to prawda można go lubić albo nie, ale gdy głębiej się spojrzy na jego treść można wiele zrozumieć i się nauczyć, w gruncie rzeczy nie uważam że Rochester był zły.. mozna na to patrzyc troche przez palce i zauwazcie ze w niektorych scenach mozna zauwazyc watki komiczne..ludzie pokroju Rochestera sa wszedzie wystarczy sie tylko rozejrzec..
zgadzam się, ale mnie osobiście film się nie spodobał. niektóre filmy urzekają, ale ten niestety nie. może za wiele się po nim spodziewałam.
A mnie urzekl. Zdecydowanie i bezkompromisowo.
Mysle, ze zeby go zrozumiec i poczuc go w pelni trzeba byc na odpowiednim stopniu empati, a nawet percepcji. Trzeba byc wystarczajaca wrazliwym czlowiekiem..
strasznie dużo przesłań miedzy wierszami - film majstersztyk. Można napisać cały esej na ten temat, ale zastąpię to tym jednym słowem.
no to wyjaśnijcie proszę przeciętnym zjadaczom chleba co w tym filmie było takiego wspaniałego? Tylko nie piszcie, że go nie zrozumiałem i że nie mam w sobie "empatii i odpowiedniej percepcji". Konkrety proszę....
To ja też dorzucę swoje trzy grosze do powyższych superlatyw. Film bardzo dobry z genialną grą aktorów m.in. Deppa choć skrzywdziłbym innych gdybym tylko jego chwalił, długo też będę pamiętał cięte riposty Rochestera, np. "wszyscy mężczyźni byliby tchórzami, gdyby tylko mieli na to odwagę" to jest tekst godny największego cynika :) Zresztą podobnych jest w filmie bardzo wiele. Generalnie więc film polecam.
Ooh film niesamowicie klimatyczny...Oddanie istoty XVII wiecznej Anglii nie jest łatwe, a do tego w filmie użyty jest zabieg przejaskrawienia, tak typowo pasujący do ówczesnych czasów...Genialna muzyka, kompozycja filmu...I wraz z biegiem akcjii ja przynajmniej byłam coraz bardziej zaangażowana w film :) <3
Świetny, mi osobiście przypadł do gustu. Z początku przypominał mi Quilis, ale tylko na poczatku. Rzeczywiście było sporo elementów komicznych, ale mimo wszystko film wydawał mi się bardzo smutny, był wręcz tragicznym obrazem Rochestera (świetna rola Deppa). Jestem świeżo po seansie i wprawił mnie w dość głęboką zadumę...