Dobre pytanie,już siedząc w kinie sie nad tym zastanawiałam.Jeśli Jill i Angie umarły to Carlos mógł o tym powiedzieć Alice kiedy z nią rozmawiał.Ja również uważam że zabicie Carlosa było beż sensu,skoro miał być RE 4 to po jaką cholerę go zabijali?Clair jakaś taka nijaka,nie podobna do tej z gry,szczerze mówiąc to ten film jest coraz mniej podobny do gry.A gdzieś czytałam że podobno Jill siedzi zamknięta w areszcie w Ohio (nie wiem czy dobrze napisałam)jeśli to prawda to gdzie jest Angie?A z Leona w RE 4 to pewnie zrobią jakiegoś lalusia.
To co zrobili z Jill i Carlosem zostawię bez komentarza...
pozdrawiam

bez komentarza... szkoda bo ciekawszy bylby film z nimi :(

carlosa pewnie sklonuja jak alice :P i bedzie dwoch z super mocami i pewnie na koncu 4 czesci beda walczyc miedzy soba :P:P (zart)

Że co "film coraz mniej podobny do gry". Chociaż pierwsza część bardzo mi się podobała (choć szkoda że komandosi nie ginęli powoli a odrazu głupio zabili większą część tnąc laserem). Przecież od początku film z grą mają bardzo mało wspólnego. W grze nie było żadnej Alice. Jill nie była policjantką tylko członkinią udziału specjalnego. Carlos w grze był sympatycznym wesołkiem a ten jest cholernie poważny (i ogólnie mało sympatryczny) i w grze przeżył. Clair też jakiś żołnierz a w grze zwykła nastolatka szukająca brata Chrisa który w grze był partnerem Jill i którego jak wielu innych ważnych postaci nie pokazali. No i trzecia część totalna pomyłka wirus opanowuje cały świat.
Liczę na nową serię którą podobno mają robić od początku bardziej i bardziej wierna oryginałowi.