Rozumiem Cię, ale cóż - to film na podstawie tekstu z 18 wieku, który jest już jakąś klasyką. Nie ma co udawać, że tkaie rzeczy sie nie dzieją - na mniejsza skalę, ale jednak.
ja nie udaję, że takie rzeczy się nie dzieją, właśnie to, że ktoś może być tak obłąkany i zdeprawowany przeraża mnie i obrzydza. a że tekst z 18 wieku, nie znaczy, że musi być dobry
Skoro fakt, że ktoś może być tak obłąkany i zdeprawowany przeraża i obrzydza Cię to po co oglądasz film i nazywasz go chorym? Chory to jest temat, ale film jest wspaniały.
o mój aniele, a skąd ja mogłam wiedzieć, że film okaże się tak mocny? i że teraz jedzenie kojarzy mi się z tacą kupy, a pozycja na kolanach (gdy ćwiczę, rzecz jasna :p) z lizaniem brudnego dupska???) jasnowidzem nie jestem :)
a jak już oglądam (uprzedzę Twoje możliwe pytanie), oglądam do końca.
tak, może i temat jest chory nie film, źle się wyraziłam, ale naprawdę żałuję, że nie złamałam swojej zasady i obejrzałam do końca ten film. kątem oka, ale jednak, nie chciałam, by był to pierwszy w moim życiu przerwany film, bo wtedy Z TEGO WZGLĘDU pamiętałabym go jeszcze bardziej..