Z dużym zaciekawieniem ale i dziwną wewnętrzną obawą oczekiwałem na ten film...I co otrzymałem? Ogromny cios po którym długo nie mogłem się podnieść, ale czy pozytywny? Okrucieństwo i bezduszność oprawców i coraz wymyślne tortury jakim pddają niewinne dzieci robi wstrząsające wrażenie. Passolini nurza w gównie (dosłownie i w przenośni) dziecinną niewinność , atakuje nasze zmysły, sumienie i psychiczną wytrzymałość...Ale czy w tym szaleństwie jest metoda? Film owszem robi wrażenie, ale porównująć go do książkowego pierwowzoru ujawniają się pierwsze zarzuty...Przede wszystkim spłycenie i uproszczenie książki...De Sade stworzył dzieło będące odpowiedzią na filozofię tamtych czaów, zaatakował wszystkich, pogwałcił wszelkie normy, złamał bariery...I co powstało? Fascynujący traktat na temat ludzkiej psychiki i drzemiącego w naszej naturze okrucieństwa...Wyłonił na wierzch to co w nas drzemie, niemal poprzedzając Nietzche'go powiedział nam przerażająco prawdę op nas samych.Pasolini potraktował powieśc dosłownie, podobnie jak filozofię faszyzmu...To nadmierne uproszczenie sprawia że film ten niestety należy uznać za porażkę...Ale za porażkę którą każdy fan kina powinien bezsprzecznie zobaczyć...Porażkę którą się szanuje ale nie \chętnie się do niej wraca....