8/10 ode mnie i jak na razie najlepszy z 4 obejrzanych przeze mnie nominowanych do najlepszego filmu zagranicznego. został mi tylko zwycięzca. Wszystkie 4 filmy są warte obejrzenia, ale ten otrzymał ode mnie najwyższą notę.
Dlaczego ?
Ze względu na niekonwencjonalną fabułę.
Uwaga [spoilery]
W niewielu filmach główny bohater umiera w połowie filmu. Tego nie dało się przewidzieć. Myślałem, że historia pójdzie raczej w stronę spełniania planów naszej pary, czyli spłaceniu długów czy otworzeniu baru za zrabowane pieniądze, a tu ZONK.
Myślałe, że zgodnie z wcześniejszym dowcipem głównego bohatera, Rosjanka zwyczajnie robi sobie jaja i udaje martwą, a tu ZONK.
Później się okazało, że świat w którym żyją jest mały :D
A zamiast śmierci mamy nowe życie. Wydawało się, że taki zły człowiek, które część życia przesiedział w więzieniu i zajmuje się rzeczami, które dla normalnego człowieka nie są normalne, bez skrupułów zabije policjanta (chociaż tak naprawdę nie myślałem w trakcie seansu kto kogo zabije, czy co będzie dalej po niespodziewanej śmierci Rosjanki).
Okazało się, że zamiast zła i przemocy dostajemy troskę i przebaczenie.
Susanne wykorzystała Roberta, ale on się tym nie przejął.
Trudno zrozumieć jego zachowanie.
Może dojrzał podczas opiekowania się swoim dziadkiem, albo zrozumiał, że tak naprawdę to nie było celowe, zamierzone działanie...
W każdym razie bardzo dobry film, który warto zobaczyć.
Jeżeli ktoś nie lubi długich zdjęć, bo go to nudzi, to niech lepiej sobie oglądnie Adrenalinę.
Film jeden z tych, w których nie musi się dużo dziać, aby był świetny.
8/10