PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=214272}

Sin City: Damulka warta grzechu

Sin City: A Dame to Kill For
6,7 63 848
ocen
6,7 10 1 63848
6,2 12
ocen krytyków
Sin City: Damulka warta grzechu
powrót do forum filmu Sin City: Damulka warta grzechu

Rodriguez "szedł po swoje", ale właściwie - lazł, a nawet się cofał.
Pierwsze "Sin City" było wprawdzie pokawałkowane, ale dynamiczne i zwarte, spójne
stylistycznie. Miało swój ciężar gatunkowy.
Tym razem poszczególne wątki ślimaczą się strasznie i nie trzymają w napięciu, a sama struktura
filmu jest bez sensu. Podobnego zamieszania narobił kiedyś Tarantino w "Pulp Fiction", ale to
było raz i... wystarczy. "Sin City. Miasto grzechu" też miało charakter składanki, ale tam budowa
filmu przypominała antologię komiksu, czyli wybór najlepszych kawałków.
Zdjęcia w filmie są naprawdę dopieszczone, ale te płaskie, komiksowe wstawki i animacje
pasują do nich jak pięść do nosa. Z jednej strony mamy jakieś tandetne "ożywające" plakaty i
senatora wychodzącego ze ściany, z drugiej - obrazki krążące wokół bohatera albo karty
szatkujące małego człowieczka na stole gry (też tandeta).
Uwielbiam film noir, lubię komiksy, więc proszę mi tu nie pisać, że to film nie dla mnie!:):):)
PS
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale Ava Green absolutnie mnie nie "bierze" (nie tylko w
tym filmie, ale także w "300: Początek imperium", gdzie i tak lepiej pasowała) , choć naprawdę
uwielbiam kobiety. Ktoś napisał w recenzji, że w scenie kąpieli "kamera pieści jej ciało"... A
g.wno tam pieści. Pokazuje tak, żeby za dużo nie pokazać, a moim zdaniem nie ma też za
bardzo czego pokazywać, bo seksowność nie polega tylko (albo wcale:):):) na dużym biuście.
Już te tancereczki w barze mają w sobie więcej seksu, że nie wspomną o Rose MaGowan w
"Planet Terror" (jak by nie było - też Rodrigueza).
Jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwy sex-appeal, powinien wrócić do klasycznego czarnego
kryminału, gdzie aktorki obywały się bez komputerowo przerobionych na zielono oczu.
Poza tym femme fatale powinna być blondynką:):):)
Jeszcze jedna złośliwość - biedny Rourke tak sobie przerabia twarz w realu, że do następnej
części "Sin City" nie będzie już musiał się charakteryzować:):):)


ocenił(a) film na 3
candn_filmweb

100% się zgadzam z twoją recenzją.

Rourke faktycznie jakoś bardziej nawet spuchnięty niż w 1 części :D
Eva Green też mnie jakoś mega nie porywa, 10x bardziej seksowny był taniej Alby w SC1 podczas którego nie pokazała zbyt dużo ciała, niż całkiem naga Eva Green wijąca się w wodzie. W ogóle w tym filmie mam wrażenie że wszyscy wyglądaja staro...

Charakter składanki ok, ale tylko jeśli ma jakiś sens.

ocenił(a) film na 6
sol82

:):):)

ocenił(a) film na 5
candn_filmweb

Tez sie zgodze. Czytalam komiksy i Damulka byla najlepsza historia a w filmie wrecz nudzi. Eva Green kompletnie nie pasuje do tej roli. Nie chce domniemywac jak ja dostala. To nie byla Ava Lord!

Oczywiscie nie twierdze ze Ev Green nie jest piekna seksowna kobieta. Ale Ava Lord to bogini, jedna z najwyrazniejszych postaci jakie kiedykolwiek stworzono. W jednej chwili jest malutka biedna kobietka o twarzy aniolka ktorej nam zal i chcemy jej pomoc, by za chwile stac sie muskularnym monstrum ktore z wykrzywionymi niczym joker ustami zadaje bol. Jest piekna i straszna. Nawet nas czytelnikow omotuje (omotowuje? Kurde polski jest najglupszym jez swiata:-).

Do tej roli nie wystarczy byle cycata slicznotka
To muso byc aktorka ktora zagra aniolka i diabla jednoczesnie. Mysle ze wyglad tez jest wazny - komiksowa Ava przywoluje na mysl klasyczne pieknosci filmow noir.

Eva Green nie pokusila sie nawet o sciecie wlosow. Cale jej granie ogranicza sie do mruzenia oczu.
Moze osobom ktore nie czytaly komiksu to tak nie przeszkadza. Ale cala historia pozbawiona zostala jaj. Jest nudna. Ava mimo ze piekna i seksowna nie hypnotyzuje. Nie potrafi wzbudzic w nas litosci i nas zaslepic jal komiksowa postac.

Mega rozczarowanie bo ja lata temu zobaczylam ze bedzie sequel i historia damulki to sie nie moglam doczekac. Ponoc Angelina Jolie miala grac te role - mysle ze tez by jej nie udzwignela.

Coz trzeba by aktorke naturalna piekna o lekko muskularnym ciele ktora nie tylko wyglada ale tez swietnie gra.
Tworcy woleli pojsc na latwizne i zatrudnic byle popularna teraz byle aktorke.

Rola Green tak pasuje do Avy Lord jak ten film do czesci pierwszej Sin City. Jesy tylko icg bladym odbiciem.

ocenił(a) film na 6
csop

Masz rację!
Cycki (duże ale marne) to nie wszystko:):):)

użytkownik usunięty
candn_filmweb

Zgadzam się z twoją opinią i również wystawiłam Sin City 2 ocenę 6/10. Jest to film stworzony konkretnie z myślą o zagorzałych fanach pierwszej części.
Największą wadą wydaje mi się niewykorzystanie potencjału płynącego z doborowej obsady. Postaci przewijają się przez film, ale niespecjalnie zapadły mi w pamięć - nawet pomimo faktu, że znam doskonale zdecydowaną większość tych aktorów. Brak tu głębi, która powinna cechować film stylizowany chociażby częściowo na noir.

ocenił(a) film na 6

Myślę, że twórcy filmu sami siebie rozgrzeszyli z góry, że to przecież komiks.
Jeśli tak, to po co męczyli (za dobre pieniądze, jak sadzę:):):)) aktorów?
Nie wystarczyła animacja?
PS
Nieźle się obśmiałem, gdy przeczytałem kiedyś, że w "Shreku" występuje Antonio Banderas.
Ano występuje - jako głos:):):

ocenił(a) film na 8
candn_filmweb

Zgadzam się co do zarzutów wobec niektórych zagrań, co odnotowałem w ocenie filmu, w moim odczuciu nowe Sin City to TYLKO 8, z sympatii dla jedynki.
Nie zgadzam się kompletnie co do Green. Zagrała przekonująco, naprzemiennie seksownie i niewinnie. Komiksów nie czytałem, ale jeśli Green nie podołała to kto by podołał ?

ocenił(a) film na 6
Ghasphar

Odczuwam sympatię dla jedynki, tym więcej więc spodziewałem się po dwójce.
Na temat gustu natomiast trudno dyskutować, szczególnie jeśli idzie o kobiety:):):)

użytkownik usunięty
candn_filmweb

Jedynka jak dla mnie było o wiele lepsza. Może zacznijmy od tego, że w pierwszej części wątki są sobie równe, zajmują tyle samo czasu i każdy został przeze mnie odebrany na takim samym poziomie. W dwójeczce jednak wątek z boginią i jej sługusami zanadto się wywyższa i kiedy on się kończy, a zaczyna ten z Jessicą Albą, to czuję się tak jakby właśnie obejrzała film, a później jakieś do niego doklejone łatki. Wątek z boginią mógłby stanowić zwyczajnie osobny film.

Marv to już nie ten Marv co dawniej. Jego wkroczenie do swojej starej dzielnicy, pomoc jaką okazali mu jej mieszkańcy czyli podrzucenie noża i wyeliminowanie dwóch gówniarzy-tandeta.Marv mógłby zza pazuchy taki nóż wyciągnąć i ich zwyczajnie zarżnąć, ale nie oczywiście trzeba było pokazać jakieś braterskie więzi w mieście grzechu.

Przypadł mi do gustu Johnny. Takiej postaci w Sin City jeszcze nie było, mianowicie cwaniaczka. Co więcej bardzo, ale to bardzo szczęśliwego cwaniaczka. Kiedy połamano mu palce przypomniała mi się gra w pokera w Far Cry'u 3, gdzie palec też został poważnie uszkodzony, czyli obcięty. Ten wątek pokazał nam potęgę władzy i jakie niesie ona za sobą korzyści. Kiedy spotkał Marcy, można było się spodziewać, że będzie ona znaczyła dla niego coś więcej. Powód? Ot, trywialny, została cała pokazana w kolorze.

Film jednak ma bardzo dużą wadę. Nic w nim nie trzyma się kupy. Widzimy wydarzenia, które miały miejsce przed tymi w Sin City, np. operacja Dwight'a, wyrwanie oka temu murzynowi, a jednak Hartigan nie żyje. To naprawdę skomplikowało cały film.

ocenił(a) film na 6

Mam bardzo podobne odczucia.
Dodam tylko, że wątek Johnny'ego więcej mi obiecywał niż spełnił.
Był (mozolnie) rozwijany po to by nagle...
Nie napiszę, żeby nie popsuć komuś (resztek) przyjemności.

użytkownik usunięty
candn_filmweb

Co do Johnnego to się zgodzę. Myślałam na początku, że wątek zyska tyle co ten z Evą Green, ale zakończył się dość szybko i nie zostawił żadnego piętna w filmie.

ocenił(a) film na 6

Scenariusz może być poszarpany, ale musi być... skomponowany:):):)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones