Czemu Japonia jest jedynym krajem, który tworzy jeszcze bajki rysunkowe ?? Z góry przepraszam ,
za rozsiewanie wątku , ale mam nadzieję, trafić chodź na jedną osobę, która będzie w stanie
kompetentnie odpowiedzieć.
Japończycy mają głęboko zakorzenioną w kulturze tradycję rysowania historii w formie komiksu, mniej natomiast niż dla Europejczyków (i, konsekwentnie, dla Amerykanów) znaczył dla nich teatr - to dlatego kinematografia rozwinęła się u nich w ten, a nie inny sposób, i w formie anime powstają nadal nie tylko bajki, ale też pełna gama fimów dla dojrzałego odbiorcy, które w kulturze zachodniej kręcone są z udziałem aktorów (na wzór sztuk teatralnych). Dlatego też u nas bajki powstają komputerowo - by ich świat maksymalnie upodobnić do świata rzeczywistego, korzystając przy tym z dobrodziejstw animacji. Japończycy nie czują tego parcia na 3D, bo filmy z aktorami nigdy nie stanowiły pokaźnego procenta ich dorobku kinematograficznego.
Nie jedynym. Nie wiem, czy oglądałeś starą chińską bajkę "TaoTao", pierwowzór japońskiego serialu. Bardzo smutna. Podobny nastrój ma "Panda i magiczny wąż" z lat 50. Inny, godny polecenia, to "Chińskie duchy" Harka Tsui. Narzekacie, że japońskie bajki są trudne w odbiorze i nie zawsze wiadomo, jaki z nich płynie morał? To obejrzyjcie chińskie, dopiero wam beret zryje...
- Powstały też bajki z Korei Południowej, tylko czasami nie da się znaleźć do nich napisów :( Nie wiem, kto z was oglądał "He-Mana". Oryginał był amerykański, w "Nowych przygodach" maczali palce m.in. Francuzi i Japończycy, a najnowszy, remake starego, robili właśnie Koreańczycy z Amerykanami. Wiele amerykańskich bajek robionych jest w Korei, być może ze względu na niskie koszty.
- Nawet Korea Północna ma pod tym względem pewne osiągnięcia. Rzecz jasna, grafika toporna, a tematyka jedynie słuszna, np. "Hedgehog and Squirrel". Też w większości nie ma do tego napisów :(
Co do teatru japońskiego, nie jest prawdą co piszesz. Teatr jest bardzo ważnym elementem kultury japońskiej. Co do filmów aktorskich, polecam znakomity "Ringu" i inne J-horrory. Ringi zaczęły być znane na całym świecie dzięki remake'owi, ale tak naprawdę J-horror istniał od tak dawna - np. pierwsze ekranizacje "Yotsuya Kaidan". Motyw ducha z Yotsuya (i innych) był też wielokrotnie wystawiany w teatrach.
Podobnie, jak w przypadku animacji, tak i w przypadku horrorów Japonia jest pierwszym i/lub największym producentem, ale bynajmniej nie jedynym.