Było szereg b. udanych filmów polskich w latach 60. "Smarkula" do nich nie należy. Najbardziej razi przedobrzona gra większosci aktorów (to co po angielsku określa się jako "overplaying"). Jedyne dobre role to Bronisław Pawlik i Barbara Rylska (dobra aktorka i wspaniała piosenkarka). Gdybym miał wystawić ocenę szkolną to byłaby to najwyżej "trója".