...Ryan Gosling. Nie chodzi nawet o jego aktorstwo,po prostu to nie była rola dla niego. Inna sprawa,ze mało kto mógłby udźwignąć ciężar aktorskiego pojedynku z Hopkinsem w tej roli. To chyba jego najlepsza rola od czasów Hanibala,świetnie zresztą napisana i wyreżyserowana. A pro pos reżyserii-pan Gregory Hoblit dopełnił tym filmem znakomitej trylogii z dreszczykiem-pierwszym był "Lęk Pierwotny",a drugim "W sieci zła"-kto nie widział polecam.