Miałem napisać coś podobnego,2h filmu zleciało bardzo szybko.Coś pięknego i w nosie mam naciągane rzeczy.Pean i Dakota dzięki ze sobie poryczałem :).

W nosie masz naciągane rzeczy? Niedzielny widz? To już teraz zaczynam rozumieć dlaczego typu szajsu wyprodukowano w ostatniej dekadzie. Skoro widz nie wymaga, to z jakiego powodu producenci mieliby wymagać od widza.

Bo może NIE ZAWSZE ma się siłę wymagać czegoś od kogoś. Może czasem potrzebujemy prostych ale silnych emocji. Może po prostu nie każdy ma siłę myśleć i zastanawiać się nad fabułą filmu bo, np jego własne życie wymaga od niego wiele koncentracji. Istnieje mnóstwo filmów bardziej ambitnych, ale ja uważam, że nie umniejsza to w żaden sposób tej produkcji.
Wydaje mi się, że w tym filmie chodziło głównie o UCZUCIA, a nie o jakąś zagmatwaną historię. Podejrzewam, że scenariusz miał wzruszać widzów i najwyraźniej się to udało.

Mam podobne spostrzeżenia. Rozum mówił jedno, a serce drugie...

Gra aktorska faktycznie genialna ale film mnie jakoś nie poruszył i nie wciągnął.

film raczej nierealny, miałem takiego kumpla w podstawówce (jego mama naciskała, żeby uczył się w zwykłej szkole), Sean Penn bardzo podobnie się zachowuje w tym filmie, niestety skończyło się bardzo tragicznie.....on się utopił, jego mama niedługo później zmarła z rozpaczy, a ojciec za nią. Smutne. Bardzo smutne, To byli dobrzy ludzie, bardzo daleko zaszli, ale cóż z tego jak spotkała ich taka tragedia...

Celne pytanie, ale nijak :) Po prostu córka będzie pomagać ojcu. Niestety taki człowiek (genialnie zagrany przez Penna) będzie potrzebował większej lub mniejszej pomocy całe życie.

*córka