prawie klasyczny Bond, ale liczyłem na coś więcej, fabuła jest nawet ciekawa, zdjęcia, plenery, jest ok, ale za to sceny akcji są niestety mało spektakularne, i nie ma ich za wiele, jak na taki budżet to stanowczo za mało, Craig w roli Bonda nadal w formie, czarny charakter grany przez Waltza jest niezły, ale szału nie robi, za to pan Hinx grany przez Bautistę przypominał mi klasycznych przeciwników Bonda, z Buźką na czele, jeśli chodzi o kobiety Bonda to Bellucci za dużo nie pograła, ale nadal jest seksowna, natomiast Seydoux to już kwestia gustu, nie była taka zła :) reszta obsady jest ok, film jako całość jest dobry, ale wydaje mi się, że seria powinna zejść z tego poważnego tonu, zobaczymy w przyszłości :)
Zgadzam się całkowicie, zbyt poważnie. Klasyczny Bond to rozrywka, akcja, lekka ironia, trochę humoru, trochę wzruszeń. Brakuje mi tego w Spectre, choć nie wiem czy to wina Craiga, czy scenariusza i reżyserii. Chyba przydałby się świeży powiew z zachowaniem klasycznej budowy Bonda. Craig chyba powinien odpuścić, póki na topie. Zamiast jest wielu młodych, przebojowych aktorów, którzy pasowaliby chyba lepiej do tej roli. Kobiety Bonda - nie mogę im specjalnie nic zarzucić - ale i te wątki bez rewelacji. Bellucci zbyt mało, a Seydoux sama nie wiem, jakoś nijak. Pozdrawiam.