rąbnąłeś mi niezły wykład o jej przeszłości. Ale, jak by nie patrzeć, masz rację. :)

Zatem słusznie się domyślam, że wybrałbyś Profesora Snape'a? Słuszny wybór. :D No właśnie, to jest interesujące. :D

Oj, tak. I jeszcze z wiedźmy Latryny, co na niego leciała. :D

Na dekoracje kobiecego ciała, chciałeś powiedzieć. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, moja droga. Mam rację, a jak mam rację, to mam rację xD No i to, co mówię o Jane Austin wcale nie jest bajką, ale prawdą. Jak najbardziej, ona niewiele wiedziała o miłości i jej książki wyrażają jedynie jej wyobrażenia oraz marzenia o miłości, których zrealizować nie umiała.

Jak najbardziej, moja droga. Słusznie się domyślasz. Jakbym miał wybrać pana Blanka lub profesora Snape'a, to jasne, żebym wybrał tego drugiego :) Poggle Mniejszy też w sumie był dobrym nauczycielem, umiał rzucać piękne hasełka, ale niestety z dykcją miał problem xD

Właśnie, wiedźma Latryna lecącą na Szeryfa w tej parodii musiała zdecydowanie rozbawić Alana Rickmana. Jestem pewien, że on znał ten film i śmiał się z niego do łez xD

Dekoracja kobiecego ciała... No dobrze, przyznaję ci się do tego, to właśnie miałem na myśli. W końcu jestem mężczyzną i to hetero, więc cóż... Mam słabostki typowe dla hetero :)

kronikarz56

No, cóż. Tak to bywa z tymi pisarzami. albo piszą o czymś, czego doświadczyli na własnej skórze, ale wymyślają bohaterów, którzy się z nimi utożsamiają, albo po prostu popuszczają wodze fantazji i piszą o czymś, na czym zupełnie się nie znają. Albo po prostu piszą fantastykę, ale to inna para kaloszy. W każdym razie taki Karol May - w Ameryce nigdy nie był, a napisał o Winnetou i w ogóle o Indianach tak ciekawie, jakby naprawdę tam był.

I dobrze byś wybrał, bo profesor Snape, jaki był taki był, ale umiał nauczać, choć na swój sposób. A pan Blank to hitlerowiec nie nauczyciel. :) Ta dykcja potrafiła rozbawić do łez niejednego ucznia. Chyba przez te dykcję Poggle nie mógł zdać egzaminu z dyscypliny. :D

Tak, ja też jestem tego pewna. :D

No i dobrze. Widzisz, jak przede mną nie ukryjesz, że podoba ci się płeć niewieścia? :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No cóż, sam jestem pisarzem, więc doskonale wiem, jak to z nimi jest, więc w sumie nie powinienem surowo oceniać panny Jane Austin, że pisze o miłości, o której sama miała znikome pojęcie. Ostatecznie puszczała wodze fantazji. Choć jednak przywołany przez ciebie Karol May ma u mnie większy podziw. W końcu tak doskonale opisać kraj, w którym nigdy się nie było niewielu potrafi.

Ha ha ha! Blank hitlerowiec! Aleś mnie rozbawiła. Chociaż jak go sobie wyobrażę w mundurze gestapowca, to już mi śmiech schodzi z twarzy xD Właśnie, Poggle mniejszy z powodu swojej dykcji nie potrafił przekazać wiedzy swoim uczniom i dlatego jako nauczyciel dyscypliny nawalił na całej linii xD

Zapewne Alan Rickman najwięcej śmiał się ze sceny pojedynku Robin Hooda i Szeryfa w parodii. Bo przecież chwilami w tej scenie obaj parodiowali scenę, którą on sam odegrał.

Ale ja wcale nie zamierzam ukrywać przed tobą, że podoba mi się płeć niewieścia. Chciałem jedynie ukryć fakt, jak bardzo mi się ona podoba, co jednak mi nie wyszło xD

kronikarz56

No właśnie.

Ale taka jest prawda z tym panem Blankiem. :D Kiedyś na Youtube widziałam filmik, jaki nakręciła serialowa Xayida, i w jednym fragmencie pokazał się odtwórca pana Blanka. Wcale nie był taki groźny. I chyba nawet ten aktor jest wegetarianinem, bo opowiadał o jakimś barze, który podaje hamburgery bez mięsa. Ciekawe, co? Tylko nie mogę ci przysiąc, że ten filmik jeszcze znajdziesz na Youtubie, bo ja go widziałam ładnych parę lat temu. :D A co do Poggle'a Mniejszego, to powinien pójść do jakiegoś dobrego logopedy, żeby popracować nad swoją dykcją. :D

Być może. Ale za to w parodii nikt nie mówił o odwoływaniu Bożego Narodzenia. Tylko pokazał się chłopak, który udawał "Kevina samego w domu". :D

Bo przede mną niczego nie ukryjesz. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja osobiście najbardziej sobie cenię ludzi z dobrą wyobraźnią, a z tego, co mi mówiłaś, Alan Rickman wyobraźnię miał i to wielką. Co jakiś czas dowiaduję się nowych ciekawostek o nim od ciebie i pewnie jeszcze niejedną się dowiem :)

Tu mnie zaskoczyłaś tym filmikiem na youtube. Muszę powiedzieć, że naprawdę jestem zaskoczony. Pan Blank miły i sympatyczny poza planem filmowym? Nieźle, naprawdę nieźle xD Masz racje, Poggle Mniejszy przed swoim debiutem nauczycielskim powinien się przejść do naprawdę dobrego logopedy, aby popracować nad swoją dykcją.

Tu masz rację, ale jak sama mówisz, w parodii dali chłopaka, który parodiował "Kevina samego w domu", jego słynny krzyk i mówił jeszcze, że będzie sam w domu, więc musi wracać nim się ściemni xD Ciekawe, czy to nawiązanie do tekstu o odwołaniu Bożego Narodzenia? xD

Właśnie zauważyłem, że niczego przed tobą nie ukryję, moja słodka panno detektyw. Ojciec Mateusz miałby w tobie godną uczennicę xD

kronikarz56

Jak sama się czegoś o nim dowiem, to się z przyjemnością podzielę z tobą tą wiedzą. :)

Cóż, widać, że odtwórca roli pana Blanka też jest świetnym aktorem. :D No właśnie. Bardzo by mu to pomogło. :D

Tego tekstu nei pamiętam, ale sam gest i krzyk to pamiętam. :D Może. :D

Heheszki, przecież ja jak oglądałam ten serial, to nieraz się głowiłam, kto tu zawinił. I też kojarzyłam pewne fakty. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Trzymam cię za słowo, że podzielisz się ze mną nowymi jakimiś ciekawostkami na temat pana Alana. Ostatnio mnie właśnie zaskoczyłaś z tymi soczewkami, jakie nosił nasz ulubieniec :)

Właśnie, odtwórca roli pana Blanka musi być naprawdę świetnym aktorem. Nawiasem mówiąc ciekawi mnie, czy aktor grający Bastiana w tym serialu "W KRAINIE NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ OPOWIEŚCI" się go bał albo coś w tym guście, czy obaj się lubili? :)

Moim zdaniem to nawiązanie w parodii "FACECI W RAJTUZACH" musi być nawiązaniem do tekstu Szeryfa o odwołaniu Bożego Narodzenia xD

Wiesz, nie chcę się chwalić, ale ostatnią zagadkę Ojca Mateusza rozwiązałem na długo zanim on ją rozwiązał. Rzuciłem podejrzenie na pewną osobę i nawet podałem motyw. Okazało się, że trafiłem od razu za pierwszym razem :)

kronikarz56

Już się podzieliłam paroma ciekawostkami, tylko czytaj uważnie. Ale nie poprzestam na nich. :)

Nie wiadomo. Może poza planem się droczyli na wesoło, jak pan Alan z młodszą częścią obsady filmów o Harrym Potterze. :)

Być może. :D

Gratulacje. Byłbyś obok Pluskwy i mnie jego trzecim uczniem. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

To dobre, nie poprzestawaj na tych ciekawostkach i jak jeszcze jakieś wyłapiesz, chętnie je poznam. Dzięki temu coraz lepiej poznaję tego wspaniałego człowieka. Bo, że był wspaniały temu nie można zaprzeczyć :)

Moim zdaniem tak właśnie było z aktorem grającym pana Blanka jak właśnie z Alanem Rickmanem. Nawiasem mówiąc jak to jest, na ekranie można go znienawidzić, a poza planem uwielbiać go tylko można, bo jest wspaniałym i miłym człowiekiem? Jak to ci aktorzy robią, że takie sytuacje wychodzą?

A propos pamiętasz, jak w parodii "FACECI W RAJTUZACH" powiedzieli "Zawsze, jak kręcą film o Robin Hoodzie muszą nam sfajczyć wioskę" xD To nawiązanie do sceny, jak ludzie Szeryfa palą leśną wioskę wesołej kompanii.

kronikarz56

Dobra. Masz to pewniejsze niż w szwajcarskim banku. :) No, oczywista oczywistość. :)

Na tym właśnie polega ich urok. :)

Tak, to było na początku. No i ta straż pożarna... A jeszcze jak był napis MEL BROOKS, to powiedzieli: "Odczep się od nas, Melu Brooksie". :D Aha, a według Wikipedii to miała być parodia filmu z Errolem Flynnem. Komuś się chyba pomyliło. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Doskonale, a więc trzymam cię za słowo. Pamiętaj, jakby co, to ja bym chciał poznać nowe ciekawostki o tym wspaniałym aktorze :)

Masz rację, to jest największy urok tych wspaniałych aktorów, którzy umieli przekonująco grać zarówno drani, jak i postacie sympatyczne. Wiesz, najlepszy aktor to jest taki, który wypada przekonująco w każdej roli, a jak dobrze wiesz, takich aktorów nie było znowu tak wielu.

Doskonale, jak widzę, pamiętasz tę parodię. Wiesz, moim zdaniem w kilku filmach o Robin Hoodzie mogli spalić wioskę i możliwe, że ta scena w parodii nawiązuje do kilku wersji naraz :)

A propos miałem dziś super sen. Szeryf z Nottingham chciał odnaleźć kryjówkę Robin Hooda, więc wynajął ojca Mateusza i Guya z Gisborne vel Pluskwę, którzy ruszyli na trop. Oczywiście łatwo znaleźli kryjówkę Robka, ale... Odkryli, że to oni są dobrzy, a Szeryf to drań, więc musieli im pomóc. Ojciec Mateusz oczywiście dał kazanie Szeryfowi, ale ten je olał i cóż... Mateusz pomógł sprowadzić siły specjalne na pomoc banitom i potem wstawił się za nimi u Ryszarda Lwie Serce, żeby mieli potem spokój, gdy już pokonali Szeryfa i król wrócił do Anglii :)

kronikarz56

Spoko wodza. :)

Legalnie. :) I dlatego tacy właśnie aktorzy, jak pan Alan Rickman, to największy skarb kinematografii światowej. :)

Możliwe. :)

Fajny sen. :) To było do przewidzenia, że Szeryf z Nottingham oleje kazanie Ojca Mateusza. Ale rozumiem, że te postacie miały twarze z obu filmów? :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Naprawdę ja bardzo lubię takie ciekawostki ze świata filmu np. co się wydarzyło podczas kręcenia filmu. Czasami na planie filmu dzieją się takie rzeczy, że gdyby nakręcić film o samym tym, jak kręcili jakiś film, to byłaby już z tego ciekawa produkcja, nie sądzisz? :)

Alan Rickman to wspaniały aktor, ale powiem ci, że kiedyś to ja go jedynie lubiłem. Teraz podzielam zdaniem zarówno twoje, jak i Marty. To był wielki człowiek i wspaniały aktor.

Tak czy inaczej ta parodia była boska i nie wątpię, że Alan miał okazję ją poznać i pośmiać się z tego, jak jego rolę sparodiowano :)

Dokładnie tak. Postacie w moim śnie miały twarze z obu tych filmów, do których nawiązałem. A potem Ojciec Mateusz został kapelanem oddziału Robina, ale nie chciał brać udział w kradzieży bogatych i innych takich akcjach, bo to nielegalna i takie tam. No i potem on się wstawił za Robinem u Ryszarda, którego wcześniej sprowadził na pomoc Robinowi. I potem Ryszard mianował nowym Szeryfem Oresta Możejkę. Ale jaja, co nie? xD

kronikarz56

W rzeczy samej. :)

Ja też kiedyś jedynie go lubiłam. Co najwyżej mówiłam przy filmach o Harrym Potterze czy w tym "To właśnie miłość": "Ale on gra... Jak z nut." A teraz go także podziwiam. :)

No być może. W końcu zachowywał dystans do siebie i swych ról. :)

No, nieźle, nieźle. :) O, Orest Możejko nowym Szeryfem? W sumie ten to jest w porządku gość, też niczego sobie, ale za dużo to nie rozrabia. :) Tak czy inaczej, naprawdę fajny sen. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nawiasem mówiąc chętnie bym zobaczył filmiki z przygód na planach filmowych wszystkich części "Harry'ego Pottera". Ciekawi mnie, do jakich hec tam mogło dochodzić. Czytałem jak dotąd o różnych hecach, a od ciebie poznałem jeszcze kilka i mnie one zaskoczyły :)

Rozumiem. A więc miałaś podobnie, moja droga? Tym lepiej, bo dzięki temu lepiej mnie rozumiesz, a przynajmniej mam taką wielką nadzieję :)

Dystans do swoich ról to nie byle co, ale dystans do samego siebie to już o wiele trudniejsza sprawa. Podziwiam ludzi, którzy posiadają w sobie tę cechę. Nie będę ukrywał, cenię sobie takich ludzi. Oby takich jak Alan było więcej :)

No mówię ci, niezły miałem sen i nieźle się uśmiałem na rano, kiedy sobie przypomniałem swój sen :)

kronikarz56

Ja też. Ale nawet gdybyśmy zapoznali się z wszystkimi hecami i urządzilibyśmy konkurs na najlepszą hecę, to moim zdaniem ta z kawałem z pierdzącym śpiworem powinna zdobyć pierwsze miejsce. O mało nie umarłam ze śmiechu, oglądając ten filmik. :D

No, pewnie, że tak mam. I pewnie, że ciebie rozumiem doskonale. :)

Dokładnie. Chwała takim aktorom za to, że mają dystans nie tylko do swych ról, ale i do samych siebie. :)

Ja też miewam zwariowane sny. Czasami dotyczą filmowych ról naszego drogiego Mistrza. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No cóż, masz rację, ta heca była najlepsza, choć ja znam jeszcze kilka innych. Przykładowo Daniel Radcliffe bawił się komórką odtwórcy roli Hagrida, Robbie Colatrine'a i niechcący przestawił mu język w komórce na turecki i biedny aktor musiał potem dzwonić do kumpla w Turcji, aby mu pomógł nastawić język z powrotem na angielski xD Nie zniszczyło to jednak przyjaźni Daniela i Robbiego, na szczęście :)

Wiesz, ostatnimi czasy coraz bardziej doceniam to, jak pewni aktorzy grają bądź grali. Powiem ci, że najbardziej właśnie cenię tych aktorów, co grali postacie zarówno dobre, jak i złe i w każdej byli przekonująco. Jednak nie było ich znowu tak wielu. Tym większy hołd im się należy, nie sądzisz?

Masz rację. Sława i chwała im się należy, podobnie jak Cezarowi w filmie "MISJA KLEOPATRA" xD

No proszę. A więc oboje mamy zwariowane sny związane z filmami, które oglądamy? Nieźle... Naprawdę nieźle :)

kronikarz56

Hehe, takie buty. :D

Sądzę tak samo.

"Ave Cezar! Ave ja!" z "Asteriksa na Olimpiadzie. Albo "Veni, vidi i nici" z ASterix i Obelix: W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości". ;D

Dokładnie. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, takie buty. Niesamowicie zabawna sytuacja, choć na pewno pan Robbie Coltraine raczej miałby zupełnie inne zdanie w tej sprawie xD

Wiesz, muszę powiedzieć, że naprawdę mnie wzrusza niekiedy oglądanie na ekranie aktorów, którzy do niedawna jeszcze żyli, a teraz już ich nie ma. Smutno mi się robi, że już ich nie ma, ale zostały po nich piękne wspomnienia w postaci tych filmów.

Właśnie... Uwielbiam ten tekst "Ave ja". Naprawdę mnie on rozbawił. W sumie Szeryf Jurek grany przez Alana mógłby tak do swego odbicia w lustrze mówić, jak mówił Juliusz Cezar grany przez Alana Deloin :)

W sumie to jakoś wydaje mi się, że Orest Możejko z serialu "OJCIEC MATEUSZ" to taki Szeryf, a aspirant Nocul to jego taki wierny Guy z Gisborne xD

kronikarz56

Być może. ;)

No to masz tak, jak osoby na Facebooku, z którymi codziennie piszę na stronach poświęconym naszemu Mistrzowi.

Dokładnie. Ale może mógłby to mówić, już jako Sędzia Turpin. Bo wtedy naprawdę miał "jaśniejące włosy". :)

Tak, ale oni są dobrzy, więc takie porównanie raczej nie jest na miejscu. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, może nieco przesadzam, ale moim zdaniem kto się czubi, ten się właśnie lubi i dowiódł tego Alan Rickman tym swoim żartem ze śpiworem Daniela Radcliffe'a xD

A więc jest nas więcej. Powiem ci, że nie tylko Alana Rickmana mi żal. Żal mi także tych, co mogli jeszcze długo żyć i już ich nie ma pośród nas. Weź takiego Jacka Chmielnika czy Jerzego Bińczyckiego. Wspaniali polscy aktorzy, a odeszli w wieku takim, który jeszcze nie wpychał ich do grobu.

He he he. W sumie masz rację. Wyobrażasz sobie parodię "SWEENEY TODD", jak sędzia Turpin stoi przed lustrem i recytuje na swoją pochwałę taki właśnie wierszyk jak Juliusz Cezar z filmu "ASTERIX NA OLIMPIADZIE"? Znaczy nie taki sam dosłownie, ale o takim samym znaczeniu.

Wiem, ale mi się takie porównanie nasunęło dzięki temu, co mi się ostatnio śniło. Bo normalnie ja mam sny, nie ma co. Ojciec Mateusz w świecie Robin Hooda? xD

kronikarz56

No tak. A wiesz, czemu padło właśnie na Daniela? Bo akurat leżał koło dziewczyny, ktora grała Cho Chang, a jak pamiętasz z lektury książek, już w trzeciej części Cho Chang podobała się Harry'emu. :D

Pana Chmielnika zabrał paskudny wypadek, a pan Bińczycki bodajże zmarł nagle. Ale i oni, i pan Rickman mogli jeszcze trochę pożyć. Ale cóż -death (śmierć) is więcej brutal niż life.

Już to widzę. :D

Ja też czasami mam zryte - w sensie zwariowane - sny. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem, ale nie do końca wiem, co to ma do rzeczy. Czyżby chciano zdyskredytować Harry'ego w oczach Cho? No, ale tak czy inaczej Alan Rickman po prostu mnie zaskoczył. Taki dowcip... Naprawdę niesamowite :)

Właśnie, pana Chmielnika zabrał naprawdę okropny wypadek. Z kolei pana Bińczyckiego zabrał zawał serca w wieku około 60-paru lat. Podobnie jak pana Rickmana zabrała choroba. Po prostu... Masz rację... Życie jest brutalne.

He he he. Naprawdę wyobraziłaś sobie taką przemowę jaką dałby sobie samemu sędzia Turpin przed lustrem? xD

Ja niedawno też miałem taki zwariowany sen z twoim udziałem, ale o tym już ci mówiłem na prywatnych wiadomościach :)

kronikarz56

Ja nie wiem, o co dokładnie chodziło z tym dowcipem. Mogę tylko się domyślać, że to było naumyślnie zrobione Danielowi. Tak czy siak, ten dowcip jest tak mocny, że ryczę z niego do dziś. :D

Życie jest brutalne, ale śmierć jeszcze brutalniejsza.

Tak. I powiem ci, że wyszło mu to w mojej wizji nawet lepiej niż Alainowi (imiennikowi filmowego Mistrza Eliksirów - no co za zbieżność!) Delonowi. :D

Wiem, wiem. :) Ale mnie od czasu do czasu śnią się postacie z filmów, których jeszcze nie oglądałam, ale które znam z przebogatej filmografii naszego Szeryfa z Nottingham. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. Naumyślnie ten dowcip był zrobiony Danielowi? Muszę powiedzieć, że cisną mi się teraz na usta słowa "Kto się czubi, ten się lubi". Co o tym sądzisz? Pasują tutaj takie słowa? :)

Właśnie, masz rację. Życie jest brutalne, ale śmierć jeszcze bardziej. Nawiasem mówiąc wiem, że Alan jest teraz w lepszym świecie, ale i tak mi się chce płakać, gdy sobie pomyślę, że jego już nie ma.

He he he. Już sobie to wyobraziłem i powiem ci, że naprawdę nieźle wypadł Sędzia Turpin mówiący do siebie ten monolog xD He he he. Tak, rzeczywiście to jest dość niezwykły zbieg okoliczności :)

A więc mamy podobnie. Mnie się zwykle śnią sny związane z filmami, jakie oglądam i aktorami, jakie lubię oraz osobami, które lubię.

kronikarz56

Czy ja wiem, czy oni się prywatnie czubili? Chyba nie. To tylko tak na potrzeby filmu. :)

A ja się pocieszam myślą, że kiedyś się z Nim spotkamy, gdy i na nas przyjdzie czas.

My to mamy wyobraźnię, szkoda słów. ;D W sumie panowie i imieniu Alan, Allan lub Alain to fajni panowie, nie uważasz? :)

No, dokładnie.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

W sumie masz rację, ale to tylko dowodzi, że obaj się nawzajem bardzo lubili, co nawiasem mówiąc wywołuje uśmiech na mojej twarzy :)

To prawda, na nas także przyjdzie czas, a wtedy go osobiście poznamy, co nawiasem mówiąc bardzo mnie cieszy :) To taka mała pociecha przed tym, co nieuchronne.

To prawda, panowie o imieniu Alan to naprawdę bardzo ciekawi ludzie, nie ma co gadać. I bardzo fajni panowie, do tego z poczuciem humoru :)

Ach, te nasze sny... Są naprawdę niekiedy bardzo dziwne i bardzo zwariowane :)

kronikarz56

No, na pewno. Czytałam na Facebooku, że Daniel bardzo wysoko cenił Mistrza Eliksirów. Pewnie prywatnie tylko tak się ze soba droczyli, ale tak naprawdę bardzo się lubili. Ej, znowu mi sie zrymowało. Zaczynam pisać i gadać rymami. :)

Mnie też to cieszy. Na pewno miałabym wtedy minę jak Bastian w filmie "Niekończącej się opowieści II", najpierw gdy zobaczył Atreyu i Falcora, a potem Dziecięcą Cesarzową. Tak ślicznie się wtedy uśmiechał... :) Bo to jest pewne jak amen w pacierzu, że widok kogoś, kogo lubimy czy wręcz kochamy, a kogo dawno nie widzieliśmy lub w ogóle nie widzieliśmy, ale wiemy o jego istnieniu, zawsze nas cieszy. :)

Dokładnie. :)

No, w rzeczy samej. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, mnie też się to czasami zdarza, więc nie ma się czym przejmować. To tylko dowodzi, iż jesteś w natchnieniu, że tak powiem xD Naprawdę bardzo mnie zaskoczyło, gdy mi powiedziałaś, że Daniel i Alan się lubili. To jest naprawdę coś :)

To prawda, uśmiechnął się wtedy naprawdę w bardzo uroczy sposób, choć moim zdaniem Dziecięca Cesarzowa uśmiechała się bardziej uroczo :) Powinnaś więc widzieć mnie, jak czytam np. "DWADZIEŚCIA LAT PÓŹNIEJ" i d'Artagnan spotyka kolejno po latach Aramisa, Portosa i Atosa, jaki mi wtedy banan na buzi się pokazuje, jakbym sam miał ich zaraz powitać. Głupie, co nie? xD

O ile dobre wiem, to Gary Oldman ma podobnie wielkie poczucie humoru, co Alan, choć jednak pod wieloma względami Alanowi ustępuje :)

Ech, sny to naprawdę zagadkowa sprawa. Aż mi się przypominają niektóre sny Harry'ego Pottera, choćby wtedy, gdy był w Hogwarcie pierwszy raz i śniło mu się m.in. to, że widzi Snape'a groźnie na niego patrzącego. To była zdecydowanie jego podświadomość. Ale bywały też sny prorocze.

kronikarz56

No tak. :D A co, myślałeś pewnie, że i do świata mugoli przeniosą książkowe i filmowe animozje obu swych postaci? :D

Mnie się tam jednak bardziej podobał uśmiech Bastiana. :) Wcale nie głupie. :D

No cóż... :)

Też prawda. Albo wizje czegoś, co się naprawdę działo w tym samym czasie.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie no, w żadnym razie tak nie myślałem, tylko naprawdę mnie zaskoczyło, że na ekranie są wrogami, a poza filmem przyjaciółmi. Sądziłem, że będą się szanować i w ogóle, ale że aż przyjaźnić, to mnie pozytywnie zaskoczyło :)

Rozumiem, ale ty jesteś dziewczyną, to ci się podobają chłopcy, a mnie się podobają dziewczyny, więc jest wszystko w porządku xD

Naprawdę doceniam dobre poczucie humoru, ale niestety wielu aktorów i w ogóle wielu ludzi go zatraciło, co mnie naprawdę smuci, bo dobre poczucie humoru to cnota.

Właśnie, ale ten ostatni rodzaj snów, o których mówimy był zdecydowanie najgorszy, nie sądzisz?

kronikarz56

Człowieku, gdybyś ty poznał Pana Alana, to też byś się z nim chciał zaprzyjaźnić, stawiam stare kalosze przeciw mojemu rowerowi górskiemu. :D Ty wiesz, ile osób na Facebooku pisze, że chciałoby się z nim zaprzyjaźnić? Masy, masy... To był taki człowiek, że sympatią i popularnością wśród ludzi przebiłby nawet najbardziej lubianych papieży czy koronowane głowy. :)

Dokładnie. A zatem jesteśmy oboje normalni. :D

Zgadzam się z tobą.

Też tak sądzę.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Mówisz poważnie? No cóż, skoro tak, to jestem pewien, że masz rację i pewnie bym, będąc na miejscu Daniela, chciał się z nim bardzo zaprzyjaźnić. Nie zdziwię się, jeżeli masz tutaj absolutną rację. Tak czy inaczej jestem jednego pewien, że praca z takim mistrzem byłaby dla mnie prawdziwym zaszczytem :)

No właśnie, oboje jesteśmy więc normalni. Rasputin też był normalny, na swój sposób. W końcu lubił tylko kobiety, żadne inne patologie mu nie przychodziły do głowy xD

Dzisiaj dobre poczucie humoru jest wielką rzadkością, a prócz tego muszę ci powiedzieć, że naprawdę nie jest ono niestety w cenie, co bardzo smuci.

Właśnie... Ale cóż... Nasz mistrz eliksirów nie zdołał nauczyć Harry'ego Pottera zdolności oklumencji, ponieważ nie miał za grosz wyczucia do swego ucznia.

kronikarz56

Jak najbardziej mówię poważnie. Bo i ja bym chciała z nim współpracować. :)

W pewnym sensie był normalny. Ale tylko w pewnym sensie. :D

No, niestety.

Sam Harry też nie potrafił tego wykapować.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A teraz ja ci powiem ciekawostkę, o której być może słyszałaś, ale być może jednak nie słyszałaś. Oto ona: Rupert Grint wspomina, że najbardziej żenująca go scena, jaka miała miejsce na planie filmowym Harry'ego Pottera miała miejsce wtedy, kiedy on narysował karykaturę Alana Rickmana i nagle się zorientował, że Alan stoi tuż za nim i na niego patrzy xD

I wiesz co? Teraz ja się wykażę poczuciem humoru, bo mam pewną wizję, jak mogła wyglądać powyższa scena, o jakiej mówiłem w poprzednim akapicie. Mianowicie Rupert jest przerażony, Daniel i Emma także. No i wtedy Alan mówi ponurym głosem "Właśnie zarobiłeś sobie miesięczny szlaban, Grint. Daniel i Emma wstają, a wtedy Alan "Nie... tak... szybko... Raddcliffe". Emma Watson ucieka, a Daniel "Proszę pana... Bo ja... Bo tego... Bo Emma...", a Alan "Sądzę, że da sobie bez ciebie radę przez minutę czy dwie tym bardziej, że mam ci tylko przekazać wiadomość". Daniel "Wiadomość?", a Alan "Od reżysera. Prosił, aby ci przekazać, żebyś zajął się grą, a nie podziwianiem wątpliwych talentów artystycznych swojego rudowłosego kolegi, bo widzisz... Nie za to ci płacą" xD No i co ty na to? Wiem, że cała ta scena nigdy nie nastąpiła, ale taką właśnie miałem wizję. I co ty na to? xD

Wiesz... Snape nie umiał przekazać Harry'emu wiedzy, to jak Harry miał to wykapować? Poza tym Severus mógł go sobie nazywać tępym i leniwym. Prawda jest taka, że nie on miał osłabiającą go cząstkę duszy Voldemorta.

kronikarz56

Wiem, ktoś na Facebooku dał tę stronkę z opowieścią Ruperta. ;) Ale wiesz co? Mam u siebie całą serię książek o Harrym Potterze w oryginale angielskim, wydane w 2014 roku przez wydawnictwo Bloomsbury (oryginalnego wydawcę tej serii) i na tylnej okładce "Zakonu Feniksa" znajduje się obrazek przedstawiający Profesora Snape'a, ale w taki sposób go przedstawiający, że mógłbyś powiedzieć, iż to jest karykatura. :D

Pan Alan i ponury głos? No, chyba że dla kawału by chciał całe trio przerazić. W każdym razie twoja wizja jest bombowa. :D Ale prawdą jest, że jeszcze bardziej od Ruperta był przerażony Tom Felton. Już ci wyjaśniam, o co chodzi. Kiedy kręcili w "Księciu Półkrwi" scenę, w której śmierciożercy po ciemku idą gdzieś po schodach, nasz Maestro ostrzegał swych towarzyszy, żeby nikt się nie ważył nadepnąć na jego długi płaszcz. Nikt nie wiedział, czy on żartuje, czy nie, ale go słuchali. Jednak w pewnym momencie Tom, który szedł tuż za Panem Alanem, niechcący nadepnął na ten płaszcz, przez co omal nie złamał mu karku. Biedny chłopak musiał raz po raz przepraszać Mistrza, ale ten ostatecznie obrócił sprawę w żart. "I co ty na to?" :)

Wiesz, widać pierwszy raz w swej karierze nauczycielskiej miał do czynienia z takim uczniem, więc może nie wiedział, jak mu pomóc. Nienawiść do Harry'ego swoją drogą, ale jak po raz pierwszy w życiu się z czymś takim zetknął...

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Kurczę no! A już myślałem, że zdołam cię zaskoczyć, a tu proszę. Masz dostęp do tych samych danych, co ja. No cóż, naprawdę ciebie czasami trudno zaskoczyć, moja droga. Nie ma co gadać, jesteś lepsza niż sądziłem. Wiesz, w sumie widziałem na necie kilka rysunków ukazujących Snape'a i można by je nazwać karykaturami :)

Niezła historia, nie ma co. Naprawdę Tom Felton musiał mieć wtedy niezłego stracha, ale cóż... Ostatecznie nasz Mistrz obrócił to w żart. Ale musisz przyznać, że wizja, jaką ci przedstawiłem, jest naprawdę bombowa i śmieszna :)

Hmmm... No cóż, być może masz rację, ale cóż... Jesteś przecież wielką fanką tej postaci, więc będziesz go bronić. Ja jestem jedynie fanem Alana, a co do Snape'a mam stosunek, jakby to ujął Skipper... Ambiwalentny :)

kronikarz56

No właśnie. Przecież ci mówiłam, że wyjątkowo ciężko mnie zaskoczyć. Jeden tylko Pan Alan Rickman potrafiłby tego dokonać. Ale zaskakiwał tylko i wyłącznie pozytywnie. ;) No i widzisz. Filmowy Ron miał konkurencję. :D

Tak, przyznaję to. :)

No ba. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Naprawdę ciebie trudno zaskoczyć. Ale tak czy inaczej umiem cię jednak rozbawić, a to mi wychodzi naprawdę bardzo się udaje, nie sądzisz? :) A teraz rozbawię cię tak, że się oplujesz ze śmiechu. Wyobraź sobie taką scenę: Robin i Azeem walą do drzwi kaplicy Szeryfa Jurka i żądają, by otworzył, a jak ten nie chce, to mówią "Otwieraj, bo dostaniesz mieczem!", a Szeryf "Jak otworzę, to i tak mnie zabijecie" a Robin "Kto mu powiedział?" xD A potem biorą posąg Szeryfa i Robin mówi "Bierzmy klucz uniwersalny i zaczynają walić, Robin zaś woła "PUK-PUK! TO JA" xD Teraz pytanie, do czego to nawiązanie? xD

Nawiasem mówiąc ciekawi mnie, ilu aktorów z filmów o Harrym Potterze się zakolegowało osobiście z Alanem Rickmanem, a ilu z nich przeszło z nim na "ty"?

Ale chyba dobrze sama rozumiesz, czemu mam takie podejście do Severusa, prawda?

kronikarz56

Dokładnie. :) Fajne. :D No, do "Pingwinów z Madagaskaru", wygadałeś się w SMSie. :D

Teraz moja kolej, bo obiecałam, że ci przedstawię inna scenę z "Pingwinów z Madagaskaru". Mortianna opatruje sińce i zadrapania Szeryfowi Jurkowi po naszej walce i tak mówi do niego: "Co ci się stało, chłopcze? Wyglądasz, jakby przebiegło po tobie stado dzikich koni, przejechało dziesięć wozów i znowu przebiegło jeszcze większe stado dzikich koni." A na to Szeryf Jurek z ciężkim westcheniem: "Konie, wozy... To nic w porownaniu z tym, co potrafi zrobić jedna wściekła kobieta." Jak myślisz, kogo nazwał "wściekłą kobietą"? :D

Myślę, że wszyscy.

Tak, rozumiem.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiem, ale też przecież widziałaś swego czasu ze mną ten odcinek mojego ulubionego animowanego serialu i przecież śmiałaś się razem ze mną z tekstów w nim zawartych, a zwłaszcza z tego o kluczu uniwersalnym xD I potem to wykorzystałaś w opisie na Nonsensopedii :)

Ha ha ha! Teraz to naprawdę udało ci się mnie rozbawić do łez. Nawiązanie aż wyraźne do sceny, kiedy Julian i Mort oberwali od samic pawianów, zaś Kowalski na ich widok powiedział "Wyglądacie, jakby przejechał po was pociąg towarowy, potem drezyna, a potem jeszcze większy pociąg towarowy", a Julian na to "Pociągi to jest nic w porównaniu z tym, co mogą zrobić pawianice", a ktoś na necie zastąpił "pawianice" słowem "wściekłe kobiety" i to poszło w obieg xD Marion by tak miała urządzić Szeryfa Jurka? W sumie należałoby mu się :)

No właśnie i chyba mnie nie potępiasz za takie podejście do Severusa Snape'a, prawda?

kronikarz56

Wiem, wiem. :D Mała pomyłka, którą tradycyjnie muszę poprawić. Ja nic o kluczu uniwersalnym nie wspominałam w swoim artykule. Tylko to, że Robin i Azeem kulturalnie zapukali do drzwi alkowy Szeryfa jurka. :D

Mnie się spodobał ten dialog. Zreszta przerobiłeś go (z moją małą pomocą) na potrzeby "Przygód Bosco", z tym, że tam wystąpili Kapturnik, Kocur, Karzeł i Damia. :D Nie trafiłeś z Lady Marion, albowiem sam mówiłeś, że jej nie udało się pokonać Szeryfa Jurka. Tą "wściekłą kobietą" byłabym ja. :D

No, raczej nie potępiam. Ale i tak jesteś osamotniony w tej krytyce.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No wiem, ale napisałaś za to, że kulturalnie pukali do drzwi jego alkowy wzorem Pingwinów z Madagaskaru. Musiałaś więc nawiązać do tego odcinka, który oboje obejrzeliśmy i który po prostu uwielbiam :)

Właśnie, moja droga. To prawda, przerobiłem go i muszę powiedzieć, że naprawdę nieźle mi to wyszło, nieprawdaż? Dobra przeróbka dobrego żartu sprawi, że on zawsze będzie śmieszył. Dobra, wiedziałem, że chodzi o ciebie, ale jakoś nie chciało mi się wierzyć, abyś ty miała tak załatwić o wiele silniejszego od ciebie Szeryfa Jurka, więc dałem w odpowiedzi Lady Marion :)

Niekoniecznie, moja droga. Założę się, że jest wielu mężczyzn uważających tak samo. Kobiet się nie pytam, bo słabość do Alana Rickmana przyćmiewa im osąd :)

kronikarz56

Hm, już zapomniałam o tym cytacie z Pingwinów, że go użyłam. Dzięks za przypomnienie. :D

Nieźle? To za mało powiedziane. To było genialne! :D Żebyś się, kurde, nie zdziwił! <mhrrrrrook>

Jakoś nie spotkałam się z osądem mężczyzn. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie ma sprawy. Na serio użyłaś takich słów, że pukali kulturalnie do drzwi alkowy Szeryfa za pomocą jego własnego posągu i metodą Pingwinów z Madagaskaru. Ja sobie wyobrażam, jak Robin woła "Azeem! Klucz uniwersalny, ale już!" xD Potem zaś obaj walą do drzwi posągiem i Robek woła "Puk-puk! To ja!" xD

He he he. Widzisz, jaki ja jestem genialny? To był jeden z moich najlepszych pomysłów na przeróbkę znanego tekstu, a tak między nami mówiąc, mam ich jeszcze kilka w zanadrzu xD He he he. Żebym się nie zdziwił? Jak tak mówisz, to się obawiam, że naprawdę się zdziwię xD

Ja znam osąd tylko jednego mężczyzny: mego kumpla Artura, który również podziwia grę aktorską Alana. Poza tym nie znam innych ocen męskich.

kronikarz56

Aha, no tak. :D A równie dobrze Robek mógłby zawołać: "Otwierać! Policja!" A do zdziwionego Azeema: "To zawsze działało." :D

Widzę, widzę. :D To naprawdę się bój. Nie lekceważ potęgi wściekłych kobiet. :D

Aha.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Widzę, że dobrze pamiętasz żarty, które ci opowiadałem. Nie wiem, jak ty to robisz. Opowiadałem ci ten żart może raz, może dwa, może trzy, ale na pewno niezbyt wiele razy i cóż... A tu ty wszystko pamiętasz :) Pamiętasz więc, że ten tekst padł w filmie "WŁADCA PIERŚCIONKA", parodii "WŁADCY PIERŚCIENI". W tej komedii Gandalf i Frodo dobijali się do drzwi Morii i Gandalf właśnie wyskoczył z tym tekstem "Otwierać, policja!" i oczywiście brama się nie otworzyła, a potem do Froda załamanym głosem "Przecież to zawsze działa", a wściekły Frodo zawołał "Cholera!" i brama się otworzyła xD Ciekawe, co by było, gdyby tak Azeem zaklął i nagle drzwi alkowy Szeryfa by się otworzyły xD

He he he. To brzmi normalnie jak tekst "Nie lekceważ potęgi Mocy" xD Normalnie właśnie tak to zabrzmiało. Normalnie jak Darth Vader mówiący do jednego z moffów Imperium :)

Mój kumpel Artur obejrzał film "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI" właśnie dla Alana i nie pożałował, bo film strasznie mu się spodobał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones