Co niby takiego dobrego w tym filmie?
Po pierwsze - muzyka. Mozna lubic lub nie lubic muzyki filmowej, ale trzeba przyznac, ze Clint Mansell stworzyl tu cos niesamowitego. Ta sciezka dzwiekowa idealnie odzwireciedla przygnebiajacy klimat filmu, sytuacje bohaterow, ich stoczenie sie. Oparta jest na kilku powtarzajacych sie motywach (w zaleznosci od pory roku w filmie) i zremiksowanych tak, by pokazac to samo ale w inny sposob (metafora stanu "rozkladu" glownych bohaterow przez narkotyki).
Po drugie - rezyseria i montaz. Filmow o narkomanii jest wiele, ale niewiele z nich ma tak mocny wydzwiek jak tu.. To duza zasluga montazu scen, w taki sposob, by poza pokazaniem danej sceny (np. wstrzykiwania narkotyku) widz mogl tez w pewien sposob "poczuc" to. No i koncowka filmu - tu chyba nie ma co gadac, bo wszystko jest zgrane przeswietnie.
Po trzecie - aktorstwo. Szczegolnie wyroznia sie tu genialna Ellen Burstyn. Jej kreacja byla absolutnie znakomita. Az zal, ze nie zdobyla Oscara za nia (Julia Roberts sprzatnela go jej sprzed nosa)
Po czwarte - to po prostu bardzo dobry film. Arronofsky co prawda debiutowal filmem Pi ale Requiem dla snu ugruntowal sobie pozycje dobrze zapowiadajacego sie rezysera i w moim odczuciu przez te 14 ostatnich lat udowodnil, ze naprawde taki jest.

A za co Ty dales temu filmowi 2/10?

@metropholis
Oglądnąłem Requiem jeszcze raz, dokładnie. Rzeczywiście 2 to trochę za niska ocena.
Pozdrawiam

Tez mam wiele filmow, ktore po drugim, trzecim czy nawet czwartym razem dopiero docenilam czy tez wylapalam pewne plusy, ktore wczesniej mi umknely. Niby tylko 4/10 ale grunt, ze progres jest ;)
Rowniez pozdrawiam ;)

Szybcy i wściekli 10:DDDDD Nie mam pytań.

Powrót do przyszłości 10 :DDDD Ja też nie mam.

"Powrót do przyszłości" to klasyk.Znów ci nie wyszło.Próbuj dalej.

"Szybcy i wściekli" to klasyk.Tobie też nie wyszło.Próbuj dalej :D

"Reqiuem dla snu" to prze-klasyk! :D

Za młody żeby był uznawany za klasyk.Przynajmniej drugie tyle musi jeszcze poczekać.

"Fast And Furious" są młodsi, a w końcu to nie wiek decyduje o tym czy film jest klasykiem.

Tylko wiek,więc nie może uchodzić za klasyk.Czy coś będzie klasykiem definiuje upływ czasu.Bez względu na wiek może stać się jedynie kultowy,ale to mu nie grozi.

No dobra, to wytłumacz mi w takim razie dlaczego uważasz "Powrót do przyszłości" za klasyk. :)

Błędnie zadane pytanie.Dla mnie on jest bardzo dobrym filmem,który już jest klasykiem.Klasykiem coś się staje nie ze względu że ktoś tak uważa i moja opinia nie ma tu nic do rzeczy.Myślisz że jak ci nie wytłumaczę dlaczego to jest klasyk,to nim już nie będzie?:DD

Inaczej podchodzimy do sprawy. Dla mnie klasyk niekoniecznie musi być wiekowym westernem z Johnem Wayne'm czy filmem Ingmara Bergmana. Niektórym filmom potrzeba mniej czasu aby stać się klasykiem (wzorcem, filmem, który w jakiś sposób oddziałał na filmy ze swojego gatunku), a niektórym potrzeba go więcej, ale nie ma tu żelaznych reguł odnośnie czasu.

Klasykiem nie jest coś co jest tylko stare.To oczywiste.Klasykiem jest coś co opiera się próbie czasu i miało wpływ na kulturę masową.

Uważasz, że "Szybcy i wściekli" nie są filmem kultowym? Oczywiście mówiąc "Szybcy i wściekli" mam na myśli część pierwszą z 2001 roku, która była przełomowa. Kolejne nie są aż tak dobre, zwłaszcza najnowsza 6 która (moim zdaniem) jest już tylko bezrefleksyjną rozrywką dla mas.

Nie był przełomowy,nie wyznaczył żadnych nowych trendów,ani kierunków.Był solidną,dobrą rozrywką,to wszystko.
Nie jest kultowy,bo nie jest nowatorski ani świeży.Wszystko już było.Pościgi,rywalizacja,wypadki,karambole,
tajniak wśród gangsterów,przyjaźń z wrogiem,miłość,podrasowane bryki,kino zjadło już na tym zęby.
Jedynka jest dobrze zrealizowanym,przaśnym,lekkim kinem.Gdy mówi się o pościgach w kinie to wymienia się takie tytuły jak Bullit,Ronin,Mistrz kierownicy ucieka,Konwój,Blues Brothers,itp.Szybkich i wściekłych nie.
Może trochę to niesprawiedliwe,bo niektórzy uważają że np "60 sec." posiada kultowe sceny pościgów, a film ten wcale nie jest lepszy od Szybkich i wściekłych.

Nie jest to moj ulubiony film, aczkolwiek uwazam ze istnieje wiele elementow, ktore wplynely na jego dobra ocene:
-Montaz i sposob ujmowania postaci przez kamery
-Aktorstwo pani Ellen
-Muzyka
To plusy 'techniczne', ktorych sie doszukalam. Akurat za aktorstwem pana Jareda nie przepadam, ale o gustach sie nie dyskutuje.
Nie nazwalabym tego filmu arcydzielem, ale na pewno nie zasluguje na ocene '1' czy '2'.

Zgadzam się. Beznadziejny.