W umundurowaniu, butach wojskowych z plecakiem minimum 10kg i bieg 42,2 km?
No byli żołnierze zasadniczej służby zgłaszać się.
Hahaha, ja przebiegne tylko 41,9 km.... Tyle to ty byś w trampkach marszem nie przeszedł..:)
nie wiem z czego się śmiejesz, pisze poważnie jak chcesz możesz wystartować
http://www.wkbmeta.pl/mk/
jak by ktokolwiek mógł tak biegać, to zwykły sportowy maraton by nie istniał. Ja w wojsku chodziłem do rejonu alarmowego. 30km w jedną stronę, apel, obiad i z powrotem. Oczywiście w pełnym oporządzeniu. Plecak, koc, hełm na głowie, PM przy boku. Szło się marszem forsownym. W dodatku o wiele szybciej, niż normalnie. Niewielkie odcinki biegiem. Rano wymarsz, pod wieczór powrót do jednostki. Sam ten marsz nie był najgorszy. Najgorsza była zaprawa poranna następnego dnia. Całe ciało w zakwasach, wszystko boli, jak cholera, nogi poobcierane do krwi, a tu trzeba biegać na zaprawie. To były prawdziwe tortury.
ale ja się pytam po co ?? gdzie tu sens logika ?? po co zwykłemu kowalskiemu takie coś ??/
A na ch.... mi to potrzebne
Ja byłem na WKU w 1998 roku i dostałem kategorię D i jestem z tego bardzo dumny