Stephen jest Bogiem Kucharzy. Arogancki i zadufany w sobie uznawany jest za mistrza gotowania. Wraz ze wspolpracownikami posiada siec restauracji, wystepuje w reklamach i jest postacia bardzo medialna. Pewnego dnia przyjmuje do pracy nowego asystenta Bull Tonga. Ten podczas specjalnej prezentacji pewnej potrawy udowadnia ze Stephen nie ma pojecia o gotowaniu. Wspolpracownicy go zdradzaja i wyrzucaja z firmy, w dodatku za sprowadzanie podejrzanej wolowiny z Anglii zostaje aresztowany przez policje. Jedyne czego pragnie to zemsta. Pieniadze zarabia sprzedajac na ulicznym bazarze wolowe kulki, ktore szybko okaza sie jednym z najpopularniejszch przysmakow w Hong Kongu. Szkolac sie w gotowaniu w legendarnym Klasztorze Shaolin(!), odmieniony duchowo powraca by wziasc udzial w konkursie na nowego Boga Kucharzy. Zwariowana komedia Stephena Chow jest tym dla kucharzy czym "Shaolin Soccer" byl dla pilkarzy ;)
Do tego troche akcji (duzo wire, i walki na tasaki - ulubiona bron rezysera) plus pare niezlych piosenek.
Kolejny raz popularny aktor/rezyser zaprasza nas do dobrej zabawy. Tylko pamietajcie zeby filmu nie ogladac o pustym zoladku - niektore z potraw wygladaja tak apetycznie ze az slinka cieknie ;)