Film na tle serialu wypada bardzo słabo, o ile z lektorem jest jako tako do przyjęcia o tyle w
oryginalnej wersji rzuca się w oczy słaba gra aktorska Sary Jessici Parker. Zupełnie tego
nie rozumiem, ponieważ oglądając serial byłem w stanie uwierzyć w przekazywane przez jej
bohaterkę emocje.
Fabuła filmu jest bardzo przewidywalna i generalnie po tym jak Big nie zjawia się na weselu
można spokojnie wyłączyć film, ponieważ dalsza część filmu jest dosyć oczywista. Depresja
Carrie i Ślub pod koniec filmu są równie oczywiste jak Kevin w polsacie 24 grudnia.
Potwierdzam powyższe. Nie warto sobie psuć smaku, jeśli serial się podobał ;) film jest jakiś beznadziejny, dokładnie nie potrafię wytłumaczyć dlaczego :)