Jednostka jednostce nie jest równa.. Prawie w każdej jednostce była "fala", ale różne oblicza prezentowała.

To co jest pokazane w Samowolce to tylko czubek gory. Czesto nawet najblizsi nie mowia (lub z roznych powodow nie chca) nam calej prawdy. Moj brat wyladowal (wiele lat temu) w Pruszczu Gdanskim i to co mi opowiedzial (tylko czesc - stwierdzil, ze dzialy sie tam gorsze rzeczy) o tej jednostki, nie napawia radoscia. Opowiadal, jak byl swiadkiem, ze jeden poborowy musial drugiego "kochac" od tylu i udawac, ze mu z tym dobrze, ku zabawie "dziadkow". Zas traktowanie mlodszych poborowych jak "scierwo" to bylo tam w standardzie.

Na początku XXI trafiłem do wojska.. I tak samo jak w filmie, po unitarce na kompanie, i już pierwszej nocy stare wojsko nas dopadło i zadało jedyne pytanie, czy idziemy "falowo" czy "stalowo".. wiadomo, że jedyna odpowiedź to "falowo". Nie traktowano nas jak "ścierwo", mieli nas tylko na celu ośmieszyć i poniżyc... nie będę tu przytaczał wątków, bo sporo tego było.

Potwierdzam w całej rozciągłości.

czy ten film jest nagiety.Nie.Ja bylem w wojsku pod koniec lat 90 tych.Tu zgadzam sie z okresleniem ze jednostka jednostce nierowna.Bylem w dwoch.W Toruniu bylo stare trepostwo ktore zylo zasadami falowymi czy przymykali oczy po 15 stej jak starzy dobierali nam sie do tylkow.Bylo ciezko.Po jakims czasie przeniesli mnie do innej jednostki.Niby ta sama instytucja a inny swiat.Ci to trafili na Goudap to....jak sie trafil jakis debil z cywila to potrafil docierac.

na szczęście mnie armia już się nie tyczy, i wojsko nie zrobi ze mnie "prawdziwego mężczyzny". Mam ojca, który jest zawodowym żołnierzem, nie wiem czy inni się zgodzą, jednak wiem, że ludzie związani z wojskiem na stałe przenoszą nawyki z pracy do domu, co jest po prostu chore.
Oby takich jak Kowalski było więcej

Teraz to już nie aktualne, ale z 15 lat temu powiedziałbym:
"Oby takich Kowalskich było jak najmniej", oczywiście w MON-ie, nie w cywilu.

vassago 83, trafnie ujął, rzecz, której wielu nie rozumie. Jednostka jednostce jest nierówna. Ja poszedłbym jeszcze dalej. Kompania kompanii jest nierówna.

A co do filmu, to chała straszliwa. Efektowny, ale bardzo mało merytoryczny, tendencyjny i kłamliwy.

Na początku lat 90. film napewno miał większy odźwięk niż teraz.. Czasy się zmieniają i wojsko się zmienia.. Czy film jest kłamliwy? Wątpię - ale to jest już wizja scenarzysty.

Film jest swietny.
Ludzie kiedys w Na każdy temat na Polsacie był temat wojska.
Na szczęscie ja dostałem w 1998 kategorie D i z tego się cieszę.

Bez obrazy ale piedrolisz. Na własnej skórze doświadczyłem pasy dziadków w Świętoszowie... o reszcie nie będę opowiadał bo pewnie nie zrozumiesz, do tego nie zapomne jak starszy chorąży sztabowy pokazywał mi swój glejt....

dla mnie film bardzo dobry. na wojsku się nie znam, ale go nienawidzę, a ten film mówił akurat o jednym z wielu moich argumentów przeciw temu.. kiedy oglądałam film, myślałam, że to żałosne, nie wiem jak inaczej to nazwać. dobrze że takie produkcje powstają (czy powstawały:)), szkoda tylko że to nie je ogląda się na wycieczkach szkolnych w kinie, hehe;) tylko jakieś propagandowe bajeczki pokazujące wojsko tylko od jednej strony, nienagannej i wyidealizowanej.