Najlepsze filmowe studium faszyzmu jako przedziwnego perwersyjnego tworu (homoseksualna
struktura nazizmu to fakt powszechnie znany - nie tylko z badań, ale także z relacji członków
ciekawych organizacji faszystowskich/nazistowskich), robione z pozycji - a jakże! -
psychoanalitycznej i marksistowskiej. Niezwykle mądry film o ogromnym intelektualnym ładunku...
Jednak patrząc na komentarze polskiego widza, nie wie on nawet, o co w filmie biega...Więc
dyskusja sprowadza sie oczywiście do dyskusji typowo klinicznej, co "jara a co nie jara autora-
homoseksualistę" i kwestii w tym wsyztskim najważniejszej: "czy mnie to jara czy nie?". Polski
widz powinien więcej wiedzieć o II wojnie światowej!
Niekoniecznie powinien wiedzieć więcej (marzenie ściętej głowy), ale dobrze by było, gdyby nie wiedząc i nie rozumiejąc, nie mądrzył się. Dorastałam w czasach, w których o trudnych filmach mówiło się co najwyżej "dziwne to, za trudne, nie dla mnie" i szło na "Trędowatą". Brak mi tego dystansu do siebie i pokory.