...w Wielkim Mieście, oczywiście ;) Serial był po prostu znakomity. Oczywiście jeżeli chodzi o te z gatunku rozrywki (trudno go przecież porównywać z takimi ambitymi produkcjami jak "Six Feet Under" czy "Angels in America"). Jego "light'owa" konstrucja sprawia że ogląda się świetnie. Po prostu wyczuwa się przez skóre klimat Nowego Yorku, a kreacje głónych bohaterek na prawdę intrygują. Mam nadzieję, że film nie odejdzie za daleko od serialowego pierwowzoru i nie popadnie w nadmierne ambicje. Już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że po wyjściu z kina poziom pozytywnej energii będzie conajmniej taki jak po całej serii umiłowanego "Sex and the City". Bo przecież komedia romantyczna nie musi być głupia. Prawda?