gdy zobaczyłem obsadę chciałem zobaczyć film. Gdy usłyszałem muzykę pomyślałem "to jest arcydzieło a ja jakimś cudem jeszcze tego nie zobaczyłem". No i zaczęło się. To, że Sean Bean przeżył to zły znak dla filmu. Mój ulubiony fragment to scena, w której tłumaczony jest tytuł filmu. Kawałek dialogu zostawił mnie z kilkusekundowym errorem" A:"na końcu popełnili sepuku" B: "to już mi sie nie podoba". Kilka sekund później B: "sepu co?" no i A tłumaczy co to sepuku. Wtf? To wiedział co to sepuku czy nie? To błąd w montażu? Druga niewytłumaczalna historia. Bohater patrzy przez aparat fotograficzny na dwóch kolesi, po czym przerwynik i jeszcze raz zbliżenie na 2 panów. Problem w tym, że w tym zbliżeniu patrzymy jakby z dołu a nasz bohater obserwuje z pierwszego piętra. W połączniu z tym, że pierwsza scena była kręcona z odpowiedniej perspektywy sprawia wrażenie fuszerki. Trzeci błąd to w jeden z ostatnich scen przybliżenie na samochód gdzie kamera traci ostrość i się trzęsie. Nie rozumiem tego bo gdyby te sceny wyciąć nic by to w historii nie zmieniło. Poza błędami jest dużo niedorzeczności. Po strzelaninie muszą się gdzies schronić bo coś poszło nie tak i w mieście jest pełno policji. Gdzie idą z kumplem, który ma rane postrzałową nogi? Do hotelu... Na bank nikt nie zauważy rany i na 100% policja nie będzie szukać w hotelu. Swoją drogą zabili wiele osób a nie używali rękawiczek czy kominiarek. Zostawili samochód z odciskami i uciekli. Mam wrażenie, że reżyser skupił się na całości i pominął szczegóły. Ciekawy motyw z tajemniczą skrzynką, dobra muzyka, śmietanka aktorów i jak dla mnie klapa. nie rozumiem tak dobrych ocen na filmwebie.