Miejsce akcji ograniczono w „Fender Bender” w sposób niemal sceniczny: drugi i trzeci akt filmu toczą się wyłącznie w domu Hilary (Makenzie Vega) oraz w otaczających go przestrzeniach przynależnych. Tak, jak w co bardziej sztandarowych pozycjach gatunkowych lat 80., posiadłość leży w całkowitym niemal odizolowaniu od ludzi. Właśnie ze względu na jedność miejsca akcji widz będzie w stanie zżyć się z graną przez Vegę heroiną oraz kibicować jej w walce z podstępnym szaleńcem, który wybrał ją na swoją kolejną ofiarę. Nim zachwyci nas dynamizm scen pogoni, ucieczek i starć między Hilary a czarnym charakterem, przejdziemy wraz z bohaterką przez koszmar niezidentyfikowanych odgłosów, tajemniczych SMS-ów, samoistnie otwierających się drzwi i innych przerażających niespodzianek. Suspens w wydaniu Marka Pavii przyprawia o paraliż, a powolne, pełne koncentracji prowadzenie akcji zbliża „Fender Bender” do „Halloween” Carpentera. Konstrukcja filmu jest więc nad wyraz klasyczna. „Fender Bender” to kino proste, lecz efektywne, wyróżniające się nostalgicznym klimatem oraz w pełni profesjonalną realizacją.
hisnameisdeath . wordpress . com/2016/12/29/filmowe-podsumowanie-2016-roku-25-najlepszych -horrorow-cz-2 (spacje!)