Ten obraz dla mnie nie jest potępieniem nazizmu czy faszyzmu, jak tutaj wielu go odczytuje.W sumie tak powierzchownie może być też krytyką komunizmu albo każdego innego ustroju. Na dzień dzisiejszy jednak uważam że to doskonały portret bez maski wszelkiego rodzaju tak promowanego LGBT. Zadeklarowany homoseksualista nakręcił świadomie lub nieświadomie, portret pewnie w części swój, portret psychiki dewianta seksualnego. Dziś w imię lewackiej poprawności nikt czegoś podobnego nie nakręci.W czasach kiedy to w prawie każdym filmie mamy na siłę wtrącanych miłych i zawsze pozytywnych LGBT różnej maści, Film Salò, czyli 120 dni Sodomy powinien być lekturą obowiązkową dla każdego "postępowca" który chce ludziom zaburzonym oddawać dzieci do adopcji etc..