Film ma całkiem ciekawą fabułę i ogólnie całość jest dość oryginalna - murzyni toczą zawzięte spory z chińczykami - tego chyba jeszcze nie było. A całość trochę faktycznie przypomina "Romeo i Julię". Niezła rola Jeta i Aaliyah jako Trish i całkiem fajną postacią był ten gruby murzyn, co bodajże Morrisa grał. Wprowadzał trochę humoru i jego spotkania z Jetem były także całkiem pomysłowo zrobione. Muzyka była także ok, często przewijały się też jakieś raperskie kawałki w tle. Sceny akcji były dość dobre, ale mam jeden zgrzyt - w kilku momentach nieco przesadzono względem akrobacji w scenach walk, które wyglądały dość sztucznie, jedna w scenie gdy Jet zostaje schwytany przez Mac'a i druga podczas finałowej walki z Kai. No i można było jednak dać trochę więcej tych bijatyk. No, ale to jedyne do czego mogę się czepić, poza tym solidny film.